Zmęczona ziewnęła, układając się na ziemi. Z każdą godziną wędrówki czuła się coraz bardziej zmęczona, całe łapy wydawały się jakby z ołowiu, nie potrafiła normalnie nimi się poruszać, bo co chwilę wywracała się odrętwiała. Była wyczerpana, bo jednak dla takiego młodego kota było to nie lada wyzwanie, a w szczególności dla kogoś takiego jak ona- zamiast nóg patyki, krucha i słaba. Przy postoju nawet się nie zastanawiała co zrobić. Po prostu położyła się jak najszybciej, korzystając z wolnego czasu. Musiała szybko zasnąć, bo Nastroszony jeszcze nią dorwie i będzie kazać jej się turlać. Albo skakać. Albo wymyśli coś innego, by ją upokorzyć.
Spojrzała w górę na ciemne niebo, na którym migotały jasne gwiazdki. To było… Piękne! Nie rozumiała idei wierzenia, że to zmarłe koty, ale same w sobie były wspaniałe. Świeciły mimo mroku, rozbijając ciemność. Były takie malutkie, a było je widać! Jak pchełki wydawały się uczepić Srebrnej Skóry. Trzymały się tam. A spadały kiedyś? Szkoda, że ten kocurek zakazał jej wierzyć w te światełka. To musiało być zabawne.
- P-przepraszam gwiazdki, że w-was nie wierzę… N-nastroszony m-mi zakazał, w-wiecie? A-a jesteście śliczne… S-stwierdził, że t-to g-głupie…- wymamrotała do nieba, siadając, by jeszcze lepiej widzieć to co się tam na górze działo. Czemu to musiało się pokazywać tylko w nocy? Mogły sobie istnieć nawet w ciągu dnia, byłoby wspaniale. Towarzyszyłyby jej! Jak musieli iść, pewnie by im bardzo pomagały. Dawałyby nadzieję. W końcu, mimo przeszkód dalej były! Nie zląkły się dużego, potężnego księżyca, co było jak wielka biała kulka mchu, nie bały się czarnej powierzchni, której się przytrzymywały! Machnęła łapką w stronę tego piękna. Chciałaby być gwiazdką! Nikt by jej nie mógł wyzywać, bo byłaby taka jak inna. Albo może i tak by to robiła reszta jasnych pchełek.
Nagle odwróciła się w bok, słysząc nieoczekiwany dźwięk. Pisnęła cicho i odskoczyła od swojego miejsca. To był jakiś potwór? Zje ją? Może obraziła się Srebrna Skóra, że na nich patrzy! Jednak zamiast jakiegoś monstrum, zza drzewa wyszła kotka. Widziała ją wraz z Nastroszonym, pewnie to była jego siostra. Mrugnęła okiem. Może wie, dlaczego wierzenie w zmarłych jest złe?
- Cz-czy n-na s-serio t-te ś-świecidełka t-to g-głupstwo? B-bo… B-bo t-twój b-brat powiedział, ż-że t-tak…- wymamrotała cicho, kuląc się ze wstydu. Ale musiała się dowiedzieć, bo jeszcze będzie żyła w kłamstwie!
Spojrzała w górę na ciemne niebo, na którym migotały jasne gwiazdki. To było… Piękne! Nie rozumiała idei wierzenia, że to zmarłe koty, ale same w sobie były wspaniałe. Świeciły mimo mroku, rozbijając ciemność. Były takie malutkie, a było je widać! Jak pchełki wydawały się uczepić Srebrnej Skóry. Trzymały się tam. A spadały kiedyś? Szkoda, że ten kocurek zakazał jej wierzyć w te światełka. To musiało być zabawne.
- P-przepraszam gwiazdki, że w-was nie wierzę… N-nastroszony m-mi zakazał, w-wiecie? A-a jesteście śliczne… S-stwierdził, że t-to g-głupie…- wymamrotała do nieba, siadając, by jeszcze lepiej widzieć to co się tam na górze działo. Czemu to musiało się pokazywać tylko w nocy? Mogły sobie istnieć nawet w ciągu dnia, byłoby wspaniale. Towarzyszyłyby jej! Jak musieli iść, pewnie by im bardzo pomagały. Dawałyby nadzieję. W końcu, mimo przeszkód dalej były! Nie zląkły się dużego, potężnego księżyca, co było jak wielka biała kulka mchu, nie bały się czarnej powierzchni, której się przytrzymywały! Machnęła łapką w stronę tego piękna. Chciałaby być gwiazdką! Nikt by jej nie mógł wyzywać, bo byłaby taka jak inna. Albo może i tak by to robiła reszta jasnych pchełek.
Nagle odwróciła się w bok, słysząc nieoczekiwany dźwięk. Pisnęła cicho i odskoczyła od swojego miejsca. To był jakiś potwór? Zje ją? Może obraziła się Srebrna Skóra, że na nich patrzy! Jednak zamiast jakiegoś monstrum, zza drzewa wyszła kotka. Widziała ją wraz z Nastroszonym, pewnie to była jego siostra. Mrugnęła okiem. Może wie, dlaczego wierzenie w zmarłych jest złe?
- Cz-czy n-na s-serio t-te ś-świecidełka t-to g-głupstwo? B-bo… B-bo t-twój b-brat powiedział, ż-że t-tak…- wymamrotała cicho, kuląc się ze wstydu. Ale musiała się dowiedzieć, bo jeszcze będzie żyła w kłamstwie!
<Mgiełko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz