Obudziła się leniwie mrużąc swoje małe ślepka. Obracając łeb dostrzegła brata z zapałem napełniającego brzuszek mlekiem. Tulipanowy Płatek leżała wygodnie na posłaniu z mchu, najwyraźniej oddając się popołudniowej drzemce. Mgiełka rozciągnęła ciałko i zerknęła za żłobek, to jednak nie było południe, a środek nocy. Przycupnęła więc obok kamienia w wejściu i zaczęła podziwiać gwiazdy. Ta cała gonitwa jej się tylko śniła, ale czy był to tylko sen? A może koszmar? Nie wiedziała i nie rozumiała.
Spoglądała w niebo, było bardzo piękne i gwiaździste. Mama opowiadała, że to sam Klan Gwiazdy tchnął w nią życie i Mgiełka od początku w to wierzyła. Czuła się bardzo dobrze o tej porze, może faktycznie coś ją łączyło z nocnym niebem.
Strzepnęła uchem gdy zauważyła, że jakiś wojownik idzie w jej stronę. W mgnieniu oka schowała się za ścianami kociarni i kątem oka zerknęła na mamę. Kocica powoli otworzyła ślepia wyprostowując całe swoje ciało.
- Coś się stało Mgiełko? Czemu nie śpisz? - zapytała zaspanym, ale jednocześnie pełnym uczuć głosem.
- Miałam dziwny sen. - odparło kocię.
Tulipan bez słowa zbliżyła pysk do kocięcia eksponując swoje dużo większe ślepia. Liznęła córkę czule po pyszczku.
- Opowiadaj skarbeńku. - zachęciła. Niebieskooka zerknęła jeszcze szybko na brata sprawdzając czy śpi. Mały głuptas upił się mlekiem o odleciał.
- No to... - zaczęła - śniło mi się, że biegłam. Byłam duża, taka jak ty mamusiu! - wyjaśniła. Matka skinęła łbem zachęcając do kontynuowania.
- Biegałam tak szybko, że przebiegłam wszystkie klany! Ale coś mnie goniło i tam ciemno było. - mruknęła lekko przestraszona na samą myśl o ciemności otaczającej nieznaną jej postać we śnie. - Potem spadłam i pojawiło się pełno gwiazdek, tak jak na niebie! I znowu spadłam i się obudziłam.
Tulipan zmierzyła córkę z dość poważną miną na pysku.
- Od zawsze wiedziałam, że jesteś wyjątkowa. - miauknęła tuląc się do niej. Mimo wielu emocji towarzyszących kotce w tym momencie odwzajemniła przytulasa mamy i zanurkowała do jej brzuszka w poszukiwaniu źródła mleka. Była szczęśliwa, że powiedziała o tym mamie, czuła, że ona jako jedyna potrafiła ją zrozumieć. Nastroszony zaś zawsze musiał mieć swoje własne zdanie, które negowało istnienie Klanu Gwiazdy, co bardzo denerwowało niebieską. Wierzyła w swoje przeznaczenie i niczyje zdanie nie było w stanie zmienić jej poglądów. Po odbytym nocnym posiłku mała ponownie zatraciła się w śnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz