Naprawdę nie ma innych tematów do rozmawiania? Co go ten Wypłosz interesuje? Byl jego ojcem, zdradził klan i oddał dzieci bandzie tej Srebrnej Gwiazdy.
- Nie wtykaj pyska w nie swoje sprawy. - fuknąłem. Dowiem się jak ona się nazywa, nawet jeżeli będę musiał walczyć przeciwko dwójce kotów... a raczej jednemu... nie, przepraszam, połowie kota. Lampraci Krok będzie zajęty tym, żeby trzymać swoją siostrzyczkę z dala, co ułatwi mi zadanie. A podczas walki napewno przypadkowo wypowie imię Szarej.
- Byl moim ojcem, mam prawo wiedzieć kto go zabił. - syknął. Jego siostra znowu spróbowała wyrwać się zza zasłony ze swojego brata, ten jednak szybko popchnął ją do tyłu. Była wyraźnie tym zniesmaczona. W oczach wojownika widziałem chęć zemsty.
- Powiem ci tyle: to sprawa klanu, a ten kto to zrobił pomścił honor klanu i jedno z żyć twego dziada. - miauknąłem. W kocurze wciąż rosła chęć wyduszenia tego ze mnie.
- To sprawa rodzinna, a nie klanowa. - powiedział znowu zatrzymując kotę za sobą po kolejnej próbie nieudolnej ucieczki od nad opiekuńczeego brata. Bawili mnie coraz bardziej, nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
- Klan to rodzina, a ten Wypłosz został wykluczony i z klanu i z rodziny. - odparłem spokojnie.
- Lamparci Kroku! - zawołała kota poddenerwowana. - O co ci chodzi? Daj mi stanąć obok ciebie!
Kocur prychnął i dał jej usiąść obok, ale i tak trochę za nim.
- Nie waż się go tak nazywać. - wycedził zdenerwowany.
- Mogę nazywać mojego... Mogę nazywać go jak chcę. - oznajmiłem. Tak, prawie powiedziałem "brata", ale w życiu nie przeszłoby mi to przez gardło.
Tak, teraz moim planem na poznanie jej imienia byla walka. Szalone, co nie? Nie sądzę jednak, żeby byli tacy głu... Nie no, jednak tak sądzę. Są gotowi by rozpocząć wojnę w ceelu "wyższym". A jest to cel zabicia Srebrnego Pyska.
<Mysia/Lampart?>
- Nie wtykaj pyska w nie swoje sprawy. - fuknąłem. Dowiem się jak ona się nazywa, nawet jeżeli będę musiał walczyć przeciwko dwójce kotów... a raczej jednemu... nie, przepraszam, połowie kota. Lampraci Krok będzie zajęty tym, żeby trzymać swoją siostrzyczkę z dala, co ułatwi mi zadanie. A podczas walki napewno przypadkowo wypowie imię Szarej.
- Byl moim ojcem, mam prawo wiedzieć kto go zabił. - syknął. Jego siostra znowu spróbowała wyrwać się zza zasłony ze swojego brata, ten jednak szybko popchnął ją do tyłu. Była wyraźnie tym zniesmaczona. W oczach wojownika widziałem chęć zemsty.
- Powiem ci tyle: to sprawa klanu, a ten kto to zrobił pomścił honor klanu i jedno z żyć twego dziada. - miauknąłem. W kocurze wciąż rosła chęć wyduszenia tego ze mnie.
- To sprawa rodzinna, a nie klanowa. - powiedział znowu zatrzymując kotę za sobą po kolejnej próbie nieudolnej ucieczki od nad opiekuńczeego brata. Bawili mnie coraz bardziej, nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
- Klan to rodzina, a ten Wypłosz został wykluczony i z klanu i z rodziny. - odparłem spokojnie.
- Lamparci Kroku! - zawołała kota poddenerwowana. - O co ci chodzi? Daj mi stanąć obok ciebie!
Kocur prychnął i dał jej usiąść obok, ale i tak trochę za nim.
- Nie waż się go tak nazywać. - wycedził zdenerwowany.
- Mogę nazywać mojego... Mogę nazywać go jak chcę. - oznajmiłem. Tak, prawie powiedziałem "brata", ale w życiu nie przeszłoby mi to przez gardło.
Tak, teraz moim planem na poznanie jej imienia byla walka. Szalone, co nie? Nie sądzę jednak, żeby byli tacy głu... Nie no, jednak tak sądzę. Są gotowi by rozpocząć wojnę w ceelu "wyższym". A jest to cel zabicia Srebrnego Pyska.
<Mysia/Lampart?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz