Wracał ze zgromadzenia z Irgowym Nektarem u boku. Był zdenerwowany jak nigdy dotąd, ale ukrywał to w sobie, prowadząc klan ciężkimi krokami. Zastępczyni uniosła wysoko brodę.
— Nie tego bym się po niej spodziewał — przyznał kocur i strzepnął zaraz ogonem. — Rozczarowanie. A miała taki dobry przykład w postaci Stokrotki i ciebie.
— Szakal zawsze była spokojniejsza od swojej siostry — odparła złota, wpatrując się kątem oka w swojego partnera. — Cienista Łapa zasłużyła na potępienie. Planujesz ją ukarać?
— Byłbym głupi, gdybym jej teraz odpuścił. Mało tego, podważyła fakt, że Chłodny Omen przykłada się do dobra i dumy naszego klanu. Powiedziała, że jest wstydem.
— Niedorzeczne — prychnęła kotka. — Sama go trenowałam. Przysłużył się jeszcze bardziej, niż ona sama.
Zamruczał, ocierając się o policzek kotki kokieteryjnie i przyspieszył kroku, gdy obóz widniał już niedaleko skryty wśród iglastych drzew.
* * *
Chodził w tę i we w tę w swojej norze, podczas gdy Cienista Łapa siedziała przed nim jak zbity pies.
Był wkurzony jak nigdy dotąd.
Zaatakowała pierdolonego Nocniaka.
Była tak nieodpowiedzialnym i rozwydrzonym bachorem. Nie powinien był dopuszczać jej na to zgromadzenie.
— Miałaś jedno, kurwa, zadanie — warknął w końcu po długiej chwili ciszy.
— Nie zaatakowałam go pierwsza! — odparła uczennica natychmiast, próbując się wybronić. Ten jednak przerwał jej gromiącym wzrokiem.
— I co z tego? — prychnął. — Powinnaś była go zignorować jak każdy odpowiedzialny wojownik, a nie mieszać się w jebane wojenki! Wiesz, na co naraziłaś nasz klan?! Powinienem cię teraz zabić albo wygnać na dobre!
Oczy ciemnej zaszkliły się, ale nie spuściła wzroku.
— Proszę, zrobię wszystko — miauknęła. — Zależy mi na was, na kulcie, na...
Uderzył ją z całej siły łapą, marszcząc pysk i charcząc jak wściekły wilk.
— Gdyby ci zależało, to nie odwalałabyś takiego szajsu — syknął. — Daję ci ostatnią szansę. Jeśli ją zmarnujesz, to żegnaj się z klanem, rozumiesz?!
* * *
Wskoczył zgrabnym susem na pień drzewa, służacy za miejsce przemówień i zaczekał, aż dołączy do niego partnerka. Irga usiadła u jego prawego boku. Spojrzeniem skinął głową Chłodnemu Omenowi, by usiadł pod pniem. Zasłużył sobie na honorowe miejsce. Był dumą Klanu Wilka.
— Klanie Wilka! Mamy za sobą kolejne już zgromadzenie wszystkich klanów. Niestety, choć przez pewien czas było spokojnie i należycie, wszechstronny pokój zerwała jedna z naszych uczennic, Cienista Łapa. Kotka rozmyślnie zaatakowała ucznia Klanu Nocy, narażając nas na konflikt, a nawet wojnę. Cienista Łapo, wystąp.
Zaczekał, aż kotka niepewnie, obrzucona wieloma spojrzeniami, podejdzie do pnia. Kocur spojrzał na nią z góry, z wyższością wymalowaną na pysku. Podobne spojrzenie widniało na twarzy Irgowego Nektaru, która nic nie mówiąc, obmierzała nim swoją wnuczkę. Nie mówiła, nie protestowała - Omen wiedział, że zgadzała się z wyrokiem. Cień na niego zasłużyła.
— Cienista Łapo, świadomie zagroziłaś bezpieczeństwu swojego własnego klanu. Twoje zachowanie było skrajnie nieodpowiedzialne. Gdybyś była kocięciem, mógłbym przymknąć na to oko. Ale jesteś już niemalże dorosłą uczennicą. Przyniosłaś wstyd naszemu klanowi. Wilczaki nie mogą tak się reprezentować. Z tego powodu, jestem zmuszony wymierzyć ci karę. Zostajesz zdegradowana do rangi kocięcia, a wraz z wcześniej pełniącą przez ciebie rolą, znikają wszelkie nadane ci prawa ucznia. Pilnować cię będą Jaszczurzy Syk i Frezjowy Płatek. Zostają ci przydzielone nowe obowiązki: Musisz opiekować się kociętami, wymieniać posłania, sprzątać obozowisko, pomagać medykom i starszyźnie czy umacniać ogrodzenie obozu. Jesteś zobowiązana także do wykonywania poleceń kotów starszych rangą. Masz zakaz wychodzenia na zgromadzenia, do odwołania. Od dziś zostaje ci także odebrane imię uczniowskie, którego najwidoczniej nie jesteś godna nosić. Teraz nadaję ci nowe: Ruina. Zdejmę je dopiero, gdy udowodnisz, że jesteś czegoś warta dla klanu.
Nie poruszył go wstyd, jaki bił od młodej uczennicy. Zasłużyła na taką pogardę.
Nie każdy w klanie go popierał, ale mimo to wiele kotów było zniesmaczonych tak niedojrzałym i niedorzecznym zachowaniem Ruiny na zgromadzeniu.
— Przyznaj przed Chłodnym Omenem, że to ty jesteś wstydem i rozczarowaniem. Nie on — miauknął zimno, a gdy kotka otworzyła pysk w proteście, ten przerwał jej gwałtownym ruchem ogona. Śledził ją wzrokiem, gdy podeszła do jego syna i poniżyła się przed nim, mówiąc (wedle lidera zgodnie z prawdą) to, czego oczekiwał od niej Mroczna Gwiazda. — Sosnowa Igło, daj jej nauczkę.
Koty popatrzyły między sobą spojrzeniami, gdy z tłumu wyłoniła się bura z paskudnym uśmiechem na pysku. Bez zbędnych słów, rzuciła się brutalnie na Ruinę, przybijając ją do ziemi i szarpiąc jak zwierzynę. Ani lider, ani jego partnerka nie przerwali zabawy Sośnie, dopóki ta sama nie uznała, że starczy.
Pobita i upokorzona kotka podniosła się powoli, kuląc uszy. Przywódca uniósł wyżej brodę.
— Uczniowie i wojownicy. Ta młoda dama to doskonały przykład, co stanie się z wami, jeśli zawstydzicie swoim zachowaniem Klan Wilka i narazicie nas na konflikt. Przestrzegam was, że tak karygodne zachowanie nie będzie tu tolerowane, a każdy kot, który takiego czynu się dopuści, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności — zamilkł na chwilę, przeglądając tłum wzrokiem. — Możecie się rozejść.
Koty ze szmerami zaczęły odchodzić, wracając do swoich rutynowych zajęć. On uśmiechnął się pod nosem, gdy Irga polizała go ukradkiem pod brodą. Zeskakując z pnia, otarła się o niego swoim ogonem. Przywódca także zeskoczył, ale skierował się do Ruiny, która wciąż stała w jednym miejscu, jakby zdekoncentrowana i zbita z tropu.
— Jeszcze jeden taki występek, a nie ręczę za siebie, R u i n o — podkreślił jej imię. — Potraktuj tą karę jako zachętę, by stać się mniejszym rozczarowaniem i skorzystać z mojej łaski, aby zasłużyć na jak najlepsze miano w klanie.
* * *
Wypatrzył siedzącą w cieniu Szakalą Łapę, najwidoczniej odpoczywającą po treningu. Miał z nią do pogadania. Że też wcześniej nie zwrócił uwagi na ten potencjał. Może to przez to, że zdawała się mniej dynamiczna niż jej pyskata i nieodpowiedzialna siostra.
Chłodne spojrzenie niebieskich oczu zwróciło się ku Szakal, gdy uniósł nieco brodę i usiadł obok niej.
— Witaj. Twoja siostra w naszej pierwszej rozmowie krytykowała cię, jakbyś była kolejnym rozczarowaniem na miarę Kuniej Norki. A okazuje się, że zachowujesz się lepiej, niż ona. Jesteś podobna do swojej babci i rodzicielki. To zasługuje na pochwałę. Uznałem, że także powinnaś mieć szansę dowiedzieć się więcej o naszej sprawie.
<Szakal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz