Westchnęła z ulgą po czym dołączyła do zebranych i gotowych do wyjścia kotów. Już za niecałą chwilę miało się odbyć zgromadzenie klanów.
Koty które dotarły już na wyspę zajęły w ciszy miejsca, a Mglista Łapa razem z nimi. Zdążyła zauważyć, że Klan Klifu już tu był, najprawdopodobniej dotarli jako pierwsi. Niebieska nie przepadała za ich liderem, wyglądał na podejrzanego a z jego ślepi źle patrzyło. Nie inaczej z resztą było z liderem Klanu Wilka. Zaś liderka Klanu Burzy wyglądała na najnormalniejszą z nich, choć nie mogła być tego pewna. Kto wie co się tam u burzaków działo!
Została wyrwana jednak ze swoich rozmyślań, gdyż przez czyjąś nieuwagę upadła na ziemię. Szybko jednak zorientowała się, że był to nikt inny jak Paskudna Łapa. Gdyby była to inna osoba niebieska pewnie by zwróciła jej uwagę, jednak tę kotkę starała traktować się ulgowo. Poza tym uczennica wyglądała na zdezorientowaną gdy nikt nie prowadził ją za łapę.
- Wszystko w porządku? - zapytała podnosząc się z ziemi i otrzepując futro z kurzu.
Kotka odpisnęła jej coś cicho i skuliła się na ziemi.
- P-proszę, n-nie w-wrzucaj mnie d-do morza... T-to było p-przez p-przypadek!- zakwiliła przerażona.
Mgła pokręciła ze zdumieniem łbem i uniosła brew.
Mgła pokręciła ze zdumieniem łbem i uniosła brew.
- O co ci chodzi? - prychnęła. - Nikt cię nie wrzuci do żadnego morza, ogarnij się trochę. - poleciła starając trzymać się jakiekolwiek emocje na wodzy, lecz czekoladowa zaczęła głośno płakać, jak to robiła często.
- W-wrzuci! N-na p-pewno! A-albo k-ktoś mnie zje!
Nie wiedząc jak ma uspokoić spanikowaną kotkę pacnęła ją łapą w pysk.
Nie wiedząc jak ma uspokoić spanikowaną kotkę pacnęła ją łapą w pysk.
- Nikt cię nie zje! Powiedziałam, że masz się ogarnąć. - syknęła do niej. Nigdy nie rozumiała Paskudy, była po prostu dziwna.
- N-nie b-bij!- zaszlochała, niezgrabnie próbując się od niej odsunąć.- P-przepraszam!
Wycofała się o krok widząc jak ta płacze. I ona miała zostać wojownikiem? Klan Nocy nie powinien trzymać takich miernot jak ona. A pomyśleć, że kiedyś chciała jej dać szansę. Westchnęła cicho i spojrzała oceniająco na kotkę.
- N-nie b-bij!- zaszlochała, niezgrabnie próbując się od niej odsunąć.- P-przepraszam!
Wycofała się o krok widząc jak ta płacze. I ona miała zostać wojownikiem? Klan Nocy nie powinien trzymać takich miernot jak ona. A pomyśleć, że kiedyś chciała jej dać szansę. Westchnęła cicho i spojrzała oceniająco na kotkę.
- Za nic mnie nie masz przepraszać. Kim ty w ogóle jesteś Paskudna Łapo, co? Chcesz zostać wojownikiem czy nawet nie wiesz właściwie co tu robisz?
Kotka obrzuciła ją załzawionym spojrzeniem.
Kotka obrzuciła ją załzawionym spojrzeniem.
- J-ja... N-nie w-wiem... S-staram się, a-ale n-nie umiem... N-nie u-umiem n-niczego! - jęczała.
- Jeśli nie potrafisz żyć wśród nas, może w pierwszej kolejności nie powinnaś tu być? - fuknęła już zirytowana. - Szczerze jest mi ciebie żal, nie mówię tego by cię dobić. Po prostu uważam, że jeśli nie weźmiesz się w garść nie dasz sobie rady w życiu klanowym.
Ta wlepiła wzrok w ziemię, cicho pociągając nosem.
- Jeśli nie potrafisz żyć wśród nas, może w pierwszej kolejności nie powinnaś tu być? - fuknęła już zirytowana. - Szczerze jest mi ciebie żal, nie mówię tego by cię dobić. Po prostu uważam, że jeśli nie weźmiesz się w garść nie dasz sobie rady w życiu klanowym.
Ta wlepiła wzrok w ziemię, cicho pociągając nosem.
- W-wiem... Ż-że s-sobie n-nie p-poradzę. N-nie u-umiem a-ani p-polować ani w-walczyć! J-jestem d-do niczego!- rozpłakała się po raz kolejny.
Nie wiedziała co ma jej odpowiedzieć, nie chciała źle dla Paskudy, jednak musiała być z nią bezpośrednia.
Nie wiedziała co ma jej odpowiedzieć, nie chciała źle dla Paskudy, jednak musiała być z nią bezpośrednia.
- Za mało się starasz. Jeśli bardzo czegoś chcesz, jesteś w stanie to zrobić, ale najpierw trzeba uwierzyć w własne możliwości. - oznajmiła.
- J-ja p-po p-po p-prostu t-tego n-nie umiem... A-ale m-muszę b-być w-wojownikiem, b-bo N-nastroszony p-powiedział, ż-że muszę m-mieć k-kocięta...
Nie wierzyła własnym uszom. ŻE CO ON POWIEDZIAŁ?! To musiał być jakiś żart. - Żartujesz sobie chyba? Powiedz, że żartujesz!
Czekoladowa pokręciła głową.
- J-ja p-po p-po p-prostu t-tego n-nie umiem... A-ale m-muszę b-być w-wojownikiem, b-bo N-nastroszony p-powiedział, ż-że muszę m-mieć k-kocięta...
Nie wierzyła własnym uszom. ŻE CO ON POWIEDZIAŁ?! To musiał być jakiś żart. - Żartujesz sobie chyba? Powiedz, że żartujesz!
Czekoladowa pokręciła głową.
- N-nie ż-żartuję... P-powiedział, ż-że m-muszę.
- Słuchaj ee... Nic nie musisz! W ogóle ja nie wiem, dlaczego ty wierzysz w te bzdury które on gada! Znaczy jesteście razem i gdy będziesz już wojowniczką nic nie stoi na przeszkodzie... Ale to nadal nie znaczy, że musisz! - starała się jej wyjaśnić.
- M-muszę! B-bo b-będzie zły! A j-ja nie chcę, b-by się wściekał! J-jeszcze m-mnie pobije! J-ja nie chcę m-mieć dzieci...
- On cię pobije? Jak to miękka faja jest. - fuknęła lekceważąco w jej stronę. Jej brat znęcał się nad Paskudą tylko dlatego, że sam był słaby i znalazł jedynie kogoś słabszego.
- Słuchaj ee... Nic nie musisz! W ogóle ja nie wiem, dlaczego ty wierzysz w te bzdury które on gada! Znaczy jesteście razem i gdy będziesz już wojowniczką nic nie stoi na przeszkodzie... Ale to nadal nie znaczy, że musisz! - starała się jej wyjaśnić.
- M-muszę! B-bo b-będzie zły! A j-ja nie chcę, b-by się wściekał! J-jeszcze m-mnie pobije! J-ja nie chcę m-mieć dzieci...
- On cię pobije? Jak to miękka faja jest. - fuknęła lekceważąco w jej stronę. Jej brat znęcał się nad Paskudą tylko dlatego, że sam był słaby i znalazł jedynie kogoś słabszego.
<Paskudo?>
[przyznano 20%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz