Duże, zaszklone, szaro-zielone oczy błagalnie wpatrywały się w Srokę. Nie podobało jej się to. Zawsze kiedy Paskuda robiła taką minę, czarno biała czuła na przemian odrazę, złość, a ostatnimi czasy dochodził do tego jakiś dziwny rodzaj żałości. Nie umiała tego dokładnie opisać. Ta ostatnia emocja była czymś nowym i absurdalnym, z czym na szczęście Sroka sobie radziła, szybko zbywając takie niedorzeczne myśli.
Gdzieś dalej przed nimi rozległ się krzyk informujący o zakończeniu postoju. Był to idealny moment, bo Sroka nie miała najmniejszych chęci na kwestionowanie swojej moralności, a odpowiedź Paskudy była dla niej wystarczająco satysfakcjonująca. Fuknęła donośnie i z pluskiem wrzuciła pysk siostry w błoto. Czekoladowa wydała z siebie zduszony kwik zaskoczenia, ale nie ośmieliła się podnieść głowy do momentu, kiedy Sroka znalazła się w wystarczającej odległości od niej.
Ruszyli. Podczas deszczowej drogi kotka usilnie próbowała domyć łapki, którymi dotykała Paskudy, co chwilę z niesmakiem wykrzywiając pysk. Zastanawiała się, co się z nią dzieje. Czemu pojawiają się u niej dotąd tak niespotykane pomysły. Nie miała wyrzutów sumienia krzywdząc siostrę, bardziej wątpliwości. Właściwie, czy zdaniem kotki można było to zaliczyć do krzywdzenia? Przecież tylko przypominała Paskudzie o jej niższości, dokładnie tak jak chciałaby tego Arielka. Robiły to dla dobra czekoladowej, bo co to by było, gdyby takie brzydactwo miało się za kogoś lepszego? No i skoro jej mama we własnej osobie uważała to za słuszne, to właśnie takie musiało być i nie ma się co z tym sprzeczać. Ona zawsze podejmowała dobre decyzje. Chociaż młodą kotkę nadal zastanawiało, jaki był prawdziwy powód trzymania Paskudy tak długo przy życiu. Podczas konfrontacji z siostrą improwizowała, by uderzyć w jak najczulszy punkt. Tak naprawdę nie miała zielonego pojęcia czemu Arielka postąpiła w ten sposób, a wcześniej wypowiedziane słowa były jedynie jej domysłami. Może faktycznie chciała dać kocicy szansę, może nie miała ochoty brudzić sobie łap krwią noworodka, a może był to po prostu dziwny kaprys złotookiej. Po Arielce można było spodziewać się każdej z przytoczonych odpowiedzi i każda z nich była równie prawdopodobna. To były jej kocięta, więc też do niej należała decyzja co się z nimi stanie.
Szli tak już jakiś czas. Przyszła pora na następny postój, głównie wymuszony niesprzyjającymi warunkami pogodowymi i pojękiwaniem niezadowolonych z tego kotów. Sroka przycupnęła sobie przy małej, świeżej kałuży z deszczówki, która nie zdążyła jeszcze zmętnieć, w celu ugaszenia pragnienia. Była zimna, orzeźwiająca i względnie czysta, dokładnie taka, jaką lubiła Sroka. Pewnie piłaby sobie tak jeszcze jakiś czas, ale nagły, szybki tupot zbliżających się łap przerwał jej tą czynność. W ostatniej chwili Sroce udało się cofnąć w tył aby uniknąć rozpędzonej Paskudy, która właśnie z poślizgiem wyrżnęła w jej kałużę. Na nieszczęście obu, czarno białej nie udało się w pełni uskoczyć przed rozchlapywanym błotem. Jej piękna, biała sierść była teraz przemoczona i brudna. Pysk kotki także nie wyglądał najlepiej, ale w tym przypadku było to głównie spowodowane malującym się na nim grymasem. Sroka nie zdążyła nawet zawarczeć, kiedy czekoladowa doczołgała się do niej i przylgnęła, cała roztrzęsiona, skomląc żałośnie.
– O-ONO TAM JEST!! – zawodziła Paskuda, smarkając na lewo i prawo.
– Co jest… – wysyczała w odpowiedzi Sroka, odsuwając od siebie ubłoconą istotę najdalej jak się dało.
– B-BRĄZOWE, TAKIE N-NIEŁADNE I I Z WYŁUPIASTYMI OCZAMI!!
– To brzmi znajomo. Jesteś pewna, że nie przestraszyłaś się własnego odbicia? – parsknęła łaciata.
– O-oczywiście, ż-że nie!! – pisnęła Paskuda, po czym spojrzała w bok i aż zawyła z przerażenia – TO IDZIE, TO IDZIE!!
Sroka podążyła wzrokiem za spojrzeniem siostry. Rzeczywiście. Coś się do nich zbliżało. Takie nie za duże, okrągłe, pryszczate, zabłocone i z ciągłym niezadowoleniem na pyszczku, człapało swoimi śmiesznymi łapkami po mokrej glebie. Wyglądało na bardzo zdeterminowane.
– To tylko zwykła ropucha… – mruknęła Sroka z poirytowaniem.
<Paskudo?>
XD nieźle paskuda
OdpowiedzUsuń