To coś nadchodziło. Człapało w jej kierunku. Wielkie, obskurne. Szło na jej zgubę. Chciało ją dorwać. Wpatrywała się w nie pusto, nawet nie mając sił zareagować. Zbyt ją zaskoczyło. Wyglądało strasznie. Była pewna, że chciało ją zjeść. Najlepiej to na surowo i w całości. Bez delektowania się każdym kawałkiem ciała, po prostu wsunęłoby ją do środka swojego obrzydliwego ciała. A to było coraz bliżej. Sparaliżowana ze strachu nie wiedziała czy reagować, czy nie. Aż w końcu gdy to nadeszło bliżej, zaczęła biec. Pędziła jak najdalej od tego przerażającego oblicza pełnego agresywnego wyrazu, pełnej błota istoty (niczym ona) oraz z pryszczami. Miało dziwne łapy. Pędziła po ziemi, zataczając się, by jak najszybciej od niego uciec. Nie mogła wyhamować. Dopiero widok siostry sprowadził ją do pionu. Z paniką spróbowała się zatrzymać, lecz z poślizgiem wpadła do kałuży i obryzgując wszystko wokół. Dotąd zaschnięte błoto na jej futrze znowu nabrało klejącej konsystencji, a na dodatek zmieszało z kolejną, wychlapaną porcją brudnego mułu. Nie reagowała na cieknącą z całej jej sierści breję. To coś dalej szło w jej stronę. Szybko zbliżyła się do Sroki, niemalże wtulając się w jej również przemoczone ciało. Dygocząc, próbowała znaleźć jakąś otuchę w miękkim, lecz teraz trochę posklejanym futrze. Płacz i smarki niemalże wcierała w czarno-białą, używając ją jako własną tarczę i chusteczkę w jednym.
– O-ONO TAM JEST!! – zawyła do siostry, siorbając niemalże bez przerwy. To coś było coraz bliżej… A za chwile ją zje!
– Co jest… – wysyczała w odpowiedzi Sroka, odpychając ją na bok. Nie spodobał jej się ten ruch, ale rozumiała ją. Może miała zamiar ochronić je obie przed strasznym stworzeniem?
– B-BRĄZOWE, TAKIE N-NIEŁADNE I I Z WYŁUPIASTYMI OCZAMI!!- krzyknęła, próbując wytłumaczyć o co jej chodzi.
– To brzmi znajomo. Jesteś pewna, że nie przestraszyłaś się własnego odbicia? – parsknęła łaciata, na co ona tylko nieznacznie się skuliła. Naprawdę tak wyglądała źle? Jak to… To coś>
– O-oczywiście, ż-że nie!! – pisnęła, rozglądając się na boki. To coś było blisko. Za blisko. Bardzo blisko! Zaskomlała przerażona. Nie chciała zostać zjedzona! – TO IDZIE, TO IDZIE!!
Sroka spojrzała w stronę, którą wskazywała i niemalże nie zareagowała na tą istotę. Dlaczego? Przecież… To było straszne! I wiedziała, że kotka się mało czego boi, ale…
– To tylko zwykła ropucha… – mruknęła Sroka z poirytowaniem. Odrobinę przybliżyła się do siostry.
– T-TO M-MNIE Z-ZJE!- wrzasnęła, spoglądając przerażona na czarno-białą. Miała to coś wziąć od niej! Bo inaczej za chwilę umrze! Pewnie tego chciała, ale… Może w środku jej serca było trochę litości? Miała taką nadzieję, bo zostało mało czasu.
– Nie panikuj, to jest po prostu ropucha, nie słyszysz?- syknęła kotka, lecz jej już nie słuchała. Okropne, brązowe, obrzydliwe i straszne stworzenie było aż za blisko. Z krzykiem przywarła spanikowana do siostry, wczepiając się w nią mocno pazurkami, ale uważając by jej nie zranić. Wytrzeszczyła oczy. Ta istota skoczyła do wcześniej rozblejdanej kałuży, z towarzyszącym chlupnięciem. Woda z mułem wzbiła się w powietrze jeszcze mocniej niż kiedy ona w to wpadła. Wrzasnęła przerażona, gdy woda trafiła na nią… I próbującą się odsunąć Srokę. Jednak trzymała ją za mocno. Z całej siły próbowała skleić się w jedno z czarno-białą, jedynie tam czując odrobinę spokoju. Rzekoma ropucha zatrzymała się kawałek od nich, a z jej pyska rozległo się głośny rechot. Pisnęła cicho, jeszcze bardziej przytulając się do siostry.
– P-proszę, u-uratuj m-mnie, t-to c-coś j-już p-po m-mnie i-idzie!- zakwiliła, przywierając do Sroki. Stały się jedną, wielką, ociekającą z każdej stron mułem kulką. Tak czuła się dobrze, lecz siostra nie, bo już słyszała gniewne pomruki.- P-pro-proszę!
– O-ONO TAM JEST!! – zawyła do siostry, siorbając niemalże bez przerwy. To coś było coraz bliżej… A za chwile ją zje!
– Co jest… – wysyczała w odpowiedzi Sroka, odpychając ją na bok. Nie spodobał jej się ten ruch, ale rozumiała ją. Może miała zamiar ochronić je obie przed strasznym stworzeniem?
– B-BRĄZOWE, TAKIE N-NIEŁADNE I I Z WYŁUPIASTYMI OCZAMI!!- krzyknęła, próbując wytłumaczyć o co jej chodzi.
– To brzmi znajomo. Jesteś pewna, że nie przestraszyłaś się własnego odbicia? – parsknęła łaciata, na co ona tylko nieznacznie się skuliła. Naprawdę tak wyglądała źle? Jak to… To coś>
– O-oczywiście, ż-że nie!! – pisnęła, rozglądając się na boki. To coś było blisko. Za blisko. Bardzo blisko! Zaskomlała przerażona. Nie chciała zostać zjedzona! – TO IDZIE, TO IDZIE!!
Sroka spojrzała w stronę, którą wskazywała i niemalże nie zareagowała na tą istotę. Dlaczego? Przecież… To było straszne! I wiedziała, że kotka się mało czego boi, ale…
– To tylko zwykła ropucha… – mruknęła Sroka z poirytowaniem. Odrobinę przybliżyła się do siostry.
– T-TO M-MNIE Z-ZJE!- wrzasnęła, spoglądając przerażona na czarno-białą. Miała to coś wziąć od niej! Bo inaczej za chwilę umrze! Pewnie tego chciała, ale… Może w środku jej serca było trochę litości? Miała taką nadzieję, bo zostało mało czasu.
– Nie panikuj, to jest po prostu ropucha, nie słyszysz?- syknęła kotka, lecz jej już nie słuchała. Okropne, brązowe, obrzydliwe i straszne stworzenie było aż za blisko. Z krzykiem przywarła spanikowana do siostry, wczepiając się w nią mocno pazurkami, ale uważając by jej nie zranić. Wytrzeszczyła oczy. Ta istota skoczyła do wcześniej rozblejdanej kałuży, z towarzyszącym chlupnięciem. Woda z mułem wzbiła się w powietrze jeszcze mocniej niż kiedy ona w to wpadła. Wrzasnęła przerażona, gdy woda trafiła na nią… I próbującą się odsunąć Srokę. Jednak trzymała ją za mocno. Z całej siły próbowała skleić się w jedno z czarno-białą, jedynie tam czując odrobinę spokoju. Rzekoma ropucha zatrzymała się kawałek od nich, a z jej pyska rozległo się głośny rechot. Pisnęła cicho, jeszcze bardziej przytulając się do siostry.
– P-proszę, u-uratuj m-mnie, t-to c-coś j-już p-po m-mnie i-idzie!- zakwiliła, przywierając do Sroki. Stały się jedną, wielką, ociekającą z każdej stron mułem kulką. Tak czuła się dobrze, lecz siostra nie, bo już słyszała gniewne pomruki.- P-pro-proszę!
<Sroka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz