*daaaaawno temu, stare tereny, naprawdę bardzo dawno temu, jak Nikt był uczniem młodym*
Miodunka ruszyła przez obóz. Musiała skonfrontować się ze swym bratem. Wzięła ze sobą Nikogo, teraz szukała Wanilii, bo on też był utaj poszkodowanym. Im więcej kotów wytknie jego zachowanie kremowemu, tym większa szansa, iż ten się opamięta. Z tą myślą podeszła czekoladowego ucznia, którego właśnie znalazła, po czym zaczęła rozmowę:- Wanilio. Idziemy skonfrontować Lukrecje za to, jak traktował ciebie i Nikogo. Chodź z nami. - miauknęła w stronę czekoladowego kocura pewnie.
— Yyy — mruknął dawny samotnik, spoglądając na liliową niepewnie. — C-co chcesz mu zrobić?
Niespodziewanie usłyszała znajomy głos, przez co zastrzygła uszami i skierowała je w kierunku kota, który do niej mówił.
— Ej, Miodunka — zawołał jej brat, Lukrecja, wstając.
Nikt również zerknął w stronę syna Plusk, kładąc po sobie uszy. Widząc to, dostała kolejną dawkę determinacji. Nie pozwoli, aby Nikt musiał cierpieć przez kremowego arlekina! Następnie przeniosła spojrzenie ciemno zielonych oczu na syna Bzu.
- Właśnie o tobie rozmawiamy, podejdź tu - miauknęła do brata. Tymczasem Wanilia skulił się.
— O mnie? — spytał, uśmiechając się. No tak. Ten głupek był jeszcze szczęśliwy? Niczego się nie domyślał, że gadała z kotami, które nagminnie krzywdził, i do tego sama się przyznała, że o nim samym? Ona i syn Doli nie spuszczali wzroku z Lukrecji, aż ten do nich nie dotarł.
- Czemu tak traktujesz Wanilie i Nikogo? Pobiłeś go - wskazała na czekoladowego - jego poturbowałeś - wskazała na ucho Nikogo - i obu zmusiłeś do lizania się z tobą. Do tego chciałeś wydrapać Niczemu oczy. To jest znęcanie się. – miauknęła, próbując mu to uświadomić.
— Ohoho, bronisz ich, tak? — syknął kremowy. — Nie spodziewałem się czegoś takiego po tobie, siostro.
- A ja nie spodziewałam się, iż znęcasz się nad niewinnymi kotami, bracie - odbiła piłeczkę.
Nikt natomiast zaczął mordować wnuka Brzoskwinki wzrokiem, słysząc te słowa.
- Widzisz? To bezsensu. Nic do niego nie dotrze - zwrócił się do niej.
Na początku chciała puścić uwagę czarnego mimo uszu, jednak po chwili mimo chęci zignorowania jej jednak odparła, nie spuszczając wzroku z kremowego.
- Dotrze. Po jakimś czasie na pewno dotrze- bąknęła.
— P-po co to całe zamieszanie? — wyjąkał dziko pręgowany Wanilia.
— Co ma dotrzeć? — zawarczał kremowy, podchodząc do liliowej.
- Że jesteś wrednym draniem - odpowiedział za nią, co było z jego strony bardzo odważne, z czego kotka się cieszyła - I przez to nikt już nie będzie cię lubił.
- I to, że tak się nie traktuje innych kotów - zawtórowała Nikomu, przyklejając się do jego boku. Był taki kochany! Wiedziała, że mu się w końcu uda postawić! Lukrecja wysunął pazury i zamachał gniewnie ogonem.
— Zamknij się — wyburczał syn rudej medyczki.
- Nie. Ani on ani ja się nie zamkniemy. Nie powinieneś ich tak traktować. - warknęła szylkretka na brata. Czarny arlekin skinął głową, zgadzając się z nią.
- Właśnie. Jak nie przestaniesz to powiemy o wszystkim Brzoskwince i dostaniesz karę – zagroził.
Wow. Tego się po Nikim nie spodziewała! Widać było, że wzrosła u niego pewność siebie! Była taka dumna! A jeszcze nie dawno ledwie podnosił się z legowiska!
— Wątpię, nie boje się jej — warknął Lukrecja, zadzierając nos.
Brat miał rację. Brzoskwinka sama w sobie taka groźna nie była…ale pod wpływem tygrysio pręgowanej? Sytuacja była wręcz odwrotna.
- Ha! A powinieneś. Jak chcesz, to możemy do niej pójść nawet i teraz - miauknęła dumnie, unosząc brodę. Następnie splotła swój ogon z ogonem Nikogo, po czym ruszyła w stronę legowiska Brzoskwini. Niech błaga ich na kolanach o litość, może mu to darują. Szli razem, ale w pewnym momencie brat Niczego powiedział:
- M-miodunko, a-ale... n-nie musisz... p-puść ogon - miauknął do niej skrępowany.
Nim odpowiedziała Nikomu, aby nie był taki nieśmiały, odezwał się Lukrec.
— Jesteście obrzydliwi — wzdrygnął się. — Jesteś jego psychofanką?
Na słowa kremowego najeżyła się, po czym gwałtownie odwróciła w jego stronę.
- A ty? Skoro tak lubisz się z nim lizać, to może jesteś jego psychofanem? Hm?
< Nikt?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz