Syknęła, gdy papka z na-wpół roztopionego śniegu i piachu dostała się jej do oczu.
Nie spodziewała się tego po Różanej Łapie, ale musiała przyznać - ta zołza w końcu zrobiła coś mądrego!
Chwilę później poczuła uderzenie w nos, na co szybko odskoczyła na bok, przy okazji potrząsając pyskiem. Potem okręciła się na lewej łapie i zaatakowała młodszą kotkę od tyłu, przewracając ją na plecy i kładąc jej łapę na brzuchu.
- Nie wierzę, w końcu wpadłaś na jakiś mądry pomysł - prychnęła z uśmiechem, patrząc na uczennicę - Wiem, że nie lubisz otwartej walki, więc możemy w nagrodę poćwiczyć jakiś inny styl walki. Coś cię interesuje, czy ja mam zaproponować?
Z tymi słowy puściła Różaną Łapę i stanęła obok, strzygąc uszami.
Uczennica stanęła, przyglądając się jej oniemiała.
- Głównie interesuje mnie powalenie przeciwnika, z wykorzystaniem zaskoczenia. Najlepiej szybko i po cichu, żeby nie miał potem możliwości obrony czy ataku - Mówiła szybko, lecz wyraźnie, bo jeszcze Wietrzna się rozmyśli - Możemy do tego użyć drzew, krzewów... czy to się sprawdzi?
Szylkretowa spojrzała na swoją uczennicę i skinęła głową.
- Dobry pomył - miauknęła - Taka technika przydaje się, gdy nie znasz swojego przeciwnika.
Ruchem ogona dała młodszej kotce znak, aby za nią podążyła Wietrzna Melodia zaprowadziła Różę do pobliskich krzaków, po czym usiadła mokrej trawie.
- Najpierw dam ci szansę, abyś zaatakowała mnie tak, abym cię nie usłyszała, nie zobaczyła ani nie wyczuła. Nie musisz mnie powalić na ziemię czy coś, ale wykorzystaj swój instynkt. Potem przejdziemy przez odrobinę teorii i poćwiczymy.
Różana Łapa skinęła głową.
- I pamiętaj - dorzuciła wojowniczka - Jeśli się dobrze spiszesz, może będziemy to robić częściej.
Wszystko zależy od ciebie - miauknęła, wzruszając ramionami.
Odwróciła głowę i polizała się po piersi.
- Gotowa?
<Róża?>
Nie spodziewała się tego po Różanej Łapie, ale musiała przyznać - ta zołza w końcu zrobiła coś mądrego!
Chwilę później poczuła uderzenie w nos, na co szybko odskoczyła na bok, przy okazji potrząsając pyskiem. Potem okręciła się na lewej łapie i zaatakowała młodszą kotkę od tyłu, przewracając ją na plecy i kładąc jej łapę na brzuchu.
- Nie wierzę, w końcu wpadłaś na jakiś mądry pomysł - prychnęła z uśmiechem, patrząc na uczennicę - Wiem, że nie lubisz otwartej walki, więc możemy w nagrodę poćwiczyć jakiś inny styl walki. Coś cię interesuje, czy ja mam zaproponować?
Z tymi słowy puściła Różaną Łapę i stanęła obok, strzygąc uszami.
Uczennica stanęła, przyglądając się jej oniemiała.
- Głównie interesuje mnie powalenie przeciwnika, z wykorzystaniem zaskoczenia. Najlepiej szybko i po cichu, żeby nie miał potem możliwości obrony czy ataku - Mówiła szybko, lecz wyraźnie, bo jeszcze Wietrzna się rozmyśli - Możemy do tego użyć drzew, krzewów... czy to się sprawdzi?
Szylkretowa spojrzała na swoją uczennicę i skinęła głową.
- Dobry pomył - miauknęła - Taka technika przydaje się, gdy nie znasz swojego przeciwnika.
Ruchem ogona dała młodszej kotce znak, aby za nią podążyła Wietrzna Melodia zaprowadziła Różę do pobliskich krzaków, po czym usiadła mokrej trawie.
- Najpierw dam ci szansę, abyś zaatakowała mnie tak, abym cię nie usłyszała, nie zobaczyła ani nie wyczuła. Nie musisz mnie powalić na ziemię czy coś, ale wykorzystaj swój instynkt. Potem przejdziemy przez odrobinę teorii i poćwiczymy.
Różana Łapa skinęła głową.
- I pamiętaj - dorzuciła wojowniczka - Jeśli się dobrze spiszesz, może będziemy to robić częściej.
Wszystko zależy od ciebie - miauknęła, wzruszając ramionami.
Odwróciła głowę i polizała się po piersi.
- Gotowa?
<Róża?>
[5% przyznane]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz