Kotka wstała z posłania przeciągając się. Po porannej toalecie i kilku komentarzach na temat tego, jak to pogoda jest zbyt zła na trening, nareszcie wydreptała z legowiska uczniów. Niedźwiedzi Pazur już czekał na nią przy wejściu do obozu. Uczennica skinęła głową w jego stronę.
- Co dziś będziemy robić Niedźwiedzi Pazurze?
Kotka rozpromieniona jak nigdy stała przed mentorem.
- Widzę, że jesteś dziś dość wyspana. Dziś pójdziemy na małe polowanie, i sprawdzimy czy nikt nie kręci się przy granicach.
Jarzębinowa Łapa podskoczyła w ekscytacji.
- Ruszajmy więc!
Nagle zdała sobie sprawę, z swojej zuchwałości.
- To znaczy... jestem gotowa możemy ruszać kiedy będziesz gotowy.
Speszona kotka stała z lekko podkulonym ogonem, wiedząc, że nie powinna sama decydować o wyjściu z obozu. Niedźwiedzi Pazur uśmiechnął się.
-Nie martw się, wiem że dziś masz dużo energii, a im szybciej wyjdziemy z obozu, tym więcej czasu zostanie nam na odpoczynek. Jej choć trochę jesteś zmęczona.
Kocur zaśmiał się, a razem z nim kotka. Niedźwiedzi Pazur machnął ogonem w stronę wyjścia i poprowadził w stronę lasu. Kotka węszyła w powietrzu szukając zwierzyny, co szybko zauważył jej mentor.
- Czujesz coś? Głupio byłoby wrócić bez niczego do obozu.
Kotka zachichotała po czym znów zawęszyła.
- Czuję wiewiórkę, zapach pochodzi chyba z tamtych krzaków.
Jarzębinowa Łapa wskazała ogonem w stronę krzaków. Niedźwiedzi Pazur zawęszył i dał jej znak do przyjęcia pozycji łowieckiej. Kotka zaczęła się skradać w stronę zwierzyny. Gdy była na tyle blisko, że widziała zwierzątko między liśćmi, wyskoczyła na zwierzę, które wymknęło się jej z pod łap, ale prędko wgryzła się w jej kark zanim uciekła.
-Brawo!
Niedźwiedzi Pazur pokiwał głową z aprobatą. Zaczęli iść w stronę granicy, wracając do obozu okrężną drogą. Jarzębinowa Łapa zdążyła po drodze złapać jeszcze mysz, a Niedźwiedzi Pazur drozda. Gdy wrócili Jarzębinowa Łapa odłożyła na stertę zwierzyny swoją zdobycz.
[5% przyznane]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz