— T-to nic takiego. Poleżę chwilkę i mi przejdzie.
Ale kociakowi ciężko było uwierzyć, że "to", czymkolwiek było, szybko przejdzie. Spojrzał zmartwionym i zaskoczonym wzrokiem na kocurka.
— P-przepraszam, zawołać kogoś? Medyków?
— Wszystko jest dobrze, tak jak mówiłem. Nic się nie dzieje. To nic takiego.
* * *
Wracał z treningu z Kalinką. Ciężarna kotka często ciężej znosiła treningi i dużą ilość ruchu, ale Lśniąca Łapa kibicował jej i już nie mógł się doczekać, aż urodzą się jej kocięta. Chciałby już poznać dzieci swojej mentorki i mentorki swojej siostry.
Poleciła mi, by odniósł zwierzynę do starszyzny, więc podszedł do sterty, która zaczynała znów nabierać barw, chociaż zwierzyny i tak nie było zbyt dużo. Wziął pierwszego lepszego wróbla, jakiego mógł wyszukać wzrokiem i zawrócił się, kierując do starszych. Był tam kiedyś jako kocię. Teraz w legowisku gościł następny członek. Pierwszy Brzask. Lśniący mógł się już spodziewać, że partner Iskrzącego Kroku niedomagał przez starość. Przypomniała mu to sytuacja z kocięcych księżyców, gdy Pierwszy Brzask przewrócił się na jego oczach. I dobrze, że teraz mógł odpocząć. Zasłużył. Chociaż albinos nie znał tak dobrze kocura, z pewnością był mądry i przysłużył się klanowi.
— Witaj, Tańcząca Pieśni i... Pierwszy Brzasku — miauknął, skłaniając głowę, nim wszedł do środka. Ślepa kotka tylko prychnęła coś marudnie, owijając się ogonem.
— Czuję jedzenie. W końcu. Zgłodniałam. Już myślałam, że uczniowie tylko obijają się po kątach swoich legowisk.
— Nie słuchaj jej, czasami bywa trochę marudna — miauknął cicho Pierwszy Brzask, uśmiechając się lekko.
— Jeszcze nie ogłuchłam.
Lśniąca Łapa położył zwierzynę między starszymi i spojrzał z lekkim uśmiechem i zmartwieniem na nowego starszego.
— Tak myślałem, że niedługo już odejdziesz do starszyzny — przyznał szczerze, kładąc uszy. — Ale z pewnością przysłużyłeś się klanowi. To dobrze, że teraz możesz odpocząć. Chciałbym... Usłyszeć jakąś historię. Opowiedziałbyś mi, Pierwszy Brzasku? — miauknął, siadając i owijając łapy ogonem. Miał nadzieję, że starszy się zgodzi. Był tak wspaniałym wojownikiem. Uwielbiał jego mądre słowa. A Tańcząca Pieśń... Nie wyglądała na zbyt chętną do opowieści.
<Pierwszy Brzasku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz