– Dziękuję ci za tę gałązkę. Jest śliczna. – wyszeptała Kwiecisty Śpiew do ucha Pustułkowego Dziobu, a ten aż poczuł dreszczyk, przebiegający przez jego ciało.
– Skąd wiesz, że była ode mnie? – spytał kocur z uśmiechem i spojrzał prosto w oczy kotki. Ta cicho zachichotała.
– Czułam na niej twój zapach. A wcześniej jakoś czułam, że to od ciebie...
Pustułek zaczął lizać wojowniczkę po szyi szorstkim językiem z mruczeniem, a ta w odpowiedzi umyła głowę miętowookiego. Ten spojrzał nagle w bok, zauważając swojego byłego ucznia, siedzącego z miną poważną, i chyba nawet zapełnioną bólem.
– Chciałabyś się przejść? – zadał pytanie kot, odwracając wzrok na, chyba już, ukochaną koteczkę. Ta go liznęła w nos z uśmiechem i wstała, zgadzając się tym samym na wspólny spacer.
* * *
Szli obok siebie nie w milczeniu, jedbak pogrążeni w rozmowie. Rozmawiali o wszystkim - Pustułek gadał o swojej rodzinie, zaginionym ojcu, ślepym bracie-medyku i smutnej matce. Natomiast Kwiatuszek mówiła coś o sobie tak, jakby jakiś fakt ukrywała. Kocur nie chciał jej tego wypominać, skoro nie chce o tym rozmawiać, to niech nie rozmawia. Jednak wciąż go trapiło te zachowanie lekko.
Usiedli pod zwykłym drzewem i zaczęli patrzeć się w niebo, delikatnie ukrytego za gałęziami drzew. Pogoda nie była najwspanialsza - wiadomo, wszędzie pokrywał powierzchnię biały puch, a powietrze mroźne, od czego, gdy Pustułkowy Dziób chuchnął, z pyska leciał par. Kwiecisty Śpiew, zobaczyw to, cichutko zachichotała i również tego doświadczyła z uśmiechem. Miętowoki patrzył na to z uśmiechem i zbliżył się do koteczki, by ją ogrzać.
– Myślę, że dzisiaj jest bardzo ładna pogoda. – szepnął kocur do jej ucha.
<Kwiecisty Śpiewie? AaaaSaaAaAAA nareszcie odpisalam>
* * *
Szli obok siebie nie w milczeniu, jedbak pogrążeni w rozmowie. Rozmawiali o wszystkim - Pustułek gadał o swojej rodzinie, zaginionym ojcu, ślepym bracie-medyku i smutnej matce. Natomiast Kwiatuszek mówiła coś o sobie tak, jakby jakiś fakt ukrywała. Kocur nie chciał jej tego wypominać, skoro nie chce o tym rozmawiać, to niech nie rozmawia. Jednak wciąż go trapiło te zachowanie lekko.
Usiedli pod zwykłym drzewem i zaczęli patrzeć się w niebo, delikatnie ukrytego za gałęziami drzew. Pogoda nie była najwspanialsza - wiadomo, wszędzie pokrywał powierzchnię biały puch, a powietrze mroźne, od czego, gdy Pustułkowy Dziób chuchnął, z pyska leciał par. Kwiecisty Śpiew, zobaczyw to, cichutko zachichotała i również tego doświadczyła z uśmiechem. Miętowoki patrzył na to z uśmiechem i zbliżył się do koteczki, by ją ogrzać.
– Myślę, że dzisiaj jest bardzo ładna pogoda. – szepnął kocur do jej ucha.
<Kwiecisty Śpiewie? AaaaSaaAaAAA nareszcie odpisalam>
Borsuk już jest tak bardzo emo zranionym dzieckiem, że czas dodać mu do wyglądu grzywkę.
OdpowiedzUsuń-Anu
Gotowe ;)
OdpowiedzUsuńhttps://cdn.discordapp.com/attachments/302426266663911425/330664167151239168/borsu.png