Gradzik był najmłodszym kociakiem w miocie. Zawsze był taki... Nieudany. Szczupłe ciałko pokryte długimi kłakami, z wielkim łbem na długiej szyi i oczami tak wyłupiastymi, że zajmowały mu pół pyska. Samą mordkę miał małą i lekko przekrzywioną. Na dodatek jego język był tak długi, że gdy chciał się polizać po nosie wsadzał jego końcówkę do oka. Jedno było pewne. Gradzik był najbrzydszym kociakiem, jakiego widział las, a jednak jego rodzice kochali go najbardziej na świecie.
Mama zawsze mawiała mu, że jest podobny do ojca. Dla młodego kocurka znaczyło to bardzo wiele, jego tata był w końcu największym wojownikiem w klanie! Chociaż z drugiej strony... Jaki kociak nie uważa swojego ojca za takiego? Ale koniec końców Rozmyty Pył był rzeczywiście dobrym wojownikiem i Gradzik od zawsze pragnął być taki jak on. W końcu byli do siebie podobni!
Z całego rodzeństwa najbardziej lubił swojego brata Sztormka. Sztormek był podobny do mamy, mieli taką samą maść i ten sam kolor oczu. W ogóle byli do siebie bardzo podobni. Poza Sztormkiem Gradzik miał jeszcze jednego brata, Burzyka. O Burzyku też wiele mówiono, że jest podobny do ojca, ale Burzyk nie miał takiej ładnej grzywy, niczym kot z Klanu Lwa. Gradzik czuł się pod tym względem niezwykle wyróżniony. Jednak jeszcze bardziej chełpił się tym, że jako jedyny z rodzeństw ma pręgi! Błogosławieństwo Klanu Tygrysa! Był tak wyróżniony!
Nikt nie zwracał jednak uwagi na liczne błogosławieństwa, jakimi obdarzony był Gradzik. Wszyscy skupiali się na jego dziwacznych kształtach, na jego największym przekleństwie. Szeptali miedzy sobą różne obelgi... Zawsze kiedy ktoś zachwycał się wyglądem maleństw dodawał cicho w myślach, że to jednak nie dotyczy tej pokraki, Gradzika. Bywało nawet, że kiedy ktoś przychodził w odwiedziny Blady Świt chowała malucha, aby nikt nie dostrzegł jego odmienności.
Ale był jeszcze ktoś, o kim warto wspomnieć. Młodszy brat, Nocek. On był też jakiś dziwny. Ciągle miał zamknięte oczy, był mniejszy i nie chodził... Na dodatek Gradzik zawsze miał wrażenie, że Nocek nagle się pojawił. Że nie było go i teraz jest. Mama mówiła, że Nocek to jego młodszy brat, ale mimo wszystko Gradzik czuł, że coś się za tym kryje... Albo mu się wydawało. W końcu co on może wiedzieć o młodszym rodzeństwie, skoro jest najmłodszy?
Jednak pewnej nocy wszystko się zmieniło...
Było cicho. Wiatr hulał nad łąkami. Słychać było cykanie świerszczy. Gradzik zasnął tej nocy podczas picia mleka i przez dłuższy czas, kiedy oddychał z jego nosa wychodziła mleczna bańka zmniejszając się i powiększając przy oddychaniu. Jego mama spała, podobnie bracia. Siostry jednak bawiły się przez dłuższy czas. Gradzik długo słyszał ich śmiech, aż w końcu umilkły. A potem stało się coś dziwnego. Mama zaczęła się denerwować. W obozie zrobiło się głośno, co zaskoczyło młode kociaki. Czy to już dzień?, zastanawiały się. Ale do dnia było jeszcze daleko. Rozbudzone kociaki dopiero po jakimś czasie zauważyły, że nigdzie nie ma Deszczyku. Deszczyk była starszą siostrą Gradzika, Burzyka i Nocka, ale młodszą Wichurki i Sztormka. Kociaki były wystraszone, ich mama zrozpaczona, a w obozie panowała napięta atmosfera. Maluszki przytuliły się do siebie, aby nie zgubić reszty rodzeństwa i cichutkimi piskami nawoływały siostrę. Ta jednak nie przychodziła.
Kilka dni później kotki wiedziały już wszystko. Ich siostrzyczka została porwana przez złych samotników! Maluszki obmyślały już plan zemsty...
- Wszystkim samotnikom powyrywam uszy i ogony! - zawołał wojowniczo Burzyk ze sterty ziemi, jaką usypali dla kociaków wojownicy. - Pożałują, że zabrali Deszczyk!
- A ja wydrapię im oczy! - dodał Gradzik.
- I baldzo ich polanimy, i podlapiemy i pozabijamy, jak będą się zbyt stawiać! I odzyskamy Descyk! I zrobimy Klan Buzy silny! I będziemy w ogóle supel i ekstla! - oznajmił Nocek sepleniąc. Był młodszy i jeszcze nie do końca potrafił ładnie mówić.
- Dobrze powiedziane - mruknął Sztormek. - Ja bym tak dobrze nie wymyślił!
Kociaki zaczęły udawaną walkę, w której kopały się i drapały.
<Bracia Gradzika? Wichurka jak zawsze siedzi z rodzicami -.->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz