— Hejka! Jak się nazywasz? — zagadnęła ją starsza. Figa prychnęła.
— A po co Ci moje imię? — zapytała arogancko.
Kotka wyglądała na zmieszaną. Szukała wzrokiem pomocy u Malinka.
— Figa, grzeczniej — skarcił ją.
— Zastanowię się — mruknęła pod nosem, ledwo słyszalnie.
— Co powiedziałaś, kwiatuszku? — dopytał, unosząc brew.
— Nic! Że będę miła. — odparła.
Figa zlustrowała przybyszkę wzrokiem. Miała brudne futro, jakby wytarzała się w czymś. Kociak poszedł na bok i ogonem nakazał uczennicy, aby podążyła za nią. Żeby nie słuchał. Figa wzięła na siebie rolę obrończyni ich rodziny, bo Malinek był zbyt miły, a jej rodzeństwo się nie nadawało.
— Kim jesteś? — zapytała mała.
— Jeżyna — przedstawiła się.
— Czemu jesteś brudna?
— Bo byłam na treningu. — odpowiedziała grzecznie uczennica.
— Aha. A co się robi na treningach? — Figa usiadła, owijając łapy ogonem.
Jeżyna zdawała się poczuć lepiej w towarzystwie kotki. Czekoladowa do najprzyjemniejszych nie należała, a uczennica miała miękki charakter, tak więc kociak mógł ją przytłoczyć. Bura ucieszyła się na to pytanie i zaraz, bardzo wylewnie, udzieliła na nie odpowiedzi.
— Wszystko! Uczysz się technik polowania, zapachów, tropienia, pływania, nawet skakania po gałęziach drzew! Niesamowite przeżycia, i to trochę jak taka mała przygoda! I walki się też uczysz-
— Wooow, umiesz się bić? — Figa ożywiła się po tym monologu, który ją niemal uśpił.
— N-no trochę umiem — odparła niepewnie kotka.
— Super. Jak ja się nauczę to wyzwę Cię na pojedynek. — oznajmiła dumnie.
Jeżyna nie wiedziała jak zareagować. Czy wziąć to za żart, czy na poważnie? Serio, koteczka chciała się z nią pobić? Tak z krwią i pazurami?
Kociak dostrzegł po burej, że jest zmieszana.
— Masz czas dopóki nie zostanę uczniem. — Mówiła dalej czekoladowa. — Więc lepiej się ucz, rywalko! Bo przegrasz! — Srebrna spojrzała na nią wzrokiem pełnym animuszu.
< Jeżyna? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz