- Co ty tu robisz? - miauknęła przerażona. - Wynoś się! Kto ją tu przyprowadził?! Powinien ponieść konsekwencje! Chodź ze mną. - warknęła do siostry, która podążyła za nią w radosnych podskokach. Jak ona mogła tu przyjść?! Ustaliły to poprzednio! Nie! Chciała zapaść się pod ziemię. Oby dowiedziało się o tym jak najmniej kotów. Mało prawdopodobne. Wszyscy się na nie gapili. Głupia, głupia, głupia siostra. Wparowała do legowiska liderki Klanu Nocy. Liściaste Futro musi sobie pójść jak najszybciej! Wszyscy ją znienawidzą! Przestaną jej ufać! Będą ją uważać za zdrajczynie. Sprawy potoczyły się za daleko. Kochała siostrę, ale lepiej, żeby już tu się nie pojawiała. Będą spotykać się na zgromadzeniach. Kiedy Srocza Gwiazda je zobaczyła, zmierzyła je chłodnym spojrzeniem.
- Czego medyczka Klanu Klifu chce od jednej z wojowniczek Klanu Nocy? - zapytała, podejrzliwie patrząc się na Księżycowy Blask.
- Pogadać, oczywiście! - miauknęła Listek, próbując złapać za łapę liderki. Ta jednak z sykiem ją zabrała, nie dając się dotknąć obcej. Księżycowy Blask delikatnie odepchnęła siostrzyczkę od liderki.
- Wyjaśnimy to szybko i wracaj do obozu. - miauknęła zdenerwowana Księżycowy Blask.
- Zapraszam was obie do siebie. - powiedziała Srocza Gwiazda i ruszyła w stronę swojego legowiska.
- Zwariowałaś! Teraz wpakowałaś naszą trójkę w niebezpieczeństwo! - wysyczała do siostry.
- Trójkę? - zapytała zdziwiona Liściaste Futro.
- Kawcze Serce też oberwie! - jęknęła. Dotarły do legowiska liderki. Tam usiadły. Księżycowy Blask była przerażona i wściekła.
- Czego szukasz? - zapytała Srocza Gwiazda wyniośle.
- No jak to czego? Siostrzyczki! Jak ostatnio się spotkałyśmy mówiła, żebym już nie przychodziła, ale nie posłuchałam. - wypaplała. Księżycowy Blask złapała siostrę za głowę.
- Walnij się trzy razy w łeb zanim coś jeszcze powiesz! - krzyknęła.
- Rozumiem, że spotykałyście się już wcześniej. - miauknęła spokojnie Srocza Gwiazda, lustrując rodzeństwo trudnym do odczytania spojrzeniem. - Księżycowy Blasku, przypominam ci o obietnicy, którą mi złożyłaś dołączając do klanu. - powiedziała zimno. Łzy napłynęły niebieskiej kotce do oczu.
- To nie tak! To ona tu przyszła! Ja tylko ją wygoniłam. - szepnęła słabo. Srocza Gwiazda pokiwała głową.
- Co to wszystko ma znaczyć? Miałaś zerwać swoje stosunki z Klanem Klifu. - miauknęła.
- Proszę nie wygrażać Księżyckowi! - zawołała Liściaste Futro odsłaniając ząbki. - Jest pani bardzo brzydka! - krzyknęła poddenerwowana. Oszalała. Oczy Sroczej Gwiazdy pociemniały.
- Rozmawiasz z liderką Klanu Nocy i tym samym moją liderką. Zachowuj się. - syknęła Księżycowy Blask.
- Ja chce tylko, żebyś wróciła do domu i wszystko było tak jak dawniej! Jesteśmy twoją rodziną. Nie wiesz jak mi jest ciężko bez ciebie. Nie obchodzi cię co czuję! - krzyknęła przez łzy.
- Masz rację. - stwierdziła obojętnie. - Wszystko to co mówisz jest prawdą. Nie jesteś moją siostrą! Tu jest mój dom! Odejdź. - krzyknęła. Słowa ledwo przechodziły jej przez gardło.
- Ale… - zaczęła Liściaste Futro.
- Przychodząc tu przyniosłaś mi tylko wstyd. Nikt cię tu nie chce. Wracaj do gównianego klanu z gównianym przywódcą i nie wchodź więcej na terytorium Klanu Nocy. - syknęła. Srocza Gwiazda uśmiechnęła się.
- Moi wojownicy odprowadzą cię do granicy. - powiedziała cicho liderka. Liściaste Futro wybiegła z legowiska, drżąc. Księżycowy Blask wybuchła płaczem. Cała dygotała.
- Postąpiłaś bardzo dobrze. - pochwaliła ją liderka kładąc jej ogon na barku.
- To, dlaczego czuję się, jakbym miała zaraz zginąć? - zapytała żałośnie.
- Czasami miłość bywa trudna, Księżycowy Blasku. Jestem dumna z tego, jak zareagowałaś. - powiedziała.
- Dziękuję. - miauknęła słabo. Kiedy wyszły z legowiska, Listek objęła ją.
- Wiem, że mnie kochasz, nie oszukasz mnie. - wyszeptała jej do ucha.
- Ciebie nie da się oszukać siostrzyczko. Ale nie wchodź już tutaj dobrze? - zapytała równie cicho obejmując ją.
- No dobra. A mogę dołączyć do waszego klanu? - zapytała.
- Zapytasz się o to Sroczej Gwiazdy na zgromadzeniu. Teraz lepiej już idź. - poleciła.
- Czyli mnie kochasz? - zapytała.
- Uh… Tak. Ale to co teraz zrobiłaś było niewybaczalne. - powiedziała ze złością odsuwając się.
- Sorki. - miauknęła idąc za wojownikami, którzy mieli odprowadzić ją do granicy. Srocza Gwiazda spojrzała na nią pytająco.
- Pożegnałam się. Już nigdy więcej się nie spotkamy. - powiedziała szczerze. Bo nie chciała. Miała tu dom. Niestety, była pewna, że Liściaste Futro kiedyś po nią wróci… I to szybciej niżby wolała.
<Liściaste Futro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz