Najwyraźniej pora zakończyć rozmowę na ten temat. To prawda.
Klany bardzo się od siebie różnią i dlatego nie mogą się połączyć. Szary
Płomień najwyraźniej po prostu musi się z tym wszystkim pogodzić. Ale jak?
Zapomnieć o nich? O Mysiowąsej? O kociakach? Nie potrafił. W tamtym momencie,
kiedy o tym myślał, ledwo powstrzymywał się przed nagłym opowiedzeniem
wszystkiego Promienistej Łapie. Nie dawał sobie z tym rady – nie chciał
zdradzać Klanu, ale gdy powie prawdę, bardzo możliwe, że zostanie wygnany. Czy
w takim razie musi walczyć z Klanem Wilka, a może nawet ze swoją rodziną?
Czasami, kiedy zadawał sobie w myślach to pytanie, był bliski płaczu. Ale
najwyraźniej nie może nic zrobić. Ten atak to już nie jego wina. Musi po prostu
pomóc innym i kierować się kiedyś najważniejszą dla niego zasadą – Klan jest
najważniejszy. Nie może ostrzec nikogo przed tym wszystkim. To byłaby już
kolejna zdrada. On musi przestać to robić. Przestać zdradzać swój Klan. Jeszcze
nie jest za późno. Jeżeli zaatakowana zostanie jego rodzina, będzie musiał
podjąć ważną decyzję. Ale w tej chwili mógł być spokojny. Powtarzał sobie, że
wszystko jest w porządku. Będzie starał się żeby w Klanie Klifu było jak
najlepiej tak jak zawsze. A spotkania z rodziną z Klanu Wilka? W najbliższym
czasie nie może ich być. Dla bezpieczeństwa. Po tych wszystkich przemyśleniach
zorientował się, że milczy wpatrzony w ziemię od dłuższej chwili. Przeniósł
wzrok na Promienistą Łapę. Uśmiechnął się lekko, ale było to ledwo widoczne.
- Masz rację. Myślę, że damy radę. Zrobimy to, co mówi
Onyksowa Gwiazda... Jesteś mądry, wiesz? Będziesz dobrym wojownikiem. –
Powiedział. Wystarczy trening i Promienista Łapa zostanie wojownikiem, który na
pewno doskonale będzie spełniał swoje obowiązki. Szary Płomień powęszył chwilę
i wyczuł zapach ptaka. Najwyraźniej mają dzisiaj szczęście. – Czekaj. – mruknął
ciszej. Chwilę zajęło mu zobaczenie ptaka, który stał sobie i najwyraźniej
szukał jedzenia. Zakradł się, skoczył i po chwili miał już zdobycz, którą mógł
zanieść do Klanu. Tak, ma dzisiaj szczęście. Zakopał ptaka. Wróci po niego
potem, kto wie, czy potem nie zapoluje na więcej zdobyczy. Podszedł do
terminatora.
- Chcesz porozmawiać o czymś jeszcze? – zapytał. Jeśli nie,
chyba po prostu pójdzie sobie polować. Nie jest zmęczony ani nic... Ale z
chęcią by sobie jeszcze z kimś porozmawiał. Jak już się przekonał – to mu
pomaga.
Promienista Łapo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz