Klan Klifu poniósł ogromną stratę, nie mamy zastępcy i jednego z uczniów. Tak nie może przecież być, czy to wojna? Kiedy Onyksowy Łowca wrócił i powiedział, że zabił jedynego medyka w sojuszu Klanu Burzy i Nocy nie wiedziałam co zrobić. Podbiegłam więc do kocura.
- Tak właściwie... co się stało? - zapytałam.
- Kiedy byłem z Ametystową Chmurą i resztą poza obozem zobaczyliśmy Klan Nocy idący w naszą stronę.. Czarna Gwiazda zabił Ametystową Chmurę i Rudą Łapę. - powiedział. Widziałam, że boli go, to co mówi.
- Wiesz może dlaczego zaatakowali? - zapytałam. Wiedziałam, że raczej nie powinnam drążyć tego tematu. Kiedy zauważyłam, że wojownik raczej nie chce odpowiadać odpuściłam. Odeszłam i poszłam do uczniów. Wiedzieli już, że stracili część rodziny.
- Wszystko będzie dobrze... - szepnęłam do nich. Spojrzeli na mnie oczami pełnymi żalu, strachu i smutku. Wtedy podszedł do nas Onyks.
- Możemy na słówko? - zapytałam. Kocur kiwnął głową i odeszliśmy kilka kroków od uczniów.
- Dlaczego nas zaatakowali? Raczej bez powodu by nie zabili dwóch członków tak ważnych dla ciebie i całego klanu. - postanowiłam dowiedzieć się tego.
- Ja... Zabiłem Poranną Rosę. - powiedział. Dobra, właściwie nie wiem co się dzieje w tym klanie, ale to była już przesada, może jeszcze się okaże, że tylko ja tego nie wiedziałam?
- Wojna? - zapytałam.
- Chyba tak.
<Onyksowy Łowco?> brak weny
- Tak właściwie... co się stało? - zapytałam.
- Kiedy byłem z Ametystową Chmurą i resztą poza obozem zobaczyliśmy Klan Nocy idący w naszą stronę.. Czarna Gwiazda zabił Ametystową Chmurę i Rudą Łapę. - powiedział. Widziałam, że boli go, to co mówi.
- Wiesz może dlaczego zaatakowali? - zapytałam. Wiedziałam, że raczej nie powinnam drążyć tego tematu. Kiedy zauważyłam, że wojownik raczej nie chce odpowiadać odpuściłam. Odeszłam i poszłam do uczniów. Wiedzieli już, że stracili część rodziny.
- Wszystko będzie dobrze... - szepnęłam do nich. Spojrzeli na mnie oczami pełnymi żalu, strachu i smutku. Wtedy podszedł do nas Onyks.
- Możemy na słówko? - zapytałam. Kocur kiwnął głową i odeszliśmy kilka kroków od uczniów.
- Dlaczego nas zaatakowali? Raczej bez powodu by nie zabili dwóch członków tak ważnych dla ciebie i całego klanu. - postanowiłam dowiedzieć się tego.
- Ja... Zabiłem Poranną Rosę. - powiedział. Dobra, właściwie nie wiem co się dzieje w tym klanie, ale to była już przesada, może jeszcze się okaże, że tylko ja tego nie wiedziałam?
- Wojna? - zapytałam.
- Chyba tak.
<Onyksowy Łowco?> brak weny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz