Medyk Klanu Burzy otworzył pysk, by o to spytać, jednak zastępca mu przerwał.
— Hej, Jeżyku?
Zastrzygł uszami. Nie często się zdarzało w ostatnim czasie, żeby ktoś zwracał się do niego po zdrobnieniu. Było to jednak bardzo miłe, więc nie potrafił powstrzymać się przed delikatnym uśmiechem.
— Może spróbujemy coś upolować, albo się pościgamy? Nie wiem jak z tobą, A-ale mi troszkę zimno...
— Jasne! — miauknął niemal natychmiast Jeżowa Ścieżka.
Młodemu kocurowi również chłód dawał się we znaki. Idąc cały czas przez znajome tereny, Jeżyk zachował czujność, oraz ciekawość, by zbadać mimo wszystko nowe znaleziska. W końcu nie wiadomo, może natrafią na jakąś przygodę?
— Mokra Blizno? Pamiętasz jak byłem uczniem, wtedy oglądaliśmy takie światełka od Dwunożnych. Myślisz, że ponownie je zobaczymy? — spytał z zainteresowaniem. Od tamtego dnia wszystko się zaczęło i zyskał przyjaciela.
Zimny wiatr musnął jego pyszczek. Jeżyk westchnął, nim zwrócił spojrzenie błękitnych ślepi, prosto na zastępcę Klanu Burzy. Mokry myślał chwilę nad odpowiedzią, zanim zdecydował się jej udzielić.
— Pewnie tak. — odparł krótko kocur.
Dalej kierowali się przed siebie, coraz szybciej. W końcu Mokra Blizna wyczuł zapach zająca. Zastępca zwinnie przebrał odpowiednią pozycję, uważając, by nie spłoszyć stworzenia. Jeżowa Ścieżka zatrzymał się, żeby mu nie przeszkadzać i poczekać na towarzysza. Obserwował jak Mokry skrada się bez szmeru, ostatecznie zabijając gryzonia.
— Brawo! — zamruczał Jeżyk.
Mokra Blizna podziękował skinieniem głowy, chwytając mocniej złapaną zwierzynę. Pośpiesznie ją zakopał. Wrócą po nią w drodze powrotnej. Jeżyk machnął ogonem. Postanowił, żeby dalszy czas do potwora Dwunożnych, minął im jeszcze przyjemniej. Podskoczył do zastępcy, trącając go łapką w bok.
— Gonisz!
Poczuł się na moment znowu jak beztroski kociak, gdy pomknął przed siebie, starając się biec jak najszybciej (zupełnie jak przystało na kota Klanu Burzy). Niebieski pędził za nim, prawie doganiając Jeżyka. Czekoladowy musiał więc przyspieszyć. Wybawieniem okazał się traktor. Wreszcie! Kocur zatrzymał się z poślizgiem, prędko próbując się na niego wspiąc, by znaleźć się na samej górze. Widok był niesamowity, mógł widzieć nie tylko tereny swojego ukochanego klanu, ale również te należące do pozostałych dwóch.
— Mokra Blizno, dołącz do mnie, stąd jest niesamowity widok! — miauknął, utrzymując z trudem równowagę.
— No nie wiem... — zaczął Mokra Blizna, jednak pod proszącym spojrzeniem czekoladowego przyjaciela, w końcu wdrapał się w ślad za nim.
Jeżowa Ścieżka odrobinę się odsunął, by zrobić mu więcej miejsca.
Jeżowa Ścieżka odrobinę się odsunął, by zrobić mu więcej miejsca.
— Wyobrażasz sobie, że możesz zostać kiedyś Mokrą Gwiazdą? — miauknął nieoczekiwanie Jeżyk, z uśmiechem. A gdy tylko ten dzień nadejdzie, postanowił, że będzie stał u boku niebieskiego kocura, gotowy zawsze mu pomóc.
<Mokra Blizno?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz