Kotka przyglądała się szeroko otwartymi oczami w Milczącą Gwiazdę. Niebieskooka kocica mianowała ją wojowniczką! Zroszony Nos, to imię bardzo odpowiadało świeżo upieczonej wojowniczce. Po tradycyjnym obrządku, pozostało jej jeszcze jedno zadania do wykonania – spędzenie całej nocy niemo, czuwając nad bezpieczeństwem klanu. Koty podchodziły do niej i gratulowały mianowania. Większość, gdyż niektóre koty znała jedynie z widzenia i te skinieniem głowy wyrażały swoje gratulacje.
Upiekło się jej nawet z powodu ucieczki! Oczywiście Borsuczy Goniec koniec końców dowiedział się, dlaczego Zroszony Nos chciała się wymknąć. Jego reakcja była spodziewana – mocno się zdziwił ale nic konkretnego nie powiedział.
Szylkretowa przytuliła się do matki (której towarzyszył jej nowy uczeń) i wymieniła troskliwe spojrzenia z ojcem.
- Jesteśmy z ciebie tacy dumni! – Liliowa Łodyga liznęła ją po głowie – Mam nadzieję, że ta noc będzie ciepła.
- Nie musicie się martwić, żaden mróz mnie nie zniechęci!– miauknęła.
Matka kiwnęła głową i pożegnała się z nią pod pretekstem, że powinna się położyć. Zroszony Nos jeszcze chwilę pogawędziła z ojcem aż w końcu Milcząca Gwiazda poinformowała ją, że może rozpocząć stróżowanie.
*^*^*^*^*^*^*
Księżyc w kształcie kociego pazura co jakiś czas wychylał się zza chmur. Polana na środku obozu oblewana była wtedy srebrzystym blaskiem, powodując, że futerko kotki błyszczało. Gdyby nie była zajęta intensywnym myśleniem, może i by to zauważyła. Zasmucił ją fakt, że Srebrny Deszcz po ceremonii nie zamienił z nią ani jednego słówka. Chyba naprawdę poważnie go zraniła. Widziała kątem oka jak przemknął do legowiska wojowników. Nic a nic.
Gdzieś w oddali zahuczała sowa, wybudzając kotkę z jeziora myśli. Spojrzała na rozgwieżdżone niebo, myśląc o swoich braciach. Miała nadzieję, że Mała Łapa wciąż żył i czuł się szczęśliwy tam gdzie żył a Skra wciąż nad nią piastuje. Odniosła wrażenie, że w momencie, gdy z pyszczka Milczącej Gwiazdy wybrzmiało jej nowe imię, mignęło jej jego charakterystyczne futerko pośród członków klanu.
Jeśli mnie słyszysz Skra, proszę cię wspomóż mnie teraz, pomyślała przymykając powieki. Cała noc upłynęła jej na cichych modlitwach do Gwiezdnego Klanu o siłę aby zdołała pogodzić się ze Srebrnym Deszczem.
*^*^*^*^*^*^*
Obudziła się w momencie, gdy słońce znajdowało się na najwyższym punkcie nieba. Legowisko wojowników było puste. Wszyscy pewnie zajęci byli swoimi obowiązkami, Srebrny Deszcz pewnie też. Miała nadzieję, że niedługo się pogodzą, bo źle czuła się na myśl o ich ochładzających się relacjach. Z sieci jej zamyślenia wyrwało ją zawołanie.
- Zroszony Nosie! – zorientowała się, że to zastępca, więc podeszła do niego witając się nim - Mam pytanie, czy widziałaś może Srebrny Deszcz? Od rana go nie mogłem zlokalizować.
- Wybacz Borsuczy Gońcu, ale odkąd skończyłam czuwanie cały czas byłam w legowisku wojowników, rano go tylko widziałam ale spał.
Kocur przytaknął i przez chwilę się zastanawiał.
- No dobrze, jak go spotkasz to powiedz mu, żeby do mnie przyszedł a teraz, skoro wypoczęłaś, mogłabyś pójść na polowanie?
- Oczywiście.
Wzięła ze stosu drobną mysz. Szybko ją zjadła i po zakopaniu kości wyszła z obozu.
*^*^*^*^*^*^*
Tropiła w zaroślach, szukając świeżych zapachów zwierzyny. Jak na razie nic nie upolowała i to nie przez brak zwierzyny ale rozkojarzenie. Cały czas myślała, gdzie przepadł jej bliski przyjaciel, chociaż teraz to chyba… niedoszły adorator. Zaskoczył ją swoim wyznaniem, no może nie dosłownie wyznaniem ale dał jej bardzo celną aluzję.
Usłyszała szelest pod konarem, źrenice się jej rozszerzyły. Zauważyła kreta, który wychylił łepek z ziemi. Natychmiast skoczyła, momentalnie pozbawiając stworzonka życia. Dumna ze swojego dzieła zakopała go i wróciła do dalszych łowów. Nagle poczuła zapach, znajomy na dodatek. Srebrny Deszcz! Zaczęła podążać za wonią, mając nadzieję, że szybko odnajdzie kocura i wreszcie sobie wszystko wyjaśnią!
Trop prowadził ją do Drogi Grzmotu, przed oczy napływały jej nieprzyjemne wspomnienia z okresu Pory Nagich Drzew. Odrzuciła je jednak i szła dalej, coraz mniej pewna jednak. Czemu kocur szedł do tego śmierdzącego i niebezpiecznego miejsca? Miała tylko nadzieję, że nie miał zamiaru zrobić nic głupiego! Przyspieszyła kroku i w ostatniej chwili zatrzymała się na skraju lasu. Nie mogła w to uwierzyć. Zjeżyła futro z gniewu i zawodu.
Srebrny Deszcz rozmawiał z jakimś, czarnym kocurem z obrożą. Wyłapywała pojedyncze słowa, coś o.. odejściu z Klanu Wilka! Chciała interweniować ale, co jeśli ten samotnik by się na nią rzucił? A co jeśli by Srebrny Deszcz pomógł mu w ataku?
Nie. Za duże ryzyko, musi odpuścić.
I on ją oskarżał o ucieczkę do Dwunogów? Ona przynajmniej ma dowód i pełne prawo aby tak powiedzieć. Nie poczuła nawet, gdy jej ogromna sympatia do kocura zaczynała dosyć szybko słabnąć.
*^*^*^*po Zgromadzeniu*^*^*^*
Zroszony Nos siedziała przed legowiskiem wojowników, poddając się co porannej pielęgnacji. Wydarzenia na Zgromadzeniu zostały spuentowane naprawdę jednoznacznym akcentem – gniewem Gwiezdnego Klanu. Widziała jak wszystkie koty siedziały jak na rozżarzonej ziemi. Kręciły się, szepcząc miedzy sobą. Dzięki plotkom dowiedziała się, że to jakaś samotniczka bardzo narozrabiała i ponoć Płonący Grzbiet z jakąś kotką z Klanu Burzy nawiązał bliższy kontakt. Co ona myślała o tym wszystkim?
Szczerze?
Nie za bardzo ją to interesowało, zwłaszcza jeśli wie, że ma się spotkać nie tylko z nowo poznanym, całkiem ładnym kocurkiem – Ostrą Łapą ale jeszcze ze swoim zaginionym bratem! Nie żałowała, że poszła na to Zgromadzenie. A, co z jej konfliktem ze Srebrnym Deszczem? Nie odzywali się ze sobą i kotka nie miała zamiaru go przepraszać za swoje raniące słowa. On ją oskarżył ( kiedyś ale mimo wszystko) o absurdalne czyny, więc i ona powinna mu to wykrzyczeć w pysk a najlepiej komuś powiedzieć. Nie zrobiła tego jednak, bo uważała, że to powinno zostać pomiędzy nimi, w końcu kocur prawdopodobnie słyszał jej rozmowę z Ostrą Łapą i Małą Łapą. Będzie musiała być bardzo ostrożna.
A zaraz miała wyruszać na poranny patrol z owym podsłuchiwaczem i nie za bardzo jej to oczywiście odpowiadało ale nie chciała dać tego po sobie poznać.
<Srebrny Deszczu?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz