Oddech. Szybki, przyspieszony wręcz nienaturalnie. Płytki, płytszy niż
zazwyczaj. Po żłobku poniósł się jej krótki pisk, gdy poród się zaczął.
Nie było przy niej nikogo, poza Wrzosowym Kłem, który uparł się by te
kilka nocy które pozostały nim na świat przyjdą ich młode spędzić u boku
partnerki. Sprzeciwiała się z początku, ale nie był to sprzeciw szczery
i na pewno nie tak zdecydowany by powstrzymać kocura przed jego
zamiarem. Wtuliwszy się w długie, czekoladowe futro kocura modliła się
by Klan Gwiazd pozwolił jej przeżyć. Pszczeli Miód obudziła się nagle i z
przerażeniem dostrzegła co się dzieje, jednak Świetlik nie widziała
jej, a jedynie cień sylwetki kotki z pod półprzymkniętych oczu. Wrzosowy
Kieł nagle poderwał się, czuła to. Zamknęła oczy i zacisnęła zęby. Musi
być silna.
~*~
Świetlik zdała sobie sprawę ze straszliwej prawdy - nie żyje albo śni.
Ból minął, a przynajmniej nie był tak odczuwalny jak dotychczas.
- Bądź silna - powtórzyła sobie, ale z przerażeniem stwierdziła, że nie jest to jej głos. Czy nie jest sobą?!
- Każda z nas musiała przez to przejść. I żadna tego nie żałowała -
usłyszała przy uchu cichy, ciepły głos, tak znajomy. Podniosła oczy,
które zaszkliły jej się łzami.
- Babciu?
Nakrapiany Kwiat. Kotka uśmiechała się cicho, jej rozmyta sylwetka na
niewyraźnym tle żłobka... Obok niej widziała białą plamę która traciła
ostrość z każdym uderzeniem serca.
- Mamusiu?
- Jesteśmy tu Świetlikowa Ścieżko. Dasz sobie radę.
- Czy to jest jakaś przepowiednia, nakaz? - Świetlik zamknęła oczy czując kolejne uderzenie bólu.
- Sama o tym zdecyduj.
~*~
Świetlik poderwała się nagle, zlana potem i przerażona. Żyje. Zamrugała
oczyma rozglądając się po żłobku. Pszczeli Miód trzymająca w pyszczku
kocię. Ona również urodziła?! Wrzosowy Kieł z kociakiem. On też
urodził?! Świetlik nie potrafiła przez te kilka chwil jasno myśleć, ale
zanim myśl, że to jej kocięta wpadła jej do głowy zdążyła zauważyć, że
idąc tym tokiem rozumowania i Płomienna Gwiazda urodził. Płomienna
Gwiazda?! Co on na Klan Gwiazd tu robi.
- Świetliku... - powiedziała cicho Pszceli Miód podchodząc do siostry.
Świetlik uśmiechnęła się słabo. Wtem obraz wyostrzył się, zaczęły do
niej docierać dźwięki z zewnątrz. Poderwała się i nerwowym wzrokiem
obrzuciła żłobek. Ziewająca Łasica i jej młode, kotka narzeka na "hałas i
zbiegowisko", kociaki śpią. Płomienna Gwiazda, Wrzosowy Kieł i Pszczeli
Miód.
- Jestem dziadkiem... - powiedział lider cicho. Młodsza z córek podeszła i wtuliła głowę w jego futro.
- Urodziłam? - zapytała równie cicho.
- Tak, córeczko.
Wyjątkowo śliczna i urodziwa, jednak umięśniona koteczka, wygląda jak miniatura ojca wylizywana przez Pszczeli Miód.
Czarny kocurek którego trzyma Wrzosowy Kieł, delikatny, ale z zadatkami na doskonałego ucznia i wojownika.
Trzymany przez samego Płomienną Gwiazdę kocurek, mały, biało - rudy.
Aż w końcu i piękna, i silna. Czarna koteczka z białą plamką na czole.
Jej dzieci.
Świetlik odebrała od siostry córeczkę by powiedzieć głośno i wyraźnie, dobitnie, by usłyszał ją cały żłobek:
- Pragnę nazwać ją Mrok by później zwać się mogła Mroczna Łapa i
otrzymać w końcu dumne imię wojownika. Imieniem tym chcę oddać hołd
Czarnej Gwieździe, dawnemu liderowi jak i Czarnemu Piórku, aktualnej
zastępczyni.
Potem wzięła od Wrzosa swojego pierwszego synka:
- On będzie nosił imię Pstrokatek, po mojej ukochanej babci Nakrapianym
Kwiecie, bez której nie jestem pewna czy jeszcze bym tu była...
Potem chwyciła za kark drugiego syna:
- A on nazywał się będzie Żar, po Tobie, tatusiu.
Płomienna Gwiazda nic nie odpowiedział, a jedynie dumnie wypiął pierś. Jego miana wskazywała, że z trudem powstrzymuje łzy.
A ty? - zadała sobie pytanie patrząc na małą koteczkę. Malinka? Miodek? Nie. Żadne z imion nie jest dla niej odpowiednie.
- Zapomnienie - obwieściła w końcu liżąc koteczkę. Mimo, że była
pierworodna wyglądała na słabą i zmęczoną. Nie chciała jej podnosić - Ty
nazywać się będziesz Zapomnienie.
Kotka położyła się na boku, a wszystkie cztery młode zaczęły ssać.
Świetlikowa Ścieżka czuła, że nie zaśnie tej nocy chroniąc młode, jednak
pewne jest, że gdyby zmorzył ja jednak sen byłby to spokojny i cichy
sen sprawiedliwych. Sen kotki, która ma w końcu dla kogo żyć. Dla
partnera przy swoim boku, kociąt wtulonych w brzuch, ukochanej siostry
dzielącej z nią żłobek, ojca, najlepszego jakiego mogła mieć... I
rodzeństwa, które poluje już w Klanie Gwiazd. I mamusi i babci, które na
zawsze zostaną w jej sercu.
<Dzieci, mój nowy sensie życia, albo zbiegowisko w żłobku? <3>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu i Klanie Burzy!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Chciałabym zaklepać odpis, jesli nikt nie ma nic przeciwko.
OdpowiedzUsuńJa nie mam, czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuń*Kiedy zobaczyłam "1 komentarz":
- Ło kurna, znowu hejty?
A tu taka miła niespodzianka*