- Kim jesteś? - Zapytała się i wciągnęła nosem powietrze. Nie pachniała żadnym klanem, a i nie wyczuła też ani odrobinki zapachu dwunogów, więc musiała być samotnikiem. Nie wyglądała na kogoś kto zrobi jej większą krzywdę, więc można by się trochę podroczyć. Jednakże na jej nieszczęście, a może szczęście kotka sama wybrała tą drogę i postanowiła się podroczyć albo nieumyślnie tknęła ten dialog.
- A ty?
Niewinny śmieszek, który pojawił się na mordce samotniczki nieco zezłościł córkę Szramy, ale nie ruszała się z miejsca. Jak chce, to mogą sobie pogadać.
- Chcesz zginąć czy żyć? - Syknęła w jej stronę, ale nie było w niej większej złości, a raczej rozdrażnienie. Gdyby Jagódka ruszyła głową, to zapewne by to zauważyła.
- Jagoda...
- Chcesz zginąć czy żyć? - Syknęła w jej stronę, ale nie było w niej większej złości, a raczej rozdrażnienie. Gdyby Jagódka ruszyła głową, to zapewne by to zauważyła.
- Jagoda...
Kiwnęłam powoli głową i zamrugałam kilka razy. Usiadła, nadal wlepiając wzrok w Jagodę. No ok, to co teraz? Nie wiedziała co powiedzieć, więc po prostu stała gapiąc się na drugą. Mogą też zawsze się rozejść.
- No dobra, jestem Sarenka - Powiedziała po chwili, w końcu jak się z kimś rozmawia to powinien znać jej imię, ale powiedziała to raczej nie z grzeczności, tylko dla przerwania ciszy i zaczęcia rozmowy.
<Jagoda?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz