Pora Nowych Liści. Uspokajający powiew chłodnego porannego powietrza. Na wyprawę tę wybrałaby się dziś z Poranną Łanią, ale najbliższa przyjaciółka odeszła do Gwiezdnego Klanu w bliżej nieznanych jej okolicznościach. Ubodło to kotkę z całej siły. Przez kilka dni bez przerwy płakała. Na nic było pocieszanie siostry, ojca, innych klanowiczów. Tak bolesnej straty szylkretka nie przeżyła w całym swym życiu. Nie raz miewała wrażenie, że kotka była dla niej kimś więcej niż przyjaciółką. Nigdy do końca nie pogodzi się z jej śmiercią.
Mimo to oddech miała spokojny, głęboki. W oczach żadnych łez. Kroki pewne, mocne. Musi się skupić na swoich obowiązkach. Polowanie. Musi wyżywić klan. Nagle jej oczom ukazała się myszka. Kucnęła. Zaczęła się skradać. Była niczym cień - cicha, niewidoczna wśród krzewów. Serce stanęło na chwilę. Uszy do przodu. Ogon nisko, ale nie szurający po ziemi. Skok.
Chwilę potem zwierzątko było martwe. Zabicie go nie sprawiło kotce większych problemów.
- Nieźle. - błyskawicznie odwróciła głowę w kierunku głosu. Koło niej stał nie kto inny, niż Szkarłatny Wicher, jej... jej kto? Nic jej z nim nie łączyło. Poza wrogością i strachem. Zmrużyła ślepia i postawiła krok w jego stronę. Kocura widocznie opuściła odwaga, bo zaczął się pośpiesznie cofać z przerażeniem w oczach. Na wszelki wypadek wysunął pazury. Poduszeczki łap Pszczoły delikatnie, ale stanowczo niosły ją do niego.
- Nie skrzywdzę cię, nie martw się. - rzekła chłodno. - Po co przyszedłeś?
- J-ja n-nic. - Szkarłat zawsze zaczynał się przeraźliwie jąkać w jej obecności. Nagle jednak odzyskał panowanie nad głosem. - Tylko przechodziłem. Już sobie idę. - wziął wdech i powoli zaczął się odwracać od kotki, ale ta szybko podeszła i położyła łapę na jego grzbiecie.
- Nie musisz iść. Naprawdę nic ci nie zrobię. - kot mimowolnie wzdrygnął się, czując dotyk kotki, ale usiadł. - Chciałabym z tobą porozmawiać. - usłyszała prychnięcie, ale puściła to mimo uszu. - Przepraszam cię za tamten wybryk. To się nie powinno zdarzyć. Wiem, że to nie naprawi twojego wyglądu ani naszych, ech, relacji, ale chciałabym zacząć jeszcze raz. - złote oczy kocura były wielkości spodków.
- Co ty chcesz zacząć jeszcze raz? - Pszczeli Miód westchnęła głęboko.
- To, co miało stać się dawno temu. - powoli przytknęła głowę do jego piersi i zamruczała cicho. Szkarłatny Wicher oniemiał. Wyczuła przyśpieszone bicie jego serca. Jej również biło coraz mocniej. Dlaczego natura to tak dziwnie wymyśliła? Zamknęła oczy. Poczuła u swych łap krótką sierść, miękką i czystą. Ciepły oddech. Lekki ból w karku.
- Chcesz... - wydukał.
- Chcę. - po jej mordce przebiegł kpiący uśmiech, gdy kocur niezdarnie starał na nią wejść. - Gdzie prawdziwy Szkarłatny Wicher? - fuknęła nagle, aż pręgowanego kota przeszedł dreszcz. - Przecież ci wybaczyłam. Bądź prawdziwym kocurem, a nie jakimś kastratem z fobią. - odwróciła głowę do tyłu, a na jej pyszczku szczerzył się uśmiech. Taka jest ta Pszczoła. Kocur ostatecznie odrzucił maskę strachu i niedostępności i ujawnił swoją prawdziwą tożsamość.
***
<C.D.N>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Nie cieszę się... - xP
OdpowiedzUsuńO ty wuju Bobrze, a ja tu na ciebie w Starclanie czekam >:''((
OdpowiedzUsuń-Łania
Czekaj, a się doczekasz. W końcu zrobimy to, co od dawna miałyśmy zrobić ;*
Usuń~Pszczółka, twa Jedyna