Autor grafiki: tsumeri_
*Poprzednie imiona: Kurz - używa zamiennie z Rutą. Pierwsze imię ceni ze względu na sentyment, ale nowe też lubi. Wybiera je raczej przypadkowo gdy ma się przedstawić, które pierwsze akurat nasunie jej się na język.
Płeć: Kotka
Orientacja: Biromantyczna
Przynależność: Pieszczoch>Samotnik miejski
Ranga: Samotnik-kociak
- - - -
Właściciel: lucien1097
APARYCJA
OGÓLNERUTA
*Poprzednie imiona: Kurz - używa zamiennie z Rutą. Pierwsze imię ceni ze względu na sentyment, ale nowe też lubi. Wybiera je raczej przypadkowo gdy ma się przedstawić, które pierwsze akurat nasunie jej się na język.
Płeć: Kotka
Orientacja: Biromantyczna
Przynależność: Pieszczoch>Samotnik miejski
Ranga: Samotnik-kociak
- - - -
Właściciel: lucien1097
CHARAKTERYSTYKA
APARYCJA
Opis ogólny - Smukła, długołapa koteczka, zapowiadająca się na piękną damę, ale tylko, gdy standard piękna uwzględnia potencjalne niziołki i gdy ma ułożone futro. Jeśli o nie nie zadba, jej puchata sierść stoi na wszystkie strony i łatwo się brudzi, aż przypomina bardziej naelektryzowaną kulkę kurzu z parą złotych, błyszczących oczu — dla niektórych ma to pewnie swój urok, bo zdarza jej się wtedy dostawać więcej jedzonka. Biedaczka nie radzi sobie swoim małym języczkiem z taką ilością włosia. Szura po ziemi białymi skarpeteczkami i chowa pyszczek w śnieżnym kożuszku wokół szyi, chroniąc przecięty jasną strzałką nosek przed zimnem. Malutka Ruta jest tylko mizernym chucherkiem, które nie daje zbyt wiele ciepła przy przytuleniu i które wiatr łatwo pchnie kilka kroków w swoją stronę, pozbawiając lekkości radosnego chodu, który zazwyczaj posiada. Z pewnością odwraca od tego uwagę swoją różową wstążką, robiącą za ładną i sentymentalną dla niej ozdobę, nawet jeśli na razie jest odrobinę na nią za duża i plącze się pod łapkami, często spadając i przekrzywiając się, stwarzając dla niej samej zagrożenie. Powoli kruszynka wyrośnie na tyle, by ozdoba była wygodna i incydenty były rzadsze.
Dopiero jest maluszkiem i trzeba trochę wyobraźni, by poznać jej potencjalny urok, gdy będzie mogła sama o siebie porządnie zadbać.
Widząc zaskakujące rzeczy przekrzywia głowę na boki. Kłamiąc ugniata ziemię przednimi łapkami i chowa pysk w futrze. Po przygodzie w kartonie nie lubi mieć mokrych poduszeczek, stawia je więc na swoim ogonie, gdy siedzi na wilgotnym podłożu. Jeśli jest zadowolona i leży na granicy czegoś, nie mając nic pod łapkami, wesoło ugniata powietrze, sprawiając wrażenie, jakby machała.
Cechy szczególne - różowa kokardka wokół szyi
Kolor sierści - srebrny niebieski lynx (cętkowany) point burmski bicolor
Długość sierści - długa
Kolor oczu - żółte
Stałe skutki chorób - ///
CHARAKTER
Za tymi oczami ledwo można zobaczyć jakąkolwiek myśl. Małą rządzą emocje widoczne bez problemu na jej pyszczku; do znajomych rzeczy czuje silny sentyment, łatwo ją zranić i sprowokować do płaczu choćby krzykiem, choć agresja kończy się u niej na napuszeniu futra, a przy odpowiednim doborze słów lub przemocy łatwo ją wykorzystać. Za namową łatwo odstąpi od swoich planów, by nikomu nie zrobić przykrości, łamiąc tę zasadę tylko dla czekania na swoją rodzinę. Ta jest ciężkim tematem i na brak wiary w jej powrót szybko zaczyna kwilić.
Jak w typowo kocięcym charakterze, nie ma w niej ani kosteczki wrogości, tylko miłość i bycie przyjazną, wydaje się też ślepa na zagrożenia, w które zaprowadza ją jej ciekawość i wiara w to, że każdy ma w sobie chociaż odrobinę dobra; nieważne, ile razy oberwie od ludzi i kotów, zawsze do ich gatunku wraca z nadzieją na lepszy kontakt. Ma zero ambicji do jakichś dominacji czy walk, wspinania się na szczyt, bo po co jej to? Nie ma na takie coś siły. Często chce jej się spać, pewnie przez niedożywienie, i ogranicza to jej aktywność; jeśli już się rusza, to chętnie zwiedza okolicę i sąsiednie alejki. Biernie akceptuje to, co się wokół niej dzieje, po prostu próbując przetrwać następny dzień, nawet jeśli robi to nie do końca świadomie.
Mimo głupiutkiego zachowania i nieświadomości, często okazuje się nieśmiała i wstydliwa, głównie w nowych sytuacjach, czy z nowymi kotami.
Gdyby miała kogoś bliskiego, dałaby się poznać jako lojalna przyjaciółka i towarzyszka, choć niekoniecznie znająca się na wspierających słowach. Brak uwagi w dzieciństwie sprawił, że jest łasa na komplementy i pozytywną uwagę, choć nie potrafi ich przyjmować i otwarcie nie będzie ich szukać.
Czasem zdarza się cud i jakaś mądrość przebiegnie przez jej główkę, choć może to tylko instynkt przetrwania próbujący się ratować. W przyszłości nauczy się wyczuwać otwarcie wrogie intencje i ich unikać lub minimalizować szkody, ale to jeszcze nie ten moment.
MORALNOŚĆ
Nie myśli nad rzeczami jak wiara czy moralność zbyt głęboko. Nie lubi oszukiwać czy kłamać, zmuszona do tego jest widocznie nerwowa. Patrząc na nią nikt raczej nie spodziewa się jej w roli mordercy czy przywódcy, prędzej widząc ją gdzieś na najniższym możliwym szczeblu hierarchii (słusznie).
CIEKAWOSTKI
-Bardzo lubi swoją wstążkę; dostała ją od jednego z opiekunów Seraf, a więc tak jakby od niej! Dużo to dla niej znaczy, szczególnie, że nie ma żadnych pamiątek po biologicznej rodzinie.
-Wierzy, że pierwsza mama ją znajdzie i zabierze do domu, więc krąży po tej samej okolicy w której została porzucona.
-Codziennie dba o okoliczne kwiatki; przy pomocy zakrętki od butelki je podlewa, wykopuje inne roślinki niebędące kwiatkami i odstrasza od nich gryzonie (nie przyszło jej do głowy by je upolować. Właściwie myśli, że w sumie są urocze i nie chciałaby ich zabijać).
-Zna dużo ludzkich nazw.
- Często jej zimno.
UMIEJĘTNOŚCI
Poziom medyczny: ///
Poziom wojownika: ///
Słabe strony: nie ma kompletnej ochoty na naukę i nic konkretnego nie potrafi, słaba fizycznie; drżą jej mięśnie po cięższym wysiłku, częsty brak energii i osłabiony organizm; łatwo się przeziębia i jej rany goją się wolniej, wrażliwa na skrajne temperatury
Mocne strony: magia słodkich oczek i niewinnego wyglądu; gdyby ktoś ją nauczył jak to wykorzystać, okazałaby się dobrą kusicielką.
RELACJE
RODZINA
Ojciec - Rogalik - nieznany jej kocur. W sumie nie do końca zdaje sobie sprawę że powinna mieć tatę.
Matka - Nebula- pierwsza mama, która została w domu. Seraf - druga mama, która przynosi jej jedzonko, ale zbyt dużo jej nie pilnuje. To znajoma dynamika relacji dla Kurz i jest z niej... Chyba zadowolona, bo nie wie, że może być inaczej.
Rodzeństwo - Obłoczek [*], Pyłek [*] - rodzeństwo, które zostało z pierwszą mamą. Brakuje jej przytulania się do nich. Nie wie, że zginęli z głodu niedługo po jej porzuceniu, w tej samej szafie z której uciekła.
Partner - Jeszcze nie zna takiego rodzaju relacji.
Potomstwo - ///
INNE
Chciałaby mieć rodzinę i przyjaciół. Trochę jej samotnie w tak dużym świecie...
SZKOLENIE
Mentor - ///
Uczniowie obecni - ///
Uczniowie dawni - ///
HISTORIA
Kurz do drugiego księżyca zamieszkiwała restaurację; właściwie to jedną z pustych szaf w restauracji, którą jej matka-pieszczoszka wybrała na dom dla swoich dzieci. Kazała im być cichutko i nie wychodzić z ukrycia (w zamian opowiadała im o tym, co było na zewnątrz i jakie jedzonko dostawała), co było trudne dla rozbrykanych maluchów, ale i tak nie miały zbytnio wyjścia, gdy to fizyczne znajdowało się zbyt wysoko na ich małe łapki i wątłe mięśnie. Nie, żeby to mogło powstrzymać małą Kurz - długi czas, gdy mamy Nebuli nie było, walczyła z drewnem, by zobaczyć więcej tego światła, które czasami je odwiedzało, aż w końcu jej się udało; choć konsekwencje nie były zbyt miłe, gdy napotkał ją legendarny pan Tadek gdy grzebała wśród garnków. Właściciel Nebuli nie zorientował się o powiązaniu między swoją kotką (która zazwyczaj przebywała w strefie gościnnej) a kociakiem w jego kuchni polskiego lokalu, sądząc, że maluch wkradł się przez jakąś szczelinę z ulicy, i bez namysłu postanowił pozbyć się krnąbrnego malucha. Nie chciał jednak marnować świątecznych dni na użeranie się z fundacjami czy schroniskami, więc po znalezieniu kartonu i taśmy, przetrzymaniu jej w nim do skończenia pracy, jadąc do domu wystawił ją w jakiejś przypadkowej alejce, z logiką, że ktoś ją prędko znajdzie, a maluch przynajmniej nie wpadnie pod koła.
Wbrew jego wierze, Kurz spędziła długo kwiląc w przemokniętym więzieniu, aż prawie nie miała na to siły, i chyba drugie tyle mama Seraf walczyła z pudełkiem, by ją wypuścić, obijając kociaka w środku o ziemię. Potem biaława kotka zaczęła się zajmować Rutą; sama była wyrzuconym pieszczochem i było jej żal kociaka; jednak nie miała umiejętności potrzebnych do samodzielnego przeżycia, a takiego malucha i tak byłoby trudno nauczyć czegokolwiek pożytecznego. Często więc przynosi Rucie jedzenie które uda się jej zdobyć, wiedząc, że koteczka nie oddala się za bardzo od swojej okolicy. Kruszynka bardzo wierzy, że pierwsza kocia mama po nią przyjdzie i często wiernie czeka długie godziny w widocznym miejscu w alejce z której się wzięła, choć Seraf próbuje jej wytłumaczyć, że to ratunek od nich nie przyjdzie. Głośno i płaczliwie protestuje na brak wiary drugiej mamy w szczęśliwe zakończenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz