Oczywistym było, że po śmierci Lwiej Paszczy tak się załamał, że przestał zwracać uwagę na swoje zdrowie. Bolący ząb? To nic w porównaniu do jego serca, które cierpiało katusze. Chociaż od jej odejścia z tego świata minęło już trochę księżyców, rozpaczał nad utratą ukochanej po dziś dzień. Nie zasłużyła na taki koniec! Była jego promykiem słońca, który wskazał mu w życiu cel. A teraz... teraz jej nie było. Mógł jedynie modlić się za jej duszę, licząc na to, że obserwowała go z niebios.
Dlatego też, gdy przy jedzeniu ból w pysku się nasilił i wypadł mu ząb to... przeraził się nie na żarty. Jego wrzask słyszany był w całym obozie, a łzy pociekły mu z oczu wręcz strumieniem. Rozpadał się! Rozpadał! To było takie przerażające!
W tę pędy pognał do nowej medyczki, lecz jej nie zastał. Gdzie była na Klan Gwiazdy?! Pognał do wojowników pilnujących wyjścia z obozu i dowiedział się, że wybyła na jakiś czas, niosąc w pysku jakieś zioła. Co ona? Ratowała samotników, że wynosiła drogocenne lekarstwa z legowiska?! Musiał ją znaleźć! Musiał! Dlatego też nie zważając na krzyki ze strony współklanowiczów wybiegł z obozu, szukając tej powsinogi. I... oczywiście, że udało mu się ją znaleźć! Leczyła tego dzikusa, którego Różana Przełęcz trzymała w dziurze! Ciekawe czy jego matka jako nowa liderka teraz coś z nim zrobi. Nawet nie wiedział, że był chory... Może dlatego, że bał się do niego zbliżać?
Zawołał ją, machając łapą, aby zasygnalizować swoją potrzebę kontaktu. Kiedy to do niego podeszła zaczął tłumaczyć jej co się stało, chociaż z jego bełkotu, w którym było więcej płaczu niż słów, nie dało się wiele zrozumieć.
— W-wsa-adź mi g-go z poworteeem! — zawył, pokazując jej kawałek uzębienia. — Je-jestem za młody na sta-starość!
Siostra Płomiennego Ryku wbijała w niego wzrok, jakby nie wierząc w to, co widziała. Nie jego wina, że był przestraszony! To stało się tak niespodziewanie! Istny koszmar!
Niestety... zęba nie dało się już ocalić co przyjął z kolejną falą płaczu. Jednakże jeśli nie chciał stracić kolejnych powinien o nie dbać. O tak! Teraz się weźmie bardziej w garść i nie będzie ignorował takich symptomów.
Wrócił z kocicą do obozu i tam dała mu jeszcze jakieś zioła, które wyleczą ewentualną przyczynę jego zaniedbanego uzębienia. Przeżuł je szybko, by nie zostać szczerbatym. Na szczęście ząb, który wypadł nie znajdował się z przodu pyska, a nieco z tyłu, więc była dla niego jeszcze nadzieja, że nikt nie spostrzeże ubytku w jego uzębieniu. Po płaczach i zasmarkanych łapach, którymi ciągle przecierał swój nos, aby wziąć się w garść, opuścił legowisko medyków.
Wyleczeni: Obsmarkany Kamień, Jeleni Puch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz