- Rumiankowe Zaćmienie, jak dobrze Cię widzieć. - Powiedział starszy, wstając z legowiska, aby podejść do szylkreta. - Już nie mogłem się doczekać twego przyjścia.
- Również nie mogłem się doczekać spotkania z tobą. - Rzucił medyk, a gdy starszy znalazł u jego boku, to dwójka kocurów wyszła z legowiska, a po chwili znaleźć się poza obozem. - Miło spędzić czas z tobą. Powinienem Cię i mamę odwiedzać częściej, póki Klan Gwiazdy nie zabierze was do siebie.
- Tym nie musisz się przejmować Rumianku, jeszcze zostało nam dużo czasu na tej ziemi. Poza tym jesteś już dorosły i posiadasz rodzeństwo. Z pewnością razem dacie sobie radę po naszym odejściu.
- Jednak bez was to nie będzie to samo. - Medyk westchnął. - Nie wyobrażam sobie Klanu Burzy bez was. A co jeśli…
- Nie zamartwiaj się tym teraz. Ja i Różana Przełęcz jeszcze tu jesteśmy, więc nie musisz myśleć do przodu, tylko aby przynieść sobie stres.
- Masz rację tato. Przepraszam. - Powiedział kocur, a swój wzrok wbił w ziemię.
- Nie masz za co przepraszać. Każdy ma swe obawy, jednak wiedz, że wszystko z pewnością potoczy się dobrze. Nie ma się czym przejmować, prawda?
Reszta spaceru przebiegła szybko. Dwójka kocurów spędziła miło czas, a gdy medyk odprowadzał starszego do jego legowiska, to kątem oka dostrzegł, jak jego uczennica podawała zioła Malwowemu Rozkwitowi. Żegnając się z liliowym kocurem, wtulił się w jego futro. Dobrze było mieć kogoś takiego u swego boku.
Wyleczeni: Koniczynowa Łąka, Malwowy Rozkwit, Lwia Paszcza, Pusty Łeb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz