Otworzyła oczy, czując szturchnięcie w bok. Przeniosła jasnoniebieskie ślepia na Różaną Łapę. Jej uczennica wpatrywała się w nią radosnym spojrzeniem.
- Czuję mysz.
Żabi Skok otworzyła pysk. Momentalnie wyczuła słodką woń gryzonia. Skinęła zadowolona głową. Uczennica świetnie sobie radziła, mogła być z niej zadowolona.
- Powodzenia. - miauknęła krótko.
Różana Łapa przywykła do tego, że mentorka nie lubiła się odzywać, jeśli nie było takiej potrzeby. Podczas nauki teorii dużo mówiła, żeby wszystko dobrze objaśnić uczennicy. Skupiała się jednak bardziej na czynach. Koteczka skinęła łebkiem, przypadając następnie do odpowiedniej łowieckiej pozycji. Powoli, łapa za łapą, podkradła się w stronę szelestu. Żabi Skok nie chciała jej rozpraszać swoim spojrzeniem, zatem skierowała ślepia prosto na Wróblowe Serce. Syn Wilczego Serca siedział zamyślony, wpatrując się w łąkę, jakby dostrzegał w niej jakąś wielką głębie.
- Szybko dorastają. - miauknęła cicho kotka.
Wróblowe Serce pokiwał głową, zgadzając się z nią.
- Różana Łapa wydaję się miłą i ciekawą kotką. - miauknął wojownik.
Zgodziła się z nim. Poruszyła wąsami, gdy Różana Łapa skoczyła na mysz, od razu ją zabijając. Zadowolona zakopała stworzonko, żeby wrócić po nie później.
- Wkrótce mnie opuści i skieruje się szlachetną ścieżką wojownika. - miauknęła Żabka.
Z jednej strony cieszyła się, że jej uczennica radzi sobie dobrze i wkrótce pewnie zostanie mianowana. Z innej polubiła ją, treningi były przyjemną rutyną i zajęciem na pozbycie się złych myśli. Wiecznie jednak nie będzie pod jej "skrzydłami". Kiedyś każdy odejdzie. Doskonale o tym wiedziała.
***
Obserwowała wzruszona ceremonię mianowania. Różana Łapa pewnie stała przed Iglastą Gwiazdą, składając przysięgę, której nigdy nie złamie. Żabce przypomniała się jej własna ceremonia. Chociaż formułka przebiegała jak zawsze, było coś wyjątkowego w tym dniu, który Róża zapamięta na całe życie. Czwarty uczeń ukończył szkolenie Żabiego Skoku. To znaczyło, że była dobrą mentorką.
- Różana Słodycz! Różana Słodycz!
Pierwsza zaczęła wykrzykiwać imię wojowniczki. Za nią dołączyły kolejne głosy i wkrótce całe obozowisko zalały radosne gratulacje, składane w stronę nowej wojowniczki. Żabka otarła się o futro koteczki, żegnając się tym samym z nią, zanim odeszła na bok, obserwując teraz, jak Różana Słodycz zmierza do wyjścia z obozu, żeby stanąć przed nim i rozpocząć czuwanie.
Żabka odwróciła się. Co miała właściwie teraz ze sobą począć?
Zanim zdążyła odejść, usłyszała kroki. Odwróciła pyszczek, a jej ślepia spotkały się z tymi należącymi do Wróblowego Serca
- Różana Słodycz! Różana Słodycz!
Pierwsza zaczęła wykrzykiwać imię wojowniczki. Za nią dołączyły kolejne głosy i wkrótce całe obozowisko zalały radosne gratulacje, składane w stronę nowej wojowniczki. Żabka otarła się o futro koteczki, żegnając się tym samym z nią, zanim odeszła na bok, obserwując teraz, jak Różana Słodycz zmierza do wyjścia z obozu, żeby stanąć przed nim i rozpocząć czuwanie.
Żabka odwróciła się. Co miała właściwie teraz ze sobą począć?
Zanim zdążyła odejść, usłyszała kroki. Odwróciła pyszczek, a jej ślepia spotkały się z tymi należącymi do Wróblowego Serca
<Wróblowe Serce?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz