Poranki były coraz chłodniejsze i było trudniej o zwierzynę, przez co klany mogłyby zacząć rywalizować o tereny. Gepardzia Łapa już o wczesnym wschodzie słońca siedział obok legowiska. Czekam na swojego mentora. Właśnie zauważył jak jakiś wojownik wychodził z legowiska, uczeń myślał że to Górski Szczyt, ale był to Słoneczny Zmierzch. Kiedy Gepardzia Łapa zauważył że kocur się na niego patrzy, on kiwnął głową z szacunkiem dla doświadczonego wojownika. Uczeń właśnie zauważył kątem oka Ciernistą Łapę. Zdarzało się że rozmawiali, ale odkąd oboje są uczniami to nie mieli zbytnio kiedy. Właśnie Górski Szczyt wyszedł z legowiska i zaczął rozmowę ze Słonecznym Zmierzchem. Niestety uczeń był zbyt daleko aby usłyszeć o czym rozmawiają. Gepardzia Łapa zaczął nerwowo ruszać końcem ogona.
Kiedy Górski Szczyt podszedł do ucznia, on od razu się wyprostował. Miał nadzieję, że dzisiejszy trening będzie kontynuacją poprzedniego na którym Gepardzia Łapa ćwiczył z mentorem walkę. Jednak okazało się że mają iść na patrol granicy z klanem Klifu.
- Gepardzia Łapo dziś idziemy na patrol z Ciernistą Łapą i jego mentorem Miedzianą Iskrą - odparł wojownik po czym ruszył z powrotem do Słonecznego Zmierzchu. Gepardzia Łapa bardzo się ucieszył na tą wiadomość, Ciernista Łapa był mu najbliższy wśród uczniów, on jedyny nie nabijał się z Gepardziej Łapy.
- Fajnie, właśnie ostatnio coś słyszałem, że będę z kimś na patrolu, ale nie rozważałem opcji z tobą - miauknął czarny uczeń.
Nie musieli zbyt długo czekać na Miedzianą Iskrę, która chyba wiedziała o patrolu i od razu ruszyła w stronę wejścia do obozu. Było wiadomo już, że to ona przewodzi grupką kotów klanu Wilka.
Właśnie dotarli do granicy z klanem Klifu kiedy Miedziana Iskra stanęła i wciągnęła powietrze.
-Wojownicy klanu Klifu - odparła po czym skierowała się w stronę zapachu. Szli tak bardzo krótko, zauważyli wojownika z uczniem. Gepardzia Łapa rozpoznał Sokole Skrzydło i Firletkową Łapę, którzy byli na ostatnim zgromadzeniu.
- Z tego co wiem to nie jest wasze terytorium- miauknął Górski Szczyt.
- Wybaczcie, już nas tu nie ma - odparł wojownik z klanu Klifu. Miedziana Iskra z Górskim Szczytem zaczęli syczeć i najeżyła im się sierść. Koty, które spotkali od razu ruszyły biegiem i zniknęli na swoim terytorium.
Kiedy wracali do obozu zdążyli upolować parę sztuk zwierzyny. Miedziana Iskra z Górskim Szczytem szli z tyłu, a dwójka uczniów urządziła sobie wyścigi. Oboje szli łeb w łeb, czasem Gepardzia Łapa był na prowadzeniu, czesem Ciernista Łapa. Tuż przed wejściem do obozu Gepardzia Łapa zwolnił, bo na pierwszy rzut oka przejście było zbyt wąskie aby oboje uczniów wbiegło na raz.
-Wygrałem! - miauknął Ciernista Łapa.
- Miałeś farta, poza tym myślałem, że przejście jest zbyt wąskie dla nas obu, dlatego zwolniłem- odparł Gepardzia Łapa.
- Tak, na pewno - czarny kocurek lekko zaśmiał się pod nosem.
- A gdzie Miedziana Iskra i Górski Szczyt? - zastanawiał się starszy uczeń.
- Zaraz przyjdą- akurat mentorzy wchodzili do obozu. - Widzisz.
Uczniowie szli do legowiska kiedy Gepardzia Łapa wpadł na Słoneczny Zmierzch.
- Przepraszam - miauknął uczeń.
- Nic się nie stało - odparł wojownik. - Jak tam minął wam patrol?
- Dobrze- miauknął Gepardzia Łapa.
- Może chcecie spędzić ze mną resztę dnia? - spytał Słoneczny Zmierzch.
*Gepardzia Łapa stał się ponownie postacią npc*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz