Nie bała się szkolenia drugiego ucznia, tylko na to czekała. Przynajmniej na wiele księzyców, będzie miała zajęcie, które odgoni jej myśli od tęsknoty. Kotka postanowiła, że kolejny raz sprosta zadaniu, udowadniając, że jest wartościową mentorką. Z resztą była bardziej łagodna i mniej wymagająca od Dzikiej Zamieci, a to już były plusy.
*
Z samego rana, otworzyła swoje śliczne ślepia, niemal od razu się przeciągając. Nowy dzień mógł nieść ze sobą kolejne wyzwania, którym zamierzała jak najlepiej sprostać. Zamrugała kilkukrotnie, przyzwyczajając się do blasku poranka, zanim ostrożnie opuściła legowisko wojowników, by nikogo nie obudzić. Pośpiesznie wsunęła się do legowiska uczniów, które jeszcze kilka księżyców temu sama zamieszkiwała. Obudziła Migoczącą Łapę, od razu zamierzając zabrać ją na trening.- Od czego zaczniemy? - spytała koteczka, gdy już się rozbudziła, w pełni gotowa do swojego pierwszego zadania.
Żabi Skok zastanowiła się chwilę nad odpowiedzią.
- Pokażę ci tereny Klanu Wilka. - miauknęła. - A ty postarasz się je zapamiętać, dobrze?
Migotka skinęła głową. Mentorka dała znać ogonem, żeby mogły już ruszać. Zanim jednak zdążyły przejść kilka kroków, spojrzeniem natrafiła na Łasiczy Skowyt, wraz z jej uczennicą. To była świetna okazja, by spędzić razem trochę czasu.
- Cześć, Łasiczy Skowycie. - przywitała się uprzejmie. - Masz ochotę na wspólny trening? Migoczącej Łapie i Brzoskwiniowej Łapie może być razem lepiej.
Nie chciała rozdzielać sióstr, które najwyraźniej cieszyły się perspektywą wspólnego zwiedzania terytorium Klanu Wilka. Żabcia westchnęła z ulgą, gdy Łasica się zgodziła i teraz całą czwórką skierowali się ku wyjściu z obozu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz