W końcu Borsuk doczekał się nowego ucznia, ponownie dostał kotkę, tym razem nie spokrewnioną ze sobą. Miał już doświadczenie jeśli chodzi o szkolenie kocic, bądź co bądź udało mu się to już dwa razy. Z córką było o wiele ciężej niż z toporną Makową Łapą, ale jak tylko Różyczka zrozumiała, że może ufać ojcu i, że ten nie jest taki głupi jak się jej zdawało, zyskał u niej pełen szacunek i podziw. Teraz Różane Pole chodziła i sławiła jego imię na prawo i lewo, nie żeby mu to jakoś szczególnie przeszkadzało, ale nie lubił kiedy robiono z niego na siłę ,,wielkiego herosa" którym najzwyczajniej w świecie nie był!
Borsuczy Goniec wyszedł z legowiska idąc wprost pod wyjście. Nie musiał długo czekać, zaraz u jego boku pojawiła się Popielata Łapa ze wzrokiem wlepionym przed siebie. Oboje dreptali w tą samą stronę, nieprzerwana cisza wypełniała przestrzeń między nimi. W końcu mentor odchrząknął i powiedział:
- Więc, dzisiaj pójdziemy na poznanie terenów, dobrze? Nie ma sensu uczenia cię dziś tropienia czy polowania skoro sam ledwie jestem w stanie odnaleźć coś w śniegu.
- Dobrze- zgodziła się przemawiając spokojnym i cichym głosem. Borsuk musiał przyznać, że był przyjemny dla ucha. Spoglądając na nową uczennicę widział poniekąd siebie, lecz nie za czasów terminatora, o nie nie! Wtedy był rozbrykany, głośny i zadziorny, Popiół przypominała go teraz, opanowanego i spokojnego z doświadczeniem życiowym. Uśmiechnął się na samą myśl o tym ile ich łączy. Może i tym razem uda się wyszkolić kotkę na świetną wojowniczkę?
Przeszli razem od razu do granicy z klanem Burzy, mentor stwierdził iż najlepszym pomysłem będzie poruszanie się wzdłuż linii oddzielającej ich tereny od reszty. Przechodzili wzdłuż rzeczki póki przed nią nie wyrosło wzgórze. Borsuczy Goniec kazał uczennicy porządnie wciągnąć powietrze nosem.
- I co czujesz?- zapytał stając tuż za nią wpatrując się w tereny klanu Burzy. Popielata Łapa wzięła głęboki wdech po czym odpowiedziała z rozwagą:
- Czuję...obcy zapach. To klan Burzy, zgadza się?
- Jak najbardziej, jesteś bardzo mądra- pochwalił ją dorzucając swój najlepszy uśmiech, na jaki było go stać przy jego zdrowiu psychicznym- idziemy dalej?
W ramach odpowiedzi kotka kiwnęła głową idąc tuż obok mentora.
Odwiedzili jeszcze granicę z klanem Klifu aż dotarli do ogrodzonej przestrzeni. Borsuczy Goniec przyspieszył, chciał wyjrzeć zza drzew aby zobaczyć czy na pastwisku pojawiły się już te przedziwne stworzenia o białej okrywie. Ku jego rozczarowaniu, nie odnalazł ich tutaj. Za nim z gąszczu wyszła uczennica patrząc przez metalowe ogrodzenie.
- Co jest za tym?- zapytała przyglądając się uważnie odległemu końcowi.
- Tam nie raz dwunożni wyprowadzają owce. To taki duże stworzenia z puszystą...uhm...sierścią- odpowiedział jej Borsuk dodając ostatnie słowa bez przekonania. Jego zdaniem wyglądały bardziej jak przyozdobione chmurami. Popielata Łapa kiwnęła głową. Mentor przeprowadził ją jeszcze po obrzeżach z siedliskiem dwunogów po czym zawitali nad Ścieżkę Gromu. Była pokryta cieniutką warstwą lodu, nic dziwnego zatem, że Borsuk pośliznął się próbując na nią wejść. Uczennica zaśmiała się cicho próbując zdusić rozbawienie w środku. Kocur stanął na ulicy, dokładniej na poboczu rozglądając się na boki, żadnego potwora.
- Pod żadnym pozorem nie wolno jej ani przekraczać, ani na nią wchodzić, to wielce niebezpieczne- wytłumaczył czując jak jego łapy się rozjeżdżają, wbił zatem pazury chcąc uniknąć kolejnego upadku.
- To dlaczego na niej jesteś?- zadała celne pytanie kotka rzucając mu spojrzenie spod lekko przymrożonych powiek.
- Ponieważ chcę ci pokazać, że nie można być takim mysim móżdżkiem i wchodzić na tą wielce niebezpieczną drogę, bo inaczej...-tutaj zrobił pauzę czekając na nadchodzącego potwora. Po chwili ten przemknął za nim z głośnym warkotem zostawiając po sobie jedynie smród i powiew lodowatego powietrza. Rozbryzgał śnieg który spadł mu z dachu przy zastępcy klanu Wilka który z dziwną iskrą w oczach dodał:
-Umrzesz zadeptana.
Popielata Łapa wlepiła w niego spojrzenie pełne strachu jak i podziwu, sama do końca ewidentnie nie była pewna co ma myśleć o tym dzielnym chodź głupim czynie. Kiwnęła jedynie łbem nie odzywając się. Borsuczy Goniec zszedł z pobocza a widząc, że się ściemnia zarządził powrót do obozu. Po drodze wpadli jeszcze na Wielką Polanę o której mentor jedynie luźno wspomniał.
Będąc już praktycznie u bram Borsuk odezwał się z pytaniem skierowanym do uczennicy:
- I jak pierwsza lekcja, było dobrze?
<<Popielata Łapo?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz