— Zaćmiona Łapo, masz może chwilkę? — oh, jak bardzo ona pragnęła powiedzieć kocurowi nie oraz wykrzyczeć mu w pysk, że nie jest jest jedynym medykiem w Klanie Klifu. Czy te koty nie miały lepszego wyczucia? Momentami miała ochotę każdemu z nich wcisnąć garść jagód cisu do każdej porcji zwierzyny w ich klanie, jeśli oznaczało to, że przestaną oni zawracać jej głowę.
— Ah! Oczywiście, że mam chwilę Jerzykowa Werwo! — miauknęła uczennica niewinnie, uśmiechając się do wojownika, mając nadzieję, że problem z jakim przychodzi to bolesny cierń w łapie bądź pchły. — Coś ci dolega? — zapytała.
— Podczas porannego patrolu łowieckiego trochę za agresywnie rzuciłem się na zwierzynę i zrobiłem sobie coś w łapę. Mogłabyś zerknąć na to? — kocur zrobił sobie coś w łapę? Nawet i lepiej… Będzie mogła go odesłać daleko daleko do legowisk chorych i zamknąć go w środku na dwadzieścia księżyców!
— Oh na Klan Gwiazdy… Musi potwornie boleć? Ból łapy nie jest niczym przyjemnym, ale najważniejsze, że możesz dobrze stawać na tą łapę, czyż nie? — dodała Zaćmiona Łapa, jej koniuszek ogona delikatnie drgnął. Koteczka mało co nie wrzuciła się pod wodospad, gdy zobaczyła podkuloną łapę wojownika. — Ah… Jednak nie?
— Niestety, ale ciężko mi się na nią staje. Myślisz, że co to może być? — zapytał starszy, spoglądając smutnym wzrokiem na rudo-czarną kotkę, na co ta się delikatnie uśmiechnęła.
— Oh! Jerzykowa Werwo, nie przejmuj się tym! Dam sobie łapę uciąć, że to zwyczajne wybicie… — miauknęła, zbliżając się do barku kota. — Mogę coś sprawdzić? — rzuciła pytanie, na co kocur przytaknął, ciekaw co uczennica zamierza zrobić. W życiu by się nie spodziewał, że ta nagle jednym sprawnym ruchem mocno naciśnie na uszkodzoną łapę, sprawiając, że ta głośno kliknie oraz wróci na swoje miejsce. Oczywiście nie obyło się bez krzyku bólu ze strony wojownika. — Bolało? — miauknęła koteczka niewinnie, trzepocząc swoimi rzęsami.
— Nawet nie wiesz jak bardzo, mogłaś chociaż… Nie wiem, coś powiedzieć? — wzdychnął, na co odpowiedzią młodszej był śmiech. Na co ona tak się śmiała tego dnia?
— Może i tak, ale to jest najskuteczniejsza i najszybsza metoda. Nawet odbyło się bez zbędnego stresu dla ciebie… Same plusy. A swoją drogą to dobrze, że łapa ciebie boli po nastawieniu. Przynajmniej czucia w niej nie straciłeś… — powiedziała żółtooka, a następnie kontynuowała. — Skoczę szybko po odrobinę liści malin dla ciebie, siedź i się nie ruszaj, bo jak zobaczę, że chociaż krok do przodu lub tyłu zrobiłeś to osobiście zaciągnę cię do legowiska, abyś tam siedział do momentu gdy całkowicie nie wyzdrowiejesz. — zagroziła kotka. To ile prawdy w jej słowach było… Cóż, ciężko określić. Nigdy nie wiesz co kotka może mieć w głowie, gdy rzuca takimi “groźbami”.
Nie trzeba było czekać na odpowiedź wojownika, aby ta zniknęła w legowisku medyka, a po chwili wróciła z ostrymi listkami, podrzucając je kocurowi pod łapy.
— Weź to i idź do swojego legowiska odpocząć. Módl się do gwiezdnych przodków, aby ból szybko zniknął inaczej będziesz skazany na siedzenie u nas. — dodała kotka, chichocząc. Wojownik szybko wziął zioła do pyska, nie pozwalając sobie na kłótnie z młodą medyczką.
— Uh… Dobrze Zaćmiona Łapo! Już uciekam.. Dziękuję za… Nastawienie mi barku? — mruknął niezręcznie, a Zaćmiona Łapa skinęła mu w odpowiedzi. Kocur nie zwlekał długo aby szybko uciec od kotki, jednocześnie zachowując dużą ostrożność w każdym kroku, który stawiał. Nie chciał paść na pysk przed Zaćmioną Łapą… Jeszcze ta by go zaciągnęła do ich lecznicy… Brrr! Co za koszmar!
Wyleczeni: Jerzykowa Werwa
Event NPC - Jerzykowa Werwa
— Uh… Dobrze Zaćmiona Łapo! Już uciekam.. Dziękuję za… Nastawienie mi barku? — mruknął niezręcznie, a Zaćmiona Łapa skinęła mu w odpowiedzi. Kocur nie zwlekał długo aby szybko uciec od kotki, jednocześnie zachowując dużą ostrożność w każdym kroku, który stawiał. Nie chciał paść na pysk przed Zaćmioną Łapą… Jeszcze ta by go zaciągnęła do ich lecznicy… Brrr! Co za koszmar!
[703 słowa - trening medyka]
[przyznano 14%]
Event NPC - Jerzykowa Werwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz