Ciężko mu było skupić się na tym, co mówił Potrójny Krok. Niby słyszał słowa, które opuszczały jego pysk, ale jego umysł nie był w stanie ich pojąć, ślizgały się po jego powierzchni znajomymi dźwiękami i zaraz odfruwały, nie mącąc jego tafli. Nie po tym, co powiedział jako pierwsze.
Borsuczy Krok urodziła.
Ta myśl była tak abstrakcyjna, tak niesamowicie odległa. Jego siostra. Pozbawiona jakichkolwiek kocich odruchów. Niezdolna do miłości. Jego siostra wydała z siebie na świat dwie bezbronne kulki i wkrótce miała stać się dla nich całym światem.
Jego siostra znalazła kocura i spędziła z nim noc.
Żadna z tych rzeczy nie potrafiła zmieścić mu się w głowie. Obrazek siostry przytulonej do jakiegoś kota, w ogóle okazującej komuś uczucia był tak nierealny… Prawie tak bardzo jak Borsuk z dwiema małymi futrzastymi kulkami u boku.
Nie chodziło tylko o to, że nie rozumiał dlaczego. Mógł sobie powiedzieć, że dała się ponieść chwili, że może ona też potrzebowała trochę czułości, mógł szukać powodów i analizować, wiedząc że rezultatem są kociaki leżące teraz przy jej boku, ale nie potrafił w to uwierzyć.
Kiedy zauważył, że przytyła, szybciej się męczy i bardziej oszczędza, nie powiedziała nic. A później urodziła kociaki. Dopiero teraz zrozumiał, że nawet nie zapytał jej jak się czuła, nie pomagał kiedy już przeniosła się do kociarni. Był beznadziejnym bratem. Nawet dla niej, ostatniej najbliższej rodziny, którą miał.
Potrójny Krok chrząknął. Dopiero teraz młody lider uświadomił sobie, że kocur ciągle o czymś mówił.
- Przepraszam - miauknął, ciągle nieobecny. - Mógłbyś powtórzyć?
W zielonych oczach czaiła się chęć mordu.
*time skip, po ukaraniu Fasoli i rozmowie z Wilczym*
- Potrójny Kroku?
Zawsze czuł się niepewnie, gdy wchodził do legowiska medyka. Nieświadomie starał się stąpać ciszej.
- Ta? - rozległo się z ciemności. Mimowolnie drgnął. Z głębi legowiska wyłoniła się trójłapa postać.
- Widziałem się z tatą - miauknął, przechodząc od razu do rzeczy. - Wilcze Serce potwierdził to, co mi kiedyś powiedziałeś. Idą ciężkie czasy i tylko jedność klanu pozwoli nam je przetrwać.
<Trójko? Przepraszam, że tyle to trwało xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz