*po pożarze*
Pożar był niespodziewany i zbyt tragiczny. Wszystko działo sie szybko. Nawet nie był pewny, kiedy dotarli do nowego obozu. Właśnie tym dla nich stało się miejsce w lesie, zdecydowanie zbyt blisko farmy szalonego dziadka. W innym pożarze stracił dwie siostry, teraz na szczęście żaden kot z jego rodziny nie stracił życia. Szczawiowy Liść nie mógł jednak odetchnąć z ulgą. Dużo kotów ucierpiało podczas pożaru. Za co Klan Gwiazdy musi tak bardzo się na nich mścić? Mógł taki pożar zesłać Klanowi Wilka!
Obóz był prawie gotowy. Właściwie pracował każdy, kto czuł się na siłach. Rany po poparzeniach aż tak bardzo mu nie doskwierały, a dzięki pomocy Firletkowego Płatku, szybko się również goiły. Nie powstrzymały go przed pomocą w obozie. Lepiej, żeby szybko stanęli na równe łapy. Nigdy nie wiadomo, czy tej chwilowej słabości nie postanowią wykorzystać wrogowie. Szczawik instynktownie wbił pazury w ziemię.
Napięta sytuacja w klanie doprowadziła również do tego, że kocięta Maślakowego Zagajnika musiały czekać na mianowanie, tym samym dłużej pozostać kociakami. To musiało być dla nich straszne. W końcu jak zostaną mianowane, będą musieli nadrobić zaległości, a i tak nie obędzie się bez trudów. Szczawiowy Liść rozejrzał się w poszukiwaniu kociaków. Dojrzał tylko jedno z nich - czarną srebrną pręgowaną tygrysio pointkę. Z tego co obiło mu się o uszy wspomniana młoda dama czuła się kocurem. Sam nie był pewny tej informacji. W końcu urodziła się kotką, prawda? Było to dla niego zbyt zaskakujące. Skoro miał jednak okazję, to postanowił wybadać sprawę, a przy okazji dodać coś od siebie. Szczawik nie był kotem, który się waha, zatem od razu podszedł do Aronii. Koteczka miała takie samo imię jak przyjaciel Łabędziego Plusku. Miał ochotę warknąć na samą myśl o Aroniowej Gwieździe. Nienawidził rybojada.
Stanął przed kociakiem. Koteczka podniosła na niego spojrzenie, na co uśmiechnął się promiennie. Tym gestem chciał jej pokazać, że nie ma złych zamiarów.
- Cześć, mała. Nazywam się Szczawiowy Liść. Jestem najlepszym, najprzystojniejszym, najmądrzejszym i najwaleczniejszym wojownikiem Klanu Klifu. Słuchaj, nie martw się tym, że masz opóźnione mianowanie. Na pewno dostaniesz super mentora i wszystkiego się szybko nauczysz.
Obóz był prawie gotowy. Właściwie pracował każdy, kto czuł się na siłach. Rany po poparzeniach aż tak bardzo mu nie doskwierały, a dzięki pomocy Firletkowego Płatku, szybko się również goiły. Nie powstrzymały go przed pomocą w obozie. Lepiej, żeby szybko stanęli na równe łapy. Nigdy nie wiadomo, czy tej chwilowej słabości nie postanowią wykorzystać wrogowie. Szczawik instynktownie wbił pazury w ziemię.
Napięta sytuacja w klanie doprowadziła również do tego, że kocięta Maślakowego Zagajnika musiały czekać na mianowanie, tym samym dłużej pozostać kociakami. To musiało być dla nich straszne. W końcu jak zostaną mianowane, będą musieli nadrobić zaległości, a i tak nie obędzie się bez trudów. Szczawiowy Liść rozejrzał się w poszukiwaniu kociaków. Dojrzał tylko jedno z nich - czarną srebrną pręgowaną tygrysio pointkę. Z tego co obiło mu się o uszy wspomniana młoda dama czuła się kocurem. Sam nie był pewny tej informacji. W końcu urodziła się kotką, prawda? Było to dla niego zbyt zaskakujące. Skoro miał jednak okazję, to postanowił wybadać sprawę, a przy okazji dodać coś od siebie. Szczawik nie był kotem, który się waha, zatem od razu podszedł do Aronii. Koteczka miała takie samo imię jak przyjaciel Łabędziego Plusku. Miał ochotę warknąć na samą myśl o Aroniowej Gwieździe. Nienawidził rybojada.
Stanął przed kociakiem. Koteczka podniosła na niego spojrzenie, na co uśmiechnął się promiennie. Tym gestem chciał jej pokazać, że nie ma złych zamiarów.
- Cześć, mała. Nazywam się Szczawiowy Liść. Jestem najlepszym, najprzystojniejszym, najmądrzejszym i najwaleczniejszym wojownikiem Klanu Klifu. Słuchaj, nie martw się tym, że masz opóźnione mianowanie. Na pewno dostaniesz super mentora i wszystkiego się szybko nauczysz.
<Aronio? Możesz go uświadomić o swojej płci?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz