— Twój tata ma wielką słabość do sierot po swoim najlepszym przyjacielu — Mruknęła Borsuczy Krok. — Lepiej biegnij do swojej siostrzyczki. Niech cię opatrzy, bo szkoda by było, żeby na takiej ślicznej mordce zrobiły się blizny. — Uśmiechnęła się szeroko co wywołało niewidoczne dreszcze na ciele uczennicy. Kacza Łapa niechętnie przyznała, że bura jest naprawdę straszna. — No już, leć.
Przysięgam ci zemstę, pomyślała tylko liliowa, zanim nie odbiegła od dwójki kociąt Wilczego Serca.
Przysięgam ci zemstę Wróblowe Serce, dodała w myślach.
Przysięgam ci zemstę, po raz trzeci i ostatni powtórzyła w swoich myślach to zdanie.
Odbiegła czym prędzej od Borsuczego Kroku i Wróblowego Serca musząc sobie odpuścić. Dwa na jednego! To niesprawiedliwe, pomyślała Kacza Łapa, po czym w jej głowie przemknęła krótka myśl. Czy cokolwiek jest tutaj sprawiedliwe? Czym prędzej udała się do Fasolki, swojej siostry szkolącej się na medyka pod okiem Potrójnego Kroku.
Przysięgam ci zemstę, pomyślała tylko liliowa, zanim nie odbiegła od dwójki kociąt Wilczego Serca.
Przysięgam ci zemstę Wróblowe Serce, dodała w myślach.
Przysięgam ci zemstę, po raz trzeci i ostatni powtórzyła w swoich myślach to zdanie.
Odbiegła czym prędzej od Borsuczego Kroku i Wróblowego Serca musząc sobie odpuścić. Dwa na jednego! To niesprawiedliwe, pomyślała Kacza Łapa, po czym w jej głowie przemknęła krótka myśl. Czy cokolwiek jest tutaj sprawiedliwe? Czym prędzej udała się do Fasolki, swojej siostry szkolącej się na medyka pod okiem Potrójnego Kroku.
***
Jej trening szedł ostatnio coraz lepiej. Zdaniem jej mentora, Słonecznego Zmierzchu była gotowa do mianowania! Kacza Łapa bardzo się z tego cieszyła, ale mimo wszystko jej umysł zaprzątała się jeszcze jedna myśl, której nie potrafiła się pozbyć. Wróblowe Serce. Ten gnojek, syn Wilczego Serca, tego przegrywa, któremu się zdechło i Cętkowanego Liścia, matki wielu kociąt, która zamordowała Stwórcę. Nie lubiła ich obojga. Ale czemu? Co jej zrobiła Cętkowany Liść? W oczach Kaczej Łapy jedyne co się liczyło to to, że związała się z Wilczym Sercem. To na start sprawiało, że do niczego się nie nadawała, a koty nie nadające się do niczego były głupie? Genialne geny, czyż nie? Liliowa powtarzała sobie w myślach, że gdyby była Iglastą Gwiazdą to zakazałaby się im rozmnażać. Z nich mogło wyjść tylko stado pokrak. Widać, że wiele się nie pomyliła patrząc na ich bachory. Co jeden to gorszy. Ale najgorszy był Wróblowe Serce. Zaatakował ją bez powodu! Nie miał prawa jej tknąć! Najmniejszego prawa! A na dodatek później przepędzić ją pomogła mu jego siostrzyczka! Skoro nikt nie wymierzył mu sprawiedliwości to zrobi to sama. Swoimi własnymi łapami bez niczyjej pomocy.
***
Zachód słońca, podczas którego nadeszło (wyczekiwane przez samą pointkę rzecz jasna) mianowanie na wojownika na pewno do końca dni zostanie jej w głowie.
Wyczyściła swoje futro chcąc wyglądać jak najlepiej tylko byłaby w stanie i podeszła do miejsca spotkań zaraz po zawołaniu Iglastej Gwiazdy. Gdy tak stała patrząc się na niego zauważyła jak bardzo się zmienił. Jako malutka Kaczuszka widziała go jako kocura bez żadnej wady, idealnego niepopełniającego błędów. A teraz jako Kacza Łapa, przyszła wojowniczka Klanu Wilka była pewna tego, że w swoim życiu popełnił kilka błędów, a większość z nich dotyczyła Wilczego Serca i jego bachorów. Czemu on je w ogóle lubił? Czemu prawdopodobnie wolał je niż jego malutką córeczkę?
— Ja, Iglasta Gwiazda przywódca Klanu Wilka, wzywam naszych wojowniczych przodków, by spojrzeli na tę oto uczennicę. — Zaczął morskooki kocur patrząc się na swoją córkę. Kacza Łapa podniosła dumnie głowę do góry chcąc skupić na sobie jak najwięcej uwagi. W końcu zasługiwała! — Ciężko pracowała, by zrozumieć wasz kodeks, więc polecam wam ją jako wojowniczkę. Kacza Łapo, czy obiecujesz przestrzegać kodeksu wojownika, chronić go i bronić, nawet jeśli ceną za to będzie twoje życie?
Tego nie przewidziała. Jej serce nagle przyśpieszyło. Słyszała już wiele mianowań, ale zawsze, gdzieś tam w sobie trzymała nadzieję, że ta część mianowania ją ominie. Że nie będzie musiała przyrzekać swojej wierności wobec bezsensownego kodeksu wojownika. Chwilę się wahała, ale czując wbite w nią spojrzenia innych kotów podjęła szybką decyzję. Nikt nie sprawdzi tego, czy mówi prawdę!
— Obiecuję! — powiedziała głośno Kacza Łapa uśmiechnięta, jakby nic się nie zdarzyło.
Cisza, która nastąpiła po tych słowach była ciężka dla córki Miedzianej Iskry. Nie wiedziała, jakie dostanie imię, a musiało być przecież dumne, żeby mogła się nim przedstawiać bez wstydu.
— A zatem mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. — miauknął liliowy. — Kacza Łapo, od dziś będziesz znana jako Kaczy Trzepot. Klan Gwiazdy honoruje twoją odwagę i lojalność, a my witamy cię jako pełnoprawnego wojownika Klanu Wilka.
Kaczy Trzepot była zawiedziona swoim imieniem. Serio musiała dzielić drugi człon z córką Wilczego Serca, która wiecznie ryczy? No, ale cóż, mogło być gorzej. Mogła się na przykład nazywać Kaczy Wilk albo Kacze Serce. Ceremonia zakończyła się, gdy Iglasta Gwiazda oparł głowę na głowie Kaczego Trzepotu, a ona sama polizała jego bark.
— Kaczy Trzepot! Kaczy Trzepot! — wykrzykiwał cały klan, ku radości nowo mianowanej wojowniczki.
Kaczy Trzepot naprawdę była z siebie dumna.
Naprawdę, naprawdę dumna.
Szybko podeszła do niej rodzina, składając gratulacje, później reszta klanu złożyła jej wyczekiwane przez samą kotkę gratulacje, a jeszcze potem centrum obozu opustoszało, aż w końcu został w nim tylko Wróblowe Serce. Udał się w stronę legowiska wojowników najwyraźniej chcąc pójść spać, a Kaczy Trzepot podbiegła do niego.
— Gdzie twoja siostrzyczka? — zapytała się burego wręcz teatralnym głosem. Nie odpuści mu tej rany. Nigdy. — Jak teraz sobie ze mną poradzisz? — miauknęła jeszcze.
<Wróbelku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz