***
Stanęłam dysząc. Głębokość wody zaskoczyła mnie. Otrzepałam się i wyskoczyłam w górę. Może nie była to wielka wysokość, ale wystarczyła. Opadłam wprost na tą Klanowiczkę. Przez chwilę próbowała mnie zrzucić. Kiwnęłam bratu, aby pozostał tam gdzie jest. Syknęłam na ''Czarne Piórko'' i wbiłam pazury w jej bok. Kotka syknęła i pośpiesznie zrzuciła mnie z siebie. Podskoczyła do góry i wylądowała za mną warcząc na ostrzeżenie. Nagle poczułam ostry ból na barkach. Wylądowała! Byłam tego tak pewna, jak tego, że to przez nią Kamienne Serce nie żyje! Obróciłam się i syknęłam. Kotka drapnęła mnie w bliznę. Krew spływała po moim policzku. Zaraz zobaczy! Syknęłam i odepchnęłam ją mocno. Klanowiczka upadła długość lisa ode mnie. Zanim się podniosła już na niej siedziałam. Syczała. Przejechałam pazurem po jej policzku. Warknęła i obróciła się pośpiesznie. Machała ogonem. W końcu wbiła mi dwa pazury w bok. Odskoczyłam i nim się podniosła, skoczyłam na jej ogon i ugryzłam. Czarne Piórko syknęła i kopnęła mnie w brzuch. Na chwilę zabrało mi oddech. Aster w tym momencie skoczył na nią i mocno ugryzł w ucho. Nie był jednak silny i czarna, młoda wojowniczka szybko przygwoździła go do ziemi. W oczach mojego brata błysnął strach. Szybko podniosłam się i skoczyłam na przeciwniczkę. Próbowała zrobić unik, ale tym razem miała ranną łapę. Wgryzłam się w jej łapę jeszcze raz. Mój krwawiący bok i polik, nie przeszkadzały mi w tym momencie. Aster przykucnął w pozycji bojowej po czym zastrzygł uszami. Kotka odskoczyła. Warknęłam i rozpoczęłam szarżę, ale tym razem czarnej wojowniczce unik wyszedł dobrze. Zatrzymałam się i spojrzałam na brata. Właśnie na nią skoczył. Czarne Piórko szybko go zepchnęła i mocno ugryzła w tylną łapę. Aster upadł. Syknęłam i pokazałam kły. Miałam jej dość. Po chwili pomyślałam, że przecież ojciec nie nauczył jej tajnik pływania do końca! Wykorzystałam to i wepchnęłam kotkę do wody sama tam wchodząc. Wiedziałam już mniej więcej gdzie jest opad i pospiesznie uderzyłam wojowniczkę w bok. Czarne Piórko osunęła się niżej machając łapami. To przez nią tata nie żyje! Zapłaci za to! Kotka próbowała się wydostać. Uderzyłam ją łapą ponownie.
- Co? W Klanie Wypierdków nie uczą pływania?- Zaszydziłam. Kotka warknęła i machnęła łapą w moim kierunku tworząc niewielką ranę nad moim nosem. Syknęłam z bólu i skoczyłam jej na plecy próbując utopić.
Czarna? Mówiłam, że nie chcę walczyć, ale skoro zaczęłaś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz