Zignorowała rzucone przez niego wyzwisko. Nie zamierzała zniżać się do jego poziomu. To upokorzenie spowodowane zadanym przez niego ciosem aż tak nie bolało, gdy myślała o tym, jak bardzo drażni go jeden temat i na jak wiele sposobów będzie mogła mu dogryźć. Zdecydowanie nie był cierpliwy i jedno użycie odpowiedniego słowa mogło doprowadzić go do wykazania się nadmierną złością.
Uśmiechnięta wstąpiła między swoją ulubioną grupę kotów. Cedr, Mak i Pszczoła spoglądały z zaciekawieniem na miejsce, z którego przybyła. Nawet jeśli nie widziały szczegółów, musiały coś podejrzewać.
— A ten, co od ciebie chciał? — prychnęła srebrna, strosząc ogon. Zając była zadowolona z powodu nagadania tej trójce wcześniej paru nieprzychylnych uwag na temat niebieskiego. Z góry miała zapewnione ich pochlebstwo. Nie była zawsze wobec nich szczera, ale starała się sprawiać wrażenie dobrej przyjaciółki, której można powierzyć każdy sekret. Dzięki temu pozwalały jej się z nimi trzymać.
— Zapomniał, gdzie jego miejsce. I mnie uderzył — rzuciła beztrosko, po raz ostatni ocierając pysk. — Spokojnie, ustawiłam go do pionu — zapewniła, nie kryjąc dumy w głosie.
Kremowa skrzywiła się lekko, ale po chwili pokiwała głową.
— Kiedyś myślałam, że jest bardziej znośny — mruknęła. — Teraz widzę, że z niego musi móżdżek. Bić tak bez powodu kotkę? Głupek.
Nawet Cedrowa Rozwagą drgnęła, zaskoczona słowami siostry. Ta nie miała w zwyczaju używać obelg, ale najwyraźniej kocur przez opowieści liliowej za bardzo zaszedł jej za skórę. Zając to pasowało, cztery na jednego nie było sprawiedliwą opcją, ale za to skuteczną.
Uśmiechnięta wstąpiła między swoją ulubioną grupę kotów. Cedr, Mak i Pszczoła spoglądały z zaciekawieniem na miejsce, z którego przybyła. Nawet jeśli nie widziały szczegółów, musiały coś podejrzewać.
— A ten, co od ciebie chciał? — prychnęła srebrna, strosząc ogon. Zając była zadowolona z powodu nagadania tej trójce wcześniej paru nieprzychylnych uwag na temat niebieskiego. Z góry miała zapewnione ich pochlebstwo. Nie była zawsze wobec nich szczera, ale starała się sprawiać wrażenie dobrej przyjaciółki, której można powierzyć każdy sekret. Dzięki temu pozwalały jej się z nimi trzymać.
— Zapomniał, gdzie jego miejsce. I mnie uderzył — rzuciła beztrosko, po raz ostatni ocierając pysk. — Spokojnie, ustawiłam go do pionu — zapewniła, nie kryjąc dumy w głosie.
Kremowa skrzywiła się lekko, ale po chwili pokiwała głową.
— Kiedyś myślałam, że jest bardziej znośny — mruknęła. — Teraz widzę, że z niego musi móżdżek. Bić tak bez powodu kotkę? Głupek.
Nawet Cedrowa Rozwagą drgnęła, zaskoczona słowami siostry. Ta nie miała w zwyczaju używać obelg, ale najwyraźniej kocur przez opowieści liliowej za bardzo zaszedł jej za skórę. Zając to pasowało, cztery na jednego nie było sprawiedliwą opcją, ale za to skuteczną.
***
Tym razem zamierzała utrzymać wszystko pod kontrolą. Wiedziała więcej, niż ostatnio i planowała to jak najlepiej wykorzystać. Nawet nie miała w tym większych korzyści, po prostu wygarnięcie komuś kilku spraw miało sprawić jej jedynie satysfakcję.
Tym bardziej że u niebieskiego ostatnio wiele się podobno działo. Nie znała konkretów, ale słyszała plotki. I co nieco widziała, bo pewnego wieczoru zastała Nastroszonego w towarzystwie Tulipanowego Płatka. Wtulony w matkę siedział na śniegu i wpatrywał się w rozgwieżdżone niebo. Mruczeli coś pod nosem, a zważywszy na religijność wojowniczki, mogli składać modły przodkom.
Ta sytuacja się powtarzała. A Zając to bawiło. Próbował na każdym kroku zaprezentować się niczym prawdziwy buntownik, ukazać swą niezależność i wyższość nad kotkami, a gdy przychodziło co do czego, fakty wychodziły na wierzch.
Był zwykłym maminsynkiem.
Wyjątkowo umknęła w bok, gdy napatoczył się pod jej łapy. Jak zwykle skrzywiony wyraz pysk odpychał ją, ale tym razem zamierzała choć trochę napsuć mu krwi. Zatrzymała się w bezruchu i spojrzała na niego z wyższością.
— No i jak, randeczka się udała? — wymruczała, uśmiechając się szeroko. — Nie wiedziałam w ogóle, że zmieniłeś imię. Od kiedy dokładnie wołają na ciebie "homosiu"? Nietypowe, ale skoro to lubisz, to nie mnie oceniać. Moim zdaniem Niechciany o wiele bardziej pasuje do twojej osoby... — rzekła z rozbawieniem.
<Nastroszony?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz