Nadszedł ten dzień. Stara kocica wstała na równe łapy, gdy tylko pierwsze promienie słońca przedarły się przez poranne chmury.
Niedawno nastała zima. Śnieg spadł, a słońce mimo panującego chłodu świeciło na biały puch, sprawiając, iż swą czystością praktycznie oślepiał.
Mimo to zwierzyna się nie pochowała, i tak jak przewidywali, myszy ciągnęły do ich siedziby niczym pszczoły do miodu. Stara kocica dostrzegła Jeżyk, czającą się na mysz skubiącą słomę. Młoda szylkretka ustawiła się nieco nieprofesjonalnie, ale nawet ujdzie. Pewnie miała już parę okazji na próby polowania, może nawet udane. Przynajmniej coś tam ćwiczyła, mimo tego, że jeszcze nie rozpoczęła treningu. Czekoladowa skoczyła na nieuważnego gryzonia, którego usilnie próbowała dobić.
Bylica podeszła z uśmiechem do wnuczki.
- Daj, pomogę ci… - miauknęła zbliżając się do myszy, czując jednak jej woń, cofnęła szczęki już przygotowane do zadania śmiertelnego ugryzienia. – jednak jej nie zabijajmy. Pachnie mlekiem. Jeśli pozwolimy jej żyć, to wychowa małe i będziemy mieli więcej myszy. – miauknęła.
Srebrna koteczka puściła mysz, która z piskiem schowała się w jakąś szparę.
- Nieźle ci poszło, szczególnie, że jeszcze cię tego nie uczyłam. – miauknęła.
- Dzięki… - mruknęła młodsza, kładąc nieco uszy, pewnie ze zdziwienia i przez ten komplement. – zaraz…ty nie nauczyłaś…to znaczy…? – spytała, a jej oczy zamieniły się nieomal w dwie gwiazdy, iskrzące nadzieją i ekscytacją.
- Tak, moja droga.
Uradowana kotka wstała na równe łapy. Razem babcia i wnuczka obudziły śpiących. Następnie stara kocica weszła na swe legowisko, dzięki czemu była nieco wyżej.
- Kochani, jak wiecie, wiele zmian zaszło w naszym życiu. Teraz mieszkamy tu, pośród Złotych Traw w Drewnianym Gnieździe. Dzisiaj wydarzy się coś, co powinno już dawno, ale przez to całe zamieszanie, nie nastąpiło wcześniej. Dziś mianujemy najmłodsze członkinie naszej społeczności. Szkoda, że ich rodzeństwo nie może zostać mianowane teraz wraz z nimi, a Skaza nie mogą tu teraz być i tego zobaczyć. Mam jednak nadzieję, że ich odnajdziemy. – miauknęła. – Sroko – zwróciła się do białej kotki. – już dawno ty i twoja siostra ukończyłyście wiek nie tylko w którym wasi wujkowie i ciotki zaczęły trening, ale także ten, w którym zaczynają go klanowe koty. Dlatego od dzisiaj będziesz trenować pod moim okiem. Postaram się nauczyć cię wszystkiego, co sama umiem. – miauknęła. – Jeżyk. Na ciebie też przyszła pora. Od dzisiaj będę cię trenować wraz z twoją ciocią, Deszcz – rzekła. – Dodam jeszcze, że za pewien czas, ci z nas, którzy będą w stanie, odbędą szkolenie pływackie, poprowadzone przez Deszcz, Skowronek i Fiołka. – miauknęła – im więcej z nas będzie umieć pływać i polować na ryby, tym lepiej. Wiele kotów tego nie potrafi, a są to przydatne umiejętności. – miauknęła staruszka.
- Ciebie…też będziemy uczyć? – spytała Deszcz.
- Tak. Wiecie… w dzieciństwie też chciałam pływać, ale nigdy się tego nie nauczyłam, bo w Klanie Burzy chyba nikt tego nie umiał…poza… - i wtedy ją olśniło – rzesz! Mogłam się nauczyć od Jeleniego Kopytka, on był kiedyś w Klanie Nocy, mógł to umieć… - mruknęła – no cóż, trudno, przeszłości nie cofnę. Mogę jednak trenować pływanie pod okiem moich kochanych dzieci. – miauknęła, uśmiechając się. – a, i jeszcze jedno. Wiem, że pewnie już to wiecie, ale trzeba uważać, bo na wykoszonym terenie dalej można się pokaleczyć. Śnieg przykrywa wiele, ale jak się zapadnie, to będzie gorzej – miauknęła.
Wszyscy skinęli głowami, po czym pogratulowali młodym adeptkom. Tymczasem Bylica zagadała do Deszcz, aby ustalić z nią może, jak będą dzielić się treningami Jeżyk.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot samotników!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Klifu!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz