Ten dziad zabronił wychodzenia z obozu! I jak ja mam być najlepszym uczniem?! I stać się wojownikiem?! Co on sobie myśli?! Że skoro jest liderem to wszystko może?! Nieprawda! Nie mam zamiaru go słuchać, jednak złamałbym kodeks wojownika. Czemu Puszyste Futro musiała mnie uczyć? Siedzę przed legowiskiem uczniów. Nuda. Obserwuje kłótnie w obozie, ktoś się spalił. Smutno będzie pewnie jego rodzinie. Jednak ja nią nie jestem. Więc mi nie smutno. Patrzę na Pajęczą Łapę, kocur też jest uczniem. Może będzie dało się z nimi rozmawiać? I co robią uczniowie? Rozmawiają z innymi uczniami? Mogę spróbować, bo z Wieczornik się nie dogadam. Ma gorszy dzień pewnie. Ziewam cicho i patrzę na żółtookiego.
- Cześć czy coś.- mówię cicho. Pajęcza Łapa patrzy na mnie zdziwiony. Nie gadałem z nim za dużo, pomimo że byliśmy długo razem w żłobku.
- Cześć.- odpowiada krótko. Cudowna rozmowa. Jaka długa. Interesująca.
- Jak ci idzie trening?- Uśmiecham się lekko. To mnie nie interesuje jednak … no trzeba porozmawiać. Mieć spokój od kłótni z mentorką.
- Dobrze, a tobie jak?
- Nienawidzę lekcji pływania, nie lubię się moczyć.- Patrzę w bok. Jakieś roślinki. Niby ładne, jednak obok nich jest żuk. Ble! Ohyda! I do tego jest niedaleko legowiska uczniów!- Ej widzisz tego żuka? Ohydny co nie?- Marszczę brwi. Obrzydliwe robactwo! Uderzam ogonem o ziemię. Żuki są ohydne.
- Nie no, nie jest taki zły.- Patrzę na niego zdziwiony. Jak to coś może nie być takie złe?! Jak?
- Nie rozumiem cię.- prycham cicho. Robaki to zło.- Robaki są paskudne!
Pajęcza Łapa przewraca oczami. Dziwny jest. Może coś mu w głowie się dziwnie spięło? Albo za długo był na słońcu? Albo Aroniowe coś tam mu nawtykało do głowy? Nikt nie może lubić robaków bez potrzeby! Medycy mogą lubić, bo w końcu oni robią dziwne rzeczy.
- Nie są, niby czemu mają być?
- Bo-o … no nie wiem, brzydkie są tyle.
***
Wchodzę do żłobka. Najbliższe sześć księżyców mam tutaj spędzić! Siadam w kącie. Musiałem unikać mamy by nie zostać zabitym. I jeszcze dogryzki Wieczornik! A to tylko były miłe rozmowy na zgromadzeniu! Przeklęta Płonąca Łapa! Po chwili kładę się. Czując łzy w oczach zaczynam płakać. Mój trening! W takim tempie nigdy nie będę wojownikiem! I nikt nie będzie ze mnie dumny! NIKT! Głupi Aroniowa Gwiazda! Głupi medyk klanu wilka! Głupia uczennica klanu wilka! Gdyby nie stanęła mi na ogonie, nic by się nie wydarzyło! A ja nie należę do tych, którzy chcą być w żłobku! W wieku dziewięciu księżyców mam rangę … kociaka! I to na sześć księżyców czyli … w wieku piętnastu księżyców mogę kontynuować trening! Jednak wniosek jest jeden, klan wilka to zło! Takie odrzutki tam pewnie żyją! I to dziwne obrzydliwe imię?! Co on sobie myśli? Mi się nie podoba! To tak jakbym go nazywał zamiast Aroniową Gwiazdą to Rzygająca Gwiazda! Nie mam zamiaru korzystać z tego imienia i będę poprawiać każdego kto go użyje. Każdego! I jeszcze obecność tych kociaków! Ciekawskie strasznie! Zbyt ciekawskie! I mało miejsca tutaj jest! Gdybym chciał nawet to sam sobie nie poskacze! Te kociaki są tak małe, a ja jestem młody i od nich większy! I to o wiele. Pewnie zostaną uczniami zanim ja wrócę do swoich zajęć. Będę słabszy od nich!
- Ci-i tutaj robisz? Uczniem przecież-ż jesteś.- mówi któryś z kociaków. Nie może zobaczyć że płaczesz! Nie może!
- Za sześć księżyców wyjdę stąd, a teraz mam “karę” daną przez jednego głupiego kota.- warczę wkurzony. Nie mam zamiaru na niego patrzeć. A może nią? Klan Gwiazdy wie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz