– I tak ne powinieneś pszy niej być! – warknęła na niego przybierając najgroźniejszą postawę jaką potrafiła. – Idź siukać śwojej mamy gzieś indziej! – powiedziała zbliżając się do leżącego na ziemi. – Nie potsebujemy ciem tutaj i najlepiej zabieś śwoje lodzeństfo. – prychnęła, odkopując kocura jeszcze dalej, tak, że prawie był na granicy krzaków.
O nie! Zaparł się łapkami, nie pozwalając siostrze przesunąć go o kolejne mysie skoki! Może i Nornica nie była ich mamą, ale dawała im jeść! No i był jeszcze tata... Ale czy warto było wskazywać go, jako formę obrony?
- Nie ide nigsie! - Zrobił buntowniczy wyraz pyszczka, chwytając się wystającego korzenia.
Pajęczyna niezadowolona najwyraźniej z takiego obrotu spraw, wznowiła swoją próbę wypchnięcia go poza krzaki. Kłak jednak nie zamierzał jej tego umożliwić! Jego pazurki mocno trzymały jedynej deski ratunku z nadzieją, że siostra odpuści.
- Nio puscaj! - rozkazała gryząc go w kark.
Czując ból pisnął, a łapki straciły oparcie. Został odepchnięty na bok, przez co wpadł w gąszcz gałązek. To jednak nie było najgorsze! Przez ich zbyt głośne piski, tata się obudził! Czarny fuknął na nich, rozciągając swój grzbiet.
- Zamknąć mordy bachory, bo oba wywalę na zewnątrz! - syknął.
- O nie! Wywal tego Kłaka, Pajęczyna nic złego nie zrobiła. - broniła siostry Nornica.
No i jak jakie miał szansę na przetrwanie? Siostrzyczka miała poparcie swojej mamy! Już powoli czuł jaki wyrok padnie.
- Co mnie to. Dzieciarnia ma być cicho - prychnął w stronę swojej partnerki, powoli kierując swoje łapy w stronę wyjścia z legowiska.
- Dokąd idziesz? - Nornica zwróciła się w stronę kocura.
- Na polowanie. Zgłodniałem. Jak przyjdę mają spać - I nie mówiąc nic więcej, wyszedł.
Kłak przełknął ślinę. Spojrzał na siostry, na Nornicę i Pajęczynę. Czuł, że to będzie ciężki dzień.
- Skolo tata wysedł... To mogę ci telas psylać! - miauknęła uradowana czarno-biała, podbiegając do braciszka.
Kłak zjeżył sierść. O nie! Co robić, co robić? Jeśli uniesie na nią łapkę, to Nornica go z pewnością wyrzuci. A jeśli tego nie zrobi, będzie słabeuszem! A on nie chciał być workiem treningowym!
- Ne moses! To ne jest fair. Twoja mama mne sbiję jak ce udese! Tak lobiom tyłki skunksa! Co snacy se nim bęsies, jak bęsies mne bić! - miauknął mając nadzieję, że to wyjaśnienie wystarczy, aby zniechęcić kotkę co do swoich planów.
<Pajęczyno?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz