Dzieciarnia rosła i rosła, a on zajmował się szkoleniem jedynego syna, który w przyszłości miał zabić swoją matkę - Kukułkę. Koniec z łap dziecka będzie pewnie piękną karą, karą za jej zdradę.
Całymi dniami wzmacniał syna, który był naprawdę do niczego. On jako kociak radził sobie znacznie lepiej! Na dodatek posiadał i krew Kukułki, która słynęła ze swojej siły i reputacji. Dziwne, że z takiej dwójki powstało to. No ale nie mógł wybrzydzać. W końcu jedyny męski potomek. Kotki na razie dał pod naukę Nornicy, która najwyraźniej nie była z tego zadowolona. Czasami miauczała mu, że powinni pozbyć się tych bachorów, skoro z nich żadnego pożytku. Na razie jednak nie pozwolił jej na żaden krok. On sam zadecyduję, czy kotki się do czegoś przydadzą czy nie.
Dzisiaj postanowił więc, skierować łapy do żeńskiej gałęzi swojej rodziny. Tyle córek... masakra. Dobrze, że Szkarłat go nie widział. Pewnie nie sądził, że kiedyś będzie miał dzieci i co najważniejsze, będzie je wychowywał. Ale jeżeli chciał, aby zemsta się dopełniła, musiał i skupić się na córkach. Zaniedbywanie ich mogło być zbyt niekorzystne zwłaszcza, że kotki też potrafiły nieźle przylać. Zła i Pajęczyna wykazywały jakieś chęci do nauki. Zgnilizna... Była dla niego na razie tajemnicą.
- Dobra dzieciaki. Za mną - Pogonił córki, które jeszcze zaspane wygramoliły się przed krzak.
Nornica trochę odpocznie. W końcu narzekała mu, że jej łapy się zasiedziały od tylu dni leżenia.
- Co będziemy robić? - miauknęła Pajęczyna.
- Nauczę was polować i zabijać. Macie za mną nadążać, zrozumiałyście? I żadnego oddalania się, chyba że życie wam nie miłe - ostrzegł je, kierują łapy w stronę dziury w płocie.
<Dzieciaki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz