- Ruszysz się ty kupi futra czy mamy czekać aż słońce zajdzie??- głos Krowiej Łaty wybudził kota z błogiego snu. Zamglonymi oczami spojrzał na mentorkę. Ziewnął i się przeciągnął.
- Ile mam czekać??- znowu rozległ się głos wojowniczki. Szybko umył się i skoczył na równe nogi.
- Co będziemy dzisiaj robić?- spytał Jałowcowa Łapa.
- Jeżeli nie wstaniesz, to nigdzie nie pójdziemy.- prychnęła- Pójdziemy na obchód terytorium i nauczę cię odróżniać zapachy. Teraz lepiej coś zjedz i ruszamy.
- Dobrze ale....- powiedział jednak nie dokończył, ponieważ mentorki już nie było. Kiedy wyszedł z legowiska uczniów, ledwo co zauważył słońce, które niedawno wyłoniło się z horyzontu. W drodze do kępy pokrzyw po drugiej stronie obozu, wziął nornicę. Gdy dotarł, zjadł ją w pośpiechu, nie mogąc się doczekać pierwszej lekcji. W podskokach ruszył w stronę wejścia do obozu i zaczął szukać Krowiej Łaty. Po chwili zauważył ją kilka skoków królika dalej. Szybko ruszył i czekał na polecenia mentorki.
- Słuchaj, teraz masz się mnie słuchać, bo inaczej wpadniesz w tarapaty.- rzekła na co Jałowcowa Łapa tylko przytaknął pospiesznie.
- No dobra, ruszamy- powiedziała mentorką i dwa koty ruszyły na obchód terytorium.
- O fuj, co to za zapach? - spytał się Jałowcowa Łapa.
- To zapach Klanu Nocy.... Uważaj! Nie wychodź za granicę.- krzyknęła, gdy kocurek przeskoczył przez konar. Szybko wrócił na drugą stronę i spuścił głowę.
- Naucz się, że nie przechodzimy przez granice!! Zresztą co się dziwić po samotniku. Nie masz żadnego szacunku dla terytoriów i kodeksu wojownika.- prychnęła. Jałowcowa Łapa tłumiąc złość, powoli syknął:
- Już...Nie...Jestem...Samotnikiem. I przeszedłem bez wiedzy, że to ich teren. Mam szacunek do kodeksu wojownika i do wszystkiego innego. A teraz moglibyśmy iść??- Kocica już szykowała się na zaciętą ripostę, lecz po chwili tylko machnęła ogonem i poszła dalej. Kocurek wypiął pierś i spojrzał dumnie na Krowią Łatę.
- Trochę szacunku dla mentorki? Ty się nie uczyłeś, że masz się mnie słuchać? Mówiłam ci chyba o tym jeszcze w obozie?- powiedziała i dodała - I zważ też na to, że nie jeden raz ci uratuję życie.
-Yhm..-mruknął i ruszył dalej. Po chwili usłyszał lekki szelest. Odwrócił głowę i zobaczył kosa siedzącego obok pobliskiego drzewa. Z lekkim uśmieszkiem zniżył się i przygotował się do skoku. Powoli podszedł do ptaka, lecz ten spłoszony dziobnął kotka w łapę i uciekł.
- Ał!- krzyknął na co Krowia Łata się roześmiała.
- Haha, kotek dziabnięty przez przez kosa... - roześmiała się mentorka. Kocurek skłonił głowę. Kotka spojrzała na kotka. Pokazała mu ruchem ogona by wstał i i ruszyła do obozu.
- Już wracamy, idź do Zajęczej stopy, to ci może coś na to da, a teraz pokażę ci ostatnie miejsce.- powiedziała i dwa koty poszły.
- Ile mam czekać??- znowu rozległ się głos wojowniczki. Szybko umył się i skoczył na równe nogi.
- Co będziemy dzisiaj robić?- spytał Jałowcowa Łapa.
- Jeżeli nie wstaniesz, to nigdzie nie pójdziemy.- prychnęła- Pójdziemy na obchód terytorium i nauczę cię odróżniać zapachy. Teraz lepiej coś zjedz i ruszamy.
- Dobrze ale....- powiedział jednak nie dokończył, ponieważ mentorki już nie było. Kiedy wyszedł z legowiska uczniów, ledwo co zauważył słońce, które niedawno wyłoniło się z horyzontu. W drodze do kępy pokrzyw po drugiej stronie obozu, wziął nornicę. Gdy dotarł, zjadł ją w pośpiechu, nie mogąc się doczekać pierwszej lekcji. W podskokach ruszył w stronę wejścia do obozu i zaczął szukać Krowiej Łaty. Po chwili zauważył ją kilka skoków królika dalej. Szybko ruszył i czekał na polecenia mentorki.
- Słuchaj, teraz masz się mnie słuchać, bo inaczej wpadniesz w tarapaty.- rzekła na co Jałowcowa Łapa tylko przytaknął pospiesznie.
- No dobra, ruszamy- powiedziała mentorką i dwa koty ruszyły na obchód terytorium.
* * *
- Tutaj się kończy miejsce na zgromadzenia, i tu mamy granicę z Klanem Nocy. - miauknęła Krowia Łata.- O fuj, co to za zapach? - spytał się Jałowcowa Łapa.
- To zapach Klanu Nocy.... Uważaj! Nie wychodź za granicę.- krzyknęła, gdy kocurek przeskoczył przez konar. Szybko wrócił na drugą stronę i spuścił głowę.
- Naucz się, że nie przechodzimy przez granice!! Zresztą co się dziwić po samotniku. Nie masz żadnego szacunku dla terytoriów i kodeksu wojownika.- prychnęła. Jałowcowa Łapa tłumiąc złość, powoli syknął:
- Już...Nie...Jestem...Samotnikiem. I przeszedłem bez wiedzy, że to ich teren. Mam szacunek do kodeksu wojownika i do wszystkiego innego. A teraz moglibyśmy iść??- Kocica już szykowała się na zaciętą ripostę, lecz po chwili tylko machnęła ogonem i poszła dalej. Kocurek wypiął pierś i spojrzał dumnie na Krowią Łatę.
- Trochę szacunku dla mentorki? Ty się nie uczyłeś, że masz się mnie słuchać? Mówiłam ci chyba o tym jeszcze w obozie?- powiedziała i dodała - I zważ też na to, że nie jeden raz ci uratuję życie.
-Yhm..-mruknął i ruszył dalej. Po chwili usłyszał lekki szelest. Odwrócił głowę i zobaczył kosa siedzącego obok pobliskiego drzewa. Z lekkim uśmieszkiem zniżył się i przygotował się do skoku. Powoli podszedł do ptaka, lecz ten spłoszony dziobnął kotka w łapę i uciekł.
- Ał!- krzyknął na co Krowia Łata się roześmiała.
- Haha, kotek dziabnięty przez przez kosa... - roześmiała się mentorka. Kocurek skłonił głowę. Kotka spojrzała na kotka. Pokazała mu ruchem ogona by wstał i i ruszyła do obozu.
- Już wracamy, idź do Zajęczej stopy, to ci może coś na to da, a teraz pokażę ci ostatnie miejsce.- powiedziała i dwa koty poszły.
Kot w pojedynek, a nawet w grupie nie miałby szans z borsukiem
OdpowiedzUsuńZmień to może na ucieczkę, a nie wygrane Krowiej Łaty
Usuń