- Trochę jak ja - szepnęłam. - Właściwie to miałam zamiar nazwać tak jedno z nich.
Mój partner zaśmiał się i wskazał na kocięta.
- Ma plamki - zauważył wskazując najmłodszego kociaka. - Jak krople wody. Może Waterkit?
Uff... Nie zauważył tego, co widziałam ja. Mój mały Waterkit? Czemu nie? Lepsze to imię niż Stonekit. Gwiezdni wiedzą, co się dzieje z ojcem kociaka! Oby ten potwór nie odrodził się w moim synku!
- Świetny wybór. Moja liderka nosiła kiedyś imię Wodna Gwiazda. Byłaby dumna. Kotkę chciałam nazwać Longkit, po mojej zmarłej siostrze. Poza tym ma dziwacznie wydłużony tułów! - zaśmiałam się wskazując na szarą córeczkę.
- Nie mam nic przeciwko temu. Ostatniego możemy nazwać Graykit - oznajmił lider z dumą. Pokręciłam głową.
- Nie. To imię jest zbyt oczywiste! Powiem ci, że nigdy nie widziałam kociaka, który ani razu by nie pisnął od narodzin!
- Silenkit? - zapytał Blackstar lekko zdziwiony.
- Brzmi równie pięknie co Eveningkit - uśmiechnęłam się i zetknęłam się noskiem z partnerem. Nasze maluszki. Bluekit, Longkit, Eveningkit, Silenkit i Waterkit. Czy moglibyśmy nazwać nasze pociechy piękniej? Pewnego dnia moje dzieci będą najwspanialszymi wojownikami w okolicy! Obiecuję Ci, Longtail, że wychowam je, tak jak ty chciałaś wychować Wildkit'a, Maplekit i Oakkit!
~ ~ ~
Minęły już trzy dni od narodzin moich kociąt. Życie królowej obserwowane z boku wyglądało ciekawiej, jednak to tylko ciągłe lizanie kociąt, karmienie ich i leżenie na boku. Ach! Nawet nie muszę wstawać, żeby wziąć sobie coś ze stosu, bo ta nowa kotka - Spottedflower przynosi mi jedzenie pod sam pyszczek! Doceniam jej troskę, choć jest czasami bardzo irytująca.
Chciałabym czasem móc wstać, pójść nad rzekę i zapolować. Niewielu członków klanu potrafi łowić ryby, a to przecież moje ulubione piszczki! Może kiedyś nauczę dzieci polować na ten rodzaj zdobyczy?
- Dzień dobry! - zawołała radośnie Spottedflower wchodząc do mojej jaskini. Jej troska stała się mi bardzo bliska przez to, ze kiedyś traktowałam tak siostrę. Teraz czuję się jak Longfur. Leżę w posłaniu z mchu i jem to, co moja kochana siostra mi przyniesie!
- Witaj Spottedflower. Przyszłaś zobaczyć kocięta? - Uwielbia to robić! Czasami może spędzić pół nocy pomagając mi przy maluszkach.
- Co poradzę na to, ze są takie urocze? - zaśmiała się kotka przytulając głowę do Bluekit'a. Jeszcze wczoraj mnie to denerwowało, ale teraz moja złość przeszła. To członkini klanu, która chce pomóc w opiece nad jego najmłodszymi członkami. Jest jak druga królowa - tylko, ze bez dzieci.
- Bluekit bardzo cię lubi. Może Blackstar mianuje cię jego mentorką? Chciałabyś? - spytałam widząc, jak mój maluszek czołga się w kierunku jej łap.
- Bardzo - odparła nieco nieśmiało. - Ale wszystko w łapach Klanu Gwiazd! Nie wiem, czy zasługuję na otrzymanie ucznia. Nie jestem tu długo...
- Na obecną chwilę nie masz prawa odmówić. Nawet jeśli Neverpaw zostanie wojownikiem przed ukończeniem przez moje dzieci sześciu księżyców, to i tak nasz klan ma tylko pięciu członków.
<Spottedflower?>
~ ~ ~
Minęły już trzy dni od narodzin moich kociąt. Życie królowej obserwowane z boku wyglądało ciekawiej, jednak to tylko ciągłe lizanie kociąt, karmienie ich i leżenie na boku. Ach! Nawet nie muszę wstawać, żeby wziąć sobie coś ze stosu, bo ta nowa kotka - Spottedflower przynosi mi jedzenie pod sam pyszczek! Doceniam jej troskę, choć jest czasami bardzo irytująca.
Chciałabym czasem móc wstać, pójść nad rzekę i zapolować. Niewielu członków klanu potrafi łowić ryby, a to przecież moje ulubione piszczki! Może kiedyś nauczę dzieci polować na ten rodzaj zdobyczy?
- Dzień dobry! - zawołała radośnie Spottedflower wchodząc do mojej jaskini. Jej troska stała się mi bardzo bliska przez to, ze kiedyś traktowałam tak siostrę. Teraz czuję się jak Longfur. Leżę w posłaniu z mchu i jem to, co moja kochana siostra mi przyniesie!
- Witaj Spottedflower. Przyszłaś zobaczyć kocięta? - Uwielbia to robić! Czasami może spędzić pół nocy pomagając mi przy maluszkach.
- Co poradzę na to, ze są takie urocze? - zaśmiała się kotka przytulając głowę do Bluekit'a. Jeszcze wczoraj mnie to denerwowało, ale teraz moja złość przeszła. To członkini klanu, która chce pomóc w opiece nad jego najmłodszymi członkami. Jest jak druga królowa - tylko, ze bez dzieci.
- Bluekit bardzo cię lubi. Może Blackstar mianuje cię jego mentorką? Chciałabyś? - spytałam widząc, jak mój maluszek czołga się w kierunku jej łap.
- Bardzo - odparła nieco nieśmiało. - Ale wszystko w łapach Klanu Gwiazd! Nie wiem, czy zasługuję na otrzymanie ucznia. Nie jestem tu długo...
- Na obecną chwilę nie masz prawa odmówić. Nawet jeśli Neverpaw zostanie wojownikiem przed ukończeniem przez moje dzieci sześciu księżyców, to i tak nasz klan ma tylko pięciu członków.
<Spottedflower?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz