Pokiwałam smętnie łbem. Niestety, taka prawda, a ja nie potrzebuję więcej problemów. Wystarczy mi Warstar i ''ksywka Pieszczoszek'', yh.
-Oczywiście, to się nigdy nie powtórzy.-odparłam odwracając się tyłem do srebrnej kotki.-Ale... Czy mogę znać Twoje imię?
Samica zmierzyła mnie uważnie swoimi ciemnoniebieskimi oczami. Nie okazywała żadnych uczuć, miała kamienny wyraz pyska. Gdy padło moje pytanie, ona przewróciła niezwykłymi oczami.
-Oczywiście, przecież to żadna tajemnica!-wydawało mi się, że przez chwilę jej kąciki pyska się uniosły.-Silverstar, liderka Klanu Burzy.
Chwilowo mnie zamurowało, gdyż nie spodziewałam się, iż rozmawiam z liderką innego klanu. Ta informacja nieźle mną wstrząsnęła, bo trochę jej pyskowałam. Położyłam uszy po sobie, a po chwili odmiauknęłam:
-A ja Leafstripe, wojowniczka...
-Klanu Wilka.-ktoś dokończył za mnie zdanie.
Odwróciłam się, tak samo jak nowo poznana kotka. Za nami stała Warstar.
-Przepraszam za nią.-miauknęła zimno.-Nigdy się nie powtórzy, żeby ona weszła na Wasze tereny.
Silverstar skinęła powoli, po czym odwróciła się i bezceremonialnie odeszła.
-Idziemy.- szaro-pręgowana kotka zaczęła mnie poganiać.
~~~
Kiedy dotarłam do obozu, musiałam iść na polowanie, które było dość udane. Uciekł mi tylko jeden królik i dwa norniki. Teraz szłam z powrotem do obozu Klanu Wilka, z dwoma myszami i jednym nornikiem. Cieszę się, że choć tyle udało mi się złapać. Przecież Pora Nagich Drzew, nie rozpieszcza prawda? Odłożyłam piszczki na stertę i czekałam na innych. Podeszła do mnie Spotted.
-Hej Leaf... Słyszałam, że spotkałaś się z liderką Klanu Burzy!-szepnęła mi podekscytowana do ucha.-Czy to prawda?!
-Tak, ale to był przypadek...-mruknęłam niechętnie.
Unikając dalszych pytań odeszłam od cętkowanej kotki wywołując u niej zdziwioną minę. Rzadko jej unikam, ale chcę zapomnieć o tym spotkaniu. Co prawda, mam u Silverstar dług. W końcu uratowała mi życie! Różne myśli łaziły mi po głowie. Nadeszła moja kolej, więc wzięłam pierwszą lepszą mysz z brzegu. Trafiła mi się wychudzona myszka, ale nie zwracałam na to uwagi. Gryzłam ją powoli, delektując się chudym mięskiem.
-Leafstripe, mam dla Ciebie zadanie.-nie zauważyłam stojącej nade mną Warstar.
-Słucham?-spytałam z nadzieją.
-Zanieś to swojej nowej koleżance... Silverstar bodajże.-Warstar uśmiechnęła się cierpko i podała mi coś zawiniętego w liść dębu.
Wzięłam zawiniątko, skinęłam łbem liderce i wyszłam z obozu. Biegłam bardzo szybko, futro rozwiewał mi wiatr. Czułam się cudownie. Nagle uderzyłam w ''coś''. Tym ''cosiem'' okazała się srebrna kotka. Silverstar.
-Witam, Leafstripe.-kotka przywitała się ze mną.-To dla mnie?
-Owszem, Silverstar. To od Warstar.-wysapałam.
Podałam kotce zawiniątko.
(Silverstar? Co jest w środku? ^^)
-Oczywiście, to się nigdy nie powtórzy.-odparłam odwracając się tyłem do srebrnej kotki.-Ale... Czy mogę znać Twoje imię?
Samica zmierzyła mnie uważnie swoimi ciemnoniebieskimi oczami. Nie okazywała żadnych uczuć, miała kamienny wyraz pyska. Gdy padło moje pytanie, ona przewróciła niezwykłymi oczami.
-Oczywiście, przecież to żadna tajemnica!-wydawało mi się, że przez chwilę jej kąciki pyska się uniosły.-Silverstar, liderka Klanu Burzy.
Chwilowo mnie zamurowało, gdyż nie spodziewałam się, iż rozmawiam z liderką innego klanu. Ta informacja nieźle mną wstrząsnęła, bo trochę jej pyskowałam. Położyłam uszy po sobie, a po chwili odmiauknęłam:
-A ja Leafstripe, wojowniczka...
-Klanu Wilka.-ktoś dokończył za mnie zdanie.
Odwróciłam się, tak samo jak nowo poznana kotka. Za nami stała Warstar.
-Przepraszam za nią.-miauknęła zimno.-Nigdy się nie powtórzy, żeby ona weszła na Wasze tereny.
Silverstar skinęła powoli, po czym odwróciła się i bezceremonialnie odeszła.
-Idziemy.- szaro-pręgowana kotka zaczęła mnie poganiać.
~~~
Kiedy dotarłam do obozu, musiałam iść na polowanie, które było dość udane. Uciekł mi tylko jeden królik i dwa norniki. Teraz szłam z powrotem do obozu Klanu Wilka, z dwoma myszami i jednym nornikiem. Cieszę się, że choć tyle udało mi się złapać. Przecież Pora Nagich Drzew, nie rozpieszcza prawda? Odłożyłam piszczki na stertę i czekałam na innych. Podeszła do mnie Spotted.
-Hej Leaf... Słyszałam, że spotkałaś się z liderką Klanu Burzy!-szepnęła mi podekscytowana do ucha.-Czy to prawda?!
-Tak, ale to był przypadek...-mruknęłam niechętnie.
Unikając dalszych pytań odeszłam od cętkowanej kotki wywołując u niej zdziwioną minę. Rzadko jej unikam, ale chcę zapomnieć o tym spotkaniu. Co prawda, mam u Silverstar dług. W końcu uratowała mi życie! Różne myśli łaziły mi po głowie. Nadeszła moja kolej, więc wzięłam pierwszą lepszą mysz z brzegu. Trafiła mi się wychudzona myszka, ale nie zwracałam na to uwagi. Gryzłam ją powoli, delektując się chudym mięskiem.
-Leafstripe, mam dla Ciebie zadanie.-nie zauważyłam stojącej nade mną Warstar.
-Słucham?-spytałam z nadzieją.
-Zanieś to swojej nowej koleżance... Silverstar bodajże.-Warstar uśmiechnęła się cierpko i podała mi coś zawiniętego w liść dębu.
Wzięłam zawiniątko, skinęłam łbem liderce i wyszłam z obozu. Biegłam bardzo szybko, futro rozwiewał mi wiatr. Czułam się cudownie. Nagle uderzyłam w ''coś''. Tym ''cosiem'' okazała się srebrna kotka. Silverstar.
-Witam, Leafstripe.-kotka przywitała się ze mną.-To dla mnie?
-Owszem, Silverstar. To od Warstar.-wysapałam.
Podałam kotce zawiniątko.
(Silverstar? Co jest w środku? ^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz