Chodziłam po terenie nowego klanu. Czułam się tam... obco. Wtedy coś, a raczej ktoś skoczył na mnie. Szybko go zrzuciłam i zobaczyłam szarego kota.
- Pieszczoch Dwónożnych w lesie? Chyba kotek się zgubił. - powiedział z szyderczym uśmiechem. Byłam wściekła. Ezuciłam się do ataku. Szarżowałam na kota unikał wszystkich moich ciosów, chodź był niewidomy. Kiedy byłam już zmęczona udało mi się udeżyć go. Wykorzystując okazję podcięłam go i ugryzłam w pozostałości po uchu. Kot gwałtownie odskoczył. Zadrapał moją łapę.
- Nawet ze ślepym nie umiesz walczyć? - zapytał z tym samym uśmiechem.
- Ucisz się ślepoto umysłu. - syknęłam nawet nie zastanawiając się co mówie. Kota najwyraźniej to rozbawiło. Wylorzystałam chwilową nieuwagę i raz jeszcze zaszarżowałam. Nie uniknął żadnego z moich ciosów. Próbował oddalić się na bezpueczną odlegość. Wtedy zabrakło mu miejsca i stał pod drzewem nie mając miejsca do ucieczki. W biegu rzuciłam się na niego, lecz wtedy ten wdrapał się na drzewo i skoczył za mnie. Uderzyłam głową w pień. Czułam pulsujący ból. Kot ugryzł mnie w ogon powodując krwawienie. Kot zaczął uciekać. Buegłam za nim długo. Wtedy ujrzałam wielkiego czarno-białego kota ze złotą gwiazdą na czole. Samotnik biegł prosto na niego. Zatrzymałam się szybko, a ten dalej pędził. Wtedy przyjrzałam się mu dokładniej. Myślałam, że szaremu kotowi spowodowałam większy ból, ale ran prawie nie było, spojrzałam na ogon. Był w fatalnym stanie. Przerzuciłam swój wzrok na dwa koty. Szary wbiegł w czarnego, a ten chwycił go i wyrzucił w bok.
- To ostrzeżenie Stoneclaw. - burknął i odszedł. Szarak zwany Stoneclaw'em rozejrzał się zdezorientowany, po czym odszedł. Nim się spostrzegłam czarny kocur wyrusł obok mnie.
- A ty co tutaj robisz? - powiedział nie milej niż poprzednio. - Klan Burzy? - bardziej stwierdził niż zapytał.
- Tak. Niedasno dołączyłam. - odparłam.
- Miło mi Cię tu widzieć. - powiedział.
***
Po powrocie na terytorium mojego klanu przede mną stanął ten sam szary kot. Szybko wbiegłam do obozu.
<Ktoś z Klanu Burzy?>
- Pieszczoch Dwónożnych w lesie? Chyba kotek się zgubił. - powiedział z szyderczym uśmiechem. Byłam wściekła. Ezuciłam się do ataku. Szarżowałam na kota unikał wszystkich moich ciosów, chodź był niewidomy. Kiedy byłam już zmęczona udało mi się udeżyć go. Wykorzystując okazję podcięłam go i ugryzłam w pozostałości po uchu. Kot gwałtownie odskoczył. Zadrapał moją łapę.
- Nawet ze ślepym nie umiesz walczyć? - zapytał z tym samym uśmiechem.
- Ucisz się ślepoto umysłu. - syknęłam nawet nie zastanawiając się co mówie. Kota najwyraźniej to rozbawiło. Wylorzystałam chwilową nieuwagę i raz jeszcze zaszarżowałam. Nie uniknął żadnego z moich ciosów. Próbował oddalić się na bezpueczną odlegość. Wtedy zabrakło mu miejsca i stał pod drzewem nie mając miejsca do ucieczki. W biegu rzuciłam się na niego, lecz wtedy ten wdrapał się na drzewo i skoczył za mnie. Uderzyłam głową w pień. Czułam pulsujący ból. Kot ugryzł mnie w ogon powodując krwawienie. Kot zaczął uciekać. Buegłam za nim długo. Wtedy ujrzałam wielkiego czarno-białego kota ze złotą gwiazdą na czole. Samotnik biegł prosto na niego. Zatrzymałam się szybko, a ten dalej pędził. Wtedy przyjrzałam się mu dokładniej. Myślałam, że szaremu kotowi spowodowałam większy ból, ale ran prawie nie było, spojrzałam na ogon. Był w fatalnym stanie. Przerzuciłam swój wzrok na dwa koty. Szary wbiegł w czarnego, a ten chwycił go i wyrzucił w bok.
- To ostrzeżenie Stoneclaw. - burknął i odszedł. Szarak zwany Stoneclaw'em rozejrzał się zdezorientowany, po czym odszedł. Nim się spostrzegłam czarny kocur wyrusł obok mnie.
- A ty co tutaj robisz? - powiedział nie milej niż poprzednio. - Klan Burzy? - bardziej stwierdził niż zapytał.
- Tak. Niedasno dołączyłam. - odparłam.
- Miło mi Cię tu widzieć. - powiedział.
***
Po powrocie na terytorium mojego klanu przede mną stanął ten sam szary kot. Szybko wbiegłam do obozu.
<Ktoś z Klanu Burzy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz