- Srebrnemu… wilkowi? - zdziwił się liliowy. Wilcze Serce uśmiechnął się ciepło.
- Księżycowi. Tak nazywają go wilki, psy też. To ponoć on stworzył lasy, góry i jeziora, zwierzynę, a na końcu właśnie wilki i to dla nich świeci z góry. Zawsze przed polowaniem zbierają się razem i wołają do niego, prosząc o pomoc. - Przymknął ślepia, niemal czując wiatr głaszczący jego futro, adrenalinę krążącą w żyłach i wszechogarniającą radość, które pamiętał z tamtego okresu. - Niektórzy twierdzą, że to tak naprawdę wadera, a jej drugą połową, od której ją oddzielono, jest Złoty Basior, słońce - zamilkł, nie potrafiąc mówić dalej. Coś ścisnęło go za gardło gdy przypomniał sobie, komu ostatnio opowiadał tę historię. Jego wzrok powędrował do niewielkiej, ale za to bardzo jasno świecącej gwiazdki. Nie uszło to uwadze Igły. Przyjaciel posłał mu pytające spojrzenie. Pokręcił tylko łbem.
- Coś mi się przypomniało. Wracając… O czym to ja…?
- Polaris - miauknął liliowy, pozwalając mu wrócić na właściwe tory.
- Ach, tak. Wilki nazywają ją “wskazującą drogę do domu”, bo zawsze, przez wszystkie Pory znajduje się na tym samym miejscu nieba. W ogóle, dzięki nocnym polowaniom, wilki są świetne w czytaniu z Gwiazd. Którędy iść, jaka jest Pora, godzina… wszystko - w jego głosie brzmiał podziw. - Ja nie jestem aż tak dobry… - zażartował, ale w oczach miał smutek.
- Brakuje ci ich? - przyjaciel szybko to zauważył.
Kocur westchnął.
- Skowronek spytała mnie ostatnio o to samo… Za wilkami… - zawahał się - raczej nie, ale to chyba dlatego, że niewiele od nich pamiętam. Tylko… - W jego głowie zabrzmiał głos ojca: “Wtedy własny ojciec musi go zabić, dla dobra watahy” - Tylko to, czego próbował nauczyć mnie alf… lider i to niezwykłe uczucie towarzyszące moim pierwszym polowaniom. Za to Mamę i Pana i Panią pamiętam bardzo dobrze i czasami… - Westchnął. - Czasami za nimi tęsknię. Byłem wtedy młodszy, a moje życie dużo… dużo łatwiejsze.
Ucichł. Przez chwilę patrzyli w nocne niebo w milczeniu.
- A później Borsucza Gwiazda stał się dla mnie jak ojciec - dodał, jakby nie chcąc, żeby Igła pomyślał sobie, że wolałby nigdy nie trafić do klanu. Kochał ich. Jak rodzinę.
<Igło? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz