Drzewa przybierały powoli złotą barwę, dni stawały się krótsze a Pluskająca Łapa coraz większa. Czas płynął, to normalne. Młoda uczennica szła, a wręcz biegła, u boku swojej ogromnej ciotki. Pstrągowa Gwiazda stawiała potwornie duże kroki, przez co szylkretka nie była w stanie za nią nadążyć. Mogła zwrócić jej uwagę, ale bała się konfrontacji panicznie. Wystarczyło jedno spojrzenie złotego ślepia aby przez ciało kotki przeszedł chłodny dreszcz. Wolała więc nie zabierać głosu i potulnie dreptać nieco za ciotką.
Ptaki śpiewały swe pieśni fruwając im nad głowami. Szykowały się do nowej pory, która miała już niedługo nadejść. Kotki mijały także wiewiórki, które biegały od dziupli do runa zbierając zapasy. Na sam widok rudej kity Plusk zrobiła się głodna. Starała się powstrzymać narastające pragnienie, w końcu niedawno jadła! Jednak wesoło falujące pędzelki na uszach wiewiórek przypominały jej, że zbliża się pora obiadu. Przeszła niemal cały teren za liderką, nie zatrzymując się ani na chwilę. Pstrąg tylko od czasu do czasu rzucała jej badawcze spojrzenie, po czym przyspieszała krok. Biedna Pluskająca Łapa była wykończona marszem, więc w końcu odnalazła w sobie trochę odwagi.
- Czy możemy się zatrzymać na chwilkę?- zapytała nieśmiało unosząc wzrok wprost na ciotkę. Pstrągowa Gwiazda zatrzymała się od razu, rzucając w stronę bratanicy chłodne spojrzenie. Nim Plusk zdążyła przeprosić, wielka kotka odezwała się:
- No nareszcie. W końcu się postawiłaś. Jeszcze chwila, a sama bym się zatrzymała i kazała ci zrobić kolejne kółko wokół terenów- mruknęła wznosząc oko do góry- chciałam sprawdzić ile pracy przede mną, czy masz charakterek i czy jesteś w stanie się postawić. Jak widzę poszłaś w ślady swego ojca, nie dobrze. Lekcja pierwsza, jeżeli czegoś pragniesz nie bój się zapytać lub walczyć o to.
Zdezorientowana uczennica przyglądała się liderce w ciszy. Nie sądziła, że to był test. W jednej chwili zalała ją fala zażenowania własną osobą.
- Przepraszam...bałam się postawić...
- To i ja zauważyłam- burknęła liderka strosząc futro- nie masz czego! Silna bądź, stawiaj się ile chcesz! Koty z charakterem to przyszłość naszego klanu! Zapamiętaj to i weź do serca. A teraz nie mazgaj się i spróbuj mi złapać wiewiórkę.
Pluskająca Łapa kiwnęła głową po czym pobiegła w las w poszukiwaniu zwierzyny.
Wyszukanie rudej kity nie było trudne. Las, w którym się znajdowała, miał głównie drzewa iglaste, co za tym idzie, wiewiórki nie miały się gdzie schować, poza dziuplami czy konarami drzew. Zatem, gdy tylko Pluskająca Łapa wyczuła stworzenie przystąpiła do akcji. Sunęła nisko i spokojnie, nie wydając nawet szmeru. Wlepiła swe oczy w wiewiórkę, która nie była świadoma czyhającego zagrożenia. Gdy uczennica znalazła się dość blisko wystrzeliła do przodu z wyciągniętymi pazurami. Przez las przeszedł jedynie cichy pisk, po czym rude stworzenie zawisło martwe w pysku dumnej kotki. Jednak ambicje Plusk nie skończyły się tutaj. W drodze powrotnej złapałą jeszcze jedną wiewiórkę, aby zrekompensować swój poprzedni, niezdany test.
Gdy wróciła do liderki, zastała ją leżącą przy nagrzanym kamieniu. Miała przymrużone oczy i wydawało się, że spała. Szylkretka postanowiła wykorzystać swoją okazję. Ponownie zaczęła się skradać, odłożywszy wcześniej na bok swoją zdobycz. Sunąc brzuchem po ziemi niczym śliski wąż zbliżała się do liderki. Stawiała łapy tak ostrożnie jak tylko było to możliwe. Brak suchych liści umożliwiał jej efektywniejszą technikę skradania. Gdy znalazła się na tyle blisko przygotowała się do skoku. Położyła ogon, zmrużyła oczy i wybiła się w górę. Chciała wylądować na grzbiecie swojej ciotki, stosując tę samą technikę, którą ona przekazała jej parę dni wcześniej. Niespodziewanie Pstrągowa Gwiazda otworzyła ślepia i wyrzuciła przednie łapy. Tym sposobem złapała bratanicę i przycisnęła ją do ziemi. Przerażona Pluskająca Łapa pisnęła czując jak liderka napiera na nią głową. Bura kotka zaśmiała się mrużąc oczy.
- Myślałaś, że zasnęłam? Proszę cię! Lider nie śpi.
- No wiem, ale musiałam spróbować...- tłumaczyła się kotka. Pstrąg wypuściła ją ze swoich objęć uśmiechając się do niej.
- Czyli wyniosłaś coś z lekcji, dobrze! Powoli wytworzymy ci charakter, a teraz zanieśmy te dwie wiewiórki do obozu. Co, myślałaś, że ich nie zauważyłam?- roześmiała się Pstrągowa Gwiazda ruszając przed siebie. Była to udana lekcja dla obu kotek, które zacieśniają swoje więzy, nie tylko jako mentor i uczeń, ale też jako rodzina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz