-Hej! Co tu się dzieje?! - Spojrzał na oboje surowym spojrzeniem.
- Pytaj tego spaślaka! - wrzasnęła Zboże, szczękając z zimna zębami.
Nie miał trudu by wydedukować, co mogło się stać. Stan kotki ewidentnie wskazywał, że w ten mróz była w wodzie.
- Bobrza Kłodo! Czy ty kazałeś jej pływać w rzece?!
- Musi umieć pływać... To podstawa! - odpowiedział kocur.
- Ale jest simno - odezwał się nieśmiało Biały Kieł.
- Ja tam nie czuję zimna - odrzekł zapasiony wojownik.
Jesionowy Wicher skrzywił się, widząc jego tłuste fałdki. Nic dziwnego, że było mu to obojętne, skoro tyle tłuszczu go grzało! Ale żeby małe kocię uczyć pływać, leżąc na brzegu, nie doświadczając mrozu, który przyprawiał o ból?! Dobrze to wiedział, ponieważ zdarzyła mu się kąpiel w porze nagich drzew. To było okropne doświadczenie!
- Jest strasznie zimno! Jeszcze się rozchoruję! - Nie dawał za wygraną, próbując uświadomić tego lenia, co do powagi sytuacji.
- On mnie nie znosi! Chciał, abym zamarzła na śmierć! - zakrzyknęła uczennica.
Biały Kieł spojrzał na Jesionowego Wichra, on na Biegnący Potok, a ona na czekoladowego. Został przegłosowany. Świetnie. podszedł bliżej do rozeźlonej bengalki, rzucając Bobrzej Kłodzie nieprzyjemne spojrzenie.
- Na dziś koniec treningu. Zabiorę ją do medyczki. - zwrócił się do kocura.
- A rób co chcesz i tak zgłodniałem. - powiedział mentor Zboża, wracając do obozu.
- Yhhh... Jak ja go nienawidzę! - Spojrzał na kotkę, która ciskała gromy w kołyszący się tłuszcz kocura.
- Chodźmy. - Otulił ją ogonem.
Musieli ją szybko wysuszyć. Zimno bywało zabójcze.
***
Obserwował jak ranne koty, odpoczywały po niedawnej bitwie. Minęło już od tego czasu kilka dni, kiedy to Pstrągowa Gwiazda zaatakowała Klan Lisa. Nie podobało mu się to co zrobiła, ale zbytnio nie miał chęci dzielić się tym z przywódczynią. Cenił sobie swoje życie, a czuł, że kocica byłaby zdolna do niemoralnych czynów. Widząc znajome futro, uniósł łeb. Dostrzegł Zbożową Łapę, która właśnie wracała z treningu z niezadowoloną miną.
- Zbożowa Łapo? Hej! Jak tam z Bobrzą Kłodą?
- A widać bym się uśmiechała?
- Nie. Chciałabyś może wybrać się ze mną na polowanie? Mógłbym ci pokazać jak się poluje na jajka. - zaproponował.
- A co z Jaskrową Łapą?
- On... Źle się czuję... Dałem mu czas na oswojenie się i zapomnienie o tym co się stało. Więc ma wolne. To jak?
<Zbożowa Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz