Spojrzałam wymownie w stronę wychudłego wróbla, który z wyraźną satysfakcją budował swe gniazdo na czubku drzewa. Nie dosyć że od kilku godzin w mym brzuchu czuć było pustkę to jeszcze ów ptak uważał mnie za głupiego kota, który nie umie podskoczyć na zwykłą gałązkę!
Udałam więc rozzłoszczoną i zrezygnowaną, wzdychając przeciągle. Gdy spuściłam łeb w wyrazie "smutku" wróbel odważył się zeskoczyć na niższe piętro. Wykorzystując tę chwile gwałtownie podskoczyłam, chwytając się kurczowo konaru. Ptaszysko wystraszone odskoczyło i już gotowało się do lotu gdy przygwoździłam jego skrzydełka pazurem.
- I co mały .... - zastanowiłam się przez chwilę nad mniej wulgarnym słowem, lecz po chwili zrezygnowałam. - Już nie jesteś taki dumny, co!?
Zwierzątko zaćwierkało złowrogo, jakby miał zamiar powiedzieć: "Jeszcze zobaczymy!". Jednakże nie dałam mu nic więcej powiedzieć bo zanurzyłam kły w małym ciałku. Usłyszałam chrupanie kości chociaż nie bardzo mnie to obchodziło. Najwyżej będę chora - życia mi to prawdopodobnie nie odbierze. I mimo tej myśli wyplułam kości i inne niesmaczne narządy po czym zadowolona zeskoczyłam.
Ku memu zdziwieniu lądowanie było zupełnie miękkie.Usłyszałam pod sobą przeraźliwy jęk. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam w dół. Okazało się że spadłam centralnie na przechodzącą koło mnie kotkę.
- Oh! Przepraszam najmocniej ... - pisnęłam i zeszłam z samicy.
- Nic ... nie szkodzi ... - mruknęła i otrzepała się.
- Jesteś ... nowa? - spytałam oglądając ją od stóp do głów. - Z tego co słyszałam narobiło się tu całkiem dużo kotek ... fajnie. Kiedyś byłam tylko ja i Blackstar oraz Wolfstar. - zaśmiałam się, lecz widząc powagę malującą się na pysku nieznajomej, spoważniałam. - Jak ci na imię?
- Czy to ważne? - warknęła ale zaraz dodała niechętnie: - Warstripe.
- Unexpectedstar .. - widząc nieporozumienie na twarzy ów "Warstripe" dodałam szybko: - Po prostu Unexstar.
<Warstripe? ;P
Udałam więc rozzłoszczoną i zrezygnowaną, wzdychając przeciągle. Gdy spuściłam łeb w wyrazie "smutku" wróbel odważył się zeskoczyć na niższe piętro. Wykorzystując tę chwile gwałtownie podskoczyłam, chwytając się kurczowo konaru. Ptaszysko wystraszone odskoczyło i już gotowało się do lotu gdy przygwoździłam jego skrzydełka pazurem.
- I co mały .... - zastanowiłam się przez chwilę nad mniej wulgarnym słowem, lecz po chwili zrezygnowałam. - Już nie jesteś taki dumny, co!?
Zwierzątko zaćwierkało złowrogo, jakby miał zamiar powiedzieć: "Jeszcze zobaczymy!". Jednakże nie dałam mu nic więcej powiedzieć bo zanurzyłam kły w małym ciałku. Usłyszałam chrupanie kości chociaż nie bardzo mnie to obchodziło. Najwyżej będę chora - życia mi to prawdopodobnie nie odbierze. I mimo tej myśli wyplułam kości i inne niesmaczne narządy po czym zadowolona zeskoczyłam.
Ku memu zdziwieniu lądowanie było zupełnie miękkie.Usłyszałam pod sobą przeraźliwy jęk. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam w dół. Okazało się że spadłam centralnie na przechodzącą koło mnie kotkę.
- Oh! Przepraszam najmocniej ... - pisnęłam i zeszłam z samicy.
- Nic ... nie szkodzi ... - mruknęła i otrzepała się.
- Jesteś ... nowa? - spytałam oglądając ją od stóp do głów. - Z tego co słyszałam narobiło się tu całkiem dużo kotek ... fajnie. Kiedyś byłam tylko ja i Blackstar oraz Wolfstar. - zaśmiałam się, lecz widząc powagę malującą się na pysku nieznajomej, spoważniałam. - Jak ci na imię?
- Czy to ważne? - warknęła ale zaraz dodała niechętnie: - Warstripe.
- Unexpectedstar .. - widząc nieporozumienie na twarzy ów "Warstripe" dodałam szybko: - Po prostu Unexstar.
<Warstripe? ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz