Jego brat miał ładną sierść. Była czarno-biała tak jak Kruczej. Nie szanował go jednak tak jak siostrę, ponieważ był... dziwny. A skoro był dziwny, budził w nim ciekawość. Może to przez to, że mama o niego dbała? Oczywiście. Wliczał się w kanony piękna, nie to co on. Trochę mu zazdrościł uwagi Zajęczej Troski. Także chciałby, aby jej wzrok na nim spoczywał, a nie ignorowała jego istnienie. Jego serduszko z tego powodu cierpiało, ale najwidoczniej tak musiało być. Nie był w końcu ideałem. Był czekoladowym kocurkiem, czyli kimś niższego sortu.
— Złaź mi z drogi. — Krucza odepchnęła go, krzywiąc swój pysk z obrzydzenia, że musiała go dotknąć. — Zaraz powiem mamie, że nie słuchasz się lepszych od siebie! — zagroziła.
Spuścił pokornie łeb przed kocięciem, nie śmiąc spojrzeć jej w oczy. Była w końcu boginią, która zeszła z niebios, by poprowadzić Klan Nocy ku świetności. To, że był jej bratem to była dla niej prawdziwa hańba. Każdego dnia przepraszał ją za to, że się urodził. Obiecał jej jednak służyć wiernie jako pokorny sługa. To nieco ociepliło ich relacje. Kocica częściej kazała mu robić śmieszne rzeczy, aby ją rozbawić. Lubił jak się śmiała. Pokazywało to mu, że doskonale spełniał się w swojej roli.
— Przepraszam, Krucza Gwiazdo. Już mnie nie ma — miauknął, po czym umknął z dala od jej wspaniałości, wpadając tym sposobem na Rozbitka.
Nabrał w pyszczek powietrze, nadymając się jak ryba, by rzucić bratu niezadowoloną minę.
— A ty czemu nie składasz pokłonów naszej siostrze? — zwrócił mu na to uwagę. — To, że jesteś czarno-biały nie znaczy, że jesteś z nią na równi. Powinieneś lepiej chwalić jej boskość. Ona tego potrzebuje.
Tak! Krucza uwielbiała atencję, zwłaszcza osób o takim futrze jak brat. Mogłaby się z nim dogadać, ale według niego, to skończyłoby się źle. Musiał chronić siostrę przed takim upokorzeniem! Bycie kocurem było w końcu także hańbą, ale mniejszą niż on. Bo on nie dość, że był samcem to jeszcze czekoladowym! Ale i tak sam fakt, że Rozbitek nie robił nic, aby przypodobać się Kruczej, rzucał mu się w oczy. Popełniał straszny błąd! Najwidoczniej musiał mu to uzmysłowić, by następnym razem godnie prezentował się jako jej brat.
<Rozbitku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz