Wielkie drzewo kołysało się na wietrze, a on siedział wpatrując się w wodę, obok Brzoskwiniowa Bryza śmiejąc się, skakała po polanie, zachęcając go ogonem do przyłączenia się. Powoli ruszył w jej stronę, ale jeszcze ostatni raz spojrzał w swoje odbicie. Jego pysk pokrywała siwizna, co mocno go zaskoczyło. Był pewien, że wcześniej jej tam nie widział.
- Jesionowy Wichrze, no chodź ile mam czekać? - Usłyszał głos ukochanej.
Rozejrzał się dostrzegając, że ta za nim siedzi. Jej kremowe plamki, również pokrywały siwe włosy. Byli już tak starzy? Splótł z nią ogon, opierając głowę o jej miękkie futerko.
- Co z Kaczorkiem, Malinką i Jesiotrem? - zapytał.
Kotka chciała odpowiedzieć, lecz niebo zasnuło się ciemnymi chmurami, a głos stamtąd zakrzyknął, aż przebiegły mu ciarki po plecach,
- Tato! Tatooo, obiecaaałeś! - zawył.
Poczuł jak cały świat rozmazuję się, a on wpada do głębokiej czerni.
***
Zamrugał i pierwsze co dostrzegł to Kaczorek. Ten malusi kociak, którym był zawsze. Czyżby tylko śnił? Ale skąd ten głos? Odpowiedź na to pytanie pojawiła się dość szybko.
- Tato! Obiecałeś! - Rudy skoczył mu na głowę, ciągnąc za ucho.
Ziewnął, trąc zaspane oczy i patrząc niezrozumiale na syna. Co on obiecał? Musiał chyba zapomnieć, skoro kociak był tak zdesperowany, że budził go w środku nocy.
- Tato! Chodźmy już!
- Mhm! - mruknął wstając na łapy.
Udał się za uradowanym kociakiem na zewnątrz dostrzegając, że do świtu jeszcze długa droga. Co on takiego obiecał? No nic... Pewnie niedługo się dowie. Ziewnął ponownie. A taki miał miły sen... Spojrzał na syna, który wpatrywał się w nocne niebo. A tak... Gwiazdy. Pewnie o to mu chodziło. Ułożył się na ziemi, wołając Kaczorka do siebie. Zadarł głowę do góry, czując jak kociak wchodzi mu na grzbiet i opiera łapki o jego głowę.
- Opowiedz mi o nich... - miauknął kociak.
- To co widzisz to Srebrna Skóra. Gwiazdy na nich symbolizują każdego kota, który żył na tej ziemi.
- Jak to sył?
- Wiesz, Kaczorku. Jesteśmy wszyscy złączeni w jednym, wielkim kręgu życia. Gdy pojawia się mała roślinka, która przebija ziemię, kiełkuję i rośnie, staję się wielkim drzewem, które rozsiewa swoje nasiona, a na końcu swej wędrówki starzeje się i umiera. A cykl rozpoczyna się na nowo w jego potomstwie. To samo tyczy się nas. Te gwiazdy... To wspomnienia po tych, co odeszli. Widzisz te dwie o tam, nieco oddalone od siebie? - Wskazał łapą na niebo. Kocurek skupił się i kiwnął głową. - To Twoja babcia i dziadek, a ta mniejsza... To mój brat. Malinowa Łapa. - powiedział.
- Jak to Malinowa Łapa? Psecies Malinka jest jedna! - zdziwił się kocurek.
- Nie, Kaczorku. Tak jak ty masz imię po dziadku, tak Malinka ma po moim braciszku. Bardzo go kochałem, ale odszedł przed waszym narodzeniem. Teraz jest z twoimi dziadkami.
- Opowies coś o nich? - poprosił malec, wpatrując się w trzy gwiazdy migoczące do nich jasno, jakby wiedziały, że były obserwowane.
- Oczywiście. Twoja babcia była bardzo surowa. Ciągle nas myła i próbowała upilnować. Była jednak silna i waleczna oraz mimo wszystko kochała nas mocno. Nazywała się Oblodzona Sadzawka. A twój dziadek Kaczy Pląs... On... - Co miał mu powiedzieć? Że tak naprawdę wolał od mamy swojego przyjaciela Niedźwiedzie Futro? Pewnie Kaczorek nie byłby zadowolony, gdyby opowiedział mu o tym, więc wolał pominąć jego romans z kocurem - On był super tatą. Świetnie się razem dogadywaliśmy i bawiliśmy. Obiecał mi... że nauczy mnie chodzić po wodzie. Jednak... Jednak niestety zmarł kilka dni przed moim mianowaniem. - westchnął ze smutkiem. - Zaatakował nas Klan Klifu. Oni... Porwali moje rodzeństwo i zabili twoich dziadków.
- Ale psecies ciocia Lodofa i wujek Gluska są s nami.
- Tak... Ponieważ dokonaliśmy wymiany. Dlatego teraz... Obóz jest pilniej strzeżony. Dlatego powinieneś bardziej uważać i nie bawić się po nocach bez opieki. Nie chciałbym byś i ty odszedł polować z Klanem Gwiazdy, nie poznając tego wszystkiego.
<Kaczorku?>
I znowu motyw z Króla Lwa <3
OdpowiedzUsuń