- Oh, czemu? - Zaciekawił się niebieski, nadstawiając uszu.
- Może ci się wydawać, że jest niewidoma, ale to przykrycie dla jej super mocy! - Powiedział takim tonem, by wzrosło napięcie i ekscytacja. - Musisz uważać! - Widział, jak kociak rozszerza oczy w zdumieniu, więc dodał szybko. - Mogę pójść z tobą na trening i pomóc ci je rozpoznawać!
Machnął wesoło ogonem, czekając na odpowiedź młodego.
Jego mentorka miała super moce? To było... coś ekstra! Nie dość, że miał super brata, który potrafił złapać wiele zwierzyn, to Tańcząca Pieśń była magiczna jak sam Klan Gwiazdy! Kiwnął głową, zgadzając się, aby kocuro-kotka poszedł z nimi.
No bo skoro umiał zauważyć moc mentorki, to mógł się od niego tego nauczyć!
Ruszyli więc oboje w stronę wyjścia z obozu, gdzie czekała na nich kocica. Wyczuwając pojawienie się Barwinkowego Podmuchu, skrzywiła pysk.
- A ty tu czego?
- Wybieram się z wami. No już, już idziemy moi drodzy - miauknął wyprowadzając JEJ ucznia z obozu. Zimorodkowa Łapa zerknął za siebie na niezadowoloną z kradzieży podopiecznego mentorkę, której chyba nie podobał się pomysł wspólnego treningu.
- Panie Barwinkowy... Czy teraz używa swojej mocy? - szepnął konspiracyjnie do starszego.
Kocur spojrzał na wojowniczkę i skinął głową.
- To jeszcze nic. Zobaczysz jak zaczniemy tropić i polować!
Uśmiechnął się z zachwytem. Tak! Chciał już zapolować i pierwszą swoją zdobycz zaprezentować bratu! Musiał być z niego dumny!
- Dobra teraz słuchaj... - zaczęła mentorka wstęp do dzisiejszej lekcji, kiedy byli już w środku lasu.
- Patrz! O tam! - rozległ się głos kocura, który wskazywał coś ogonem.
Zimorodkowa Łapa spojrzał w tamtym kierunku, ale dostrzegł tylko krzaki.
- Widzisz? Tam, Tańcząca Pieśni, będzie idealne miejsce do zaprezentowania moich, znaczy twoich umiejętności. - dodał uśmiechając się przymilnie do kocicy.
Zimorodkowa Łapa nie rozumiał. Czemu mieli wejść w krzaki? To było takie dziwne... Na dodatek mentorka wydawała się znudzona, bo patrzyła tylko w jeden punkt, nawet nie spojrzała na Barwinka, tylko przekrzywiła w jego stronę głowę! Ale oczy się wcale nie poruszyły! Nieco straszne. Czy to była ta jej moc? Nie wiedział. Usiadł i obserwował tych dwoje. Czuł w powietrzu, że za chwilę coś się wydarzy. Tylko nie wiedział co. Może... Może zacznie miotać piorunami wzrokiem? Myśl, że kocica to umiała była niepokojąca, ale i fajowa! Może by go również tego nauczyła?
<Barwinkowy Podmuchu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz